Wspinasz się, kiedy tylko znajdujesz na to czas bądź dopiero niedawno rozpocząłeś wspinanie na ścianie i w skałach. Uwielbiasz to! Trenujesz, jeździsz na Jurę, robisz coraz trudniejsze drogi. Być może zaczynasz myśleć o wspinaniu w górach. Przychodzi taki moment, w którym chciałbyś wybrać się w inne skały niż polska Jura czy Sokoliki. Pojechać gdzieś na Zachód, gdzie nie brakuje słońca. Gdzieś, gdzie jest multum dróg wspinaczkowych do wyboru, o różnym charakterze i stopniu trudności, pięknych, długich i w rewelacyjnej, niewyślizganej skale.
Cel – wspinanie
Nieważne, czy wspinasz się od niedawna, czy też jesteś doświadczonym wspinaczem, czasem po prostu chcesz wyjechać w nowe, słoneczne miejsce ze świetną skałą. Na wyjeździe zawsze chcesz zrobić jak najwięcej dróg. Czasem chcesz wyjechać, by zrobić jakieś mocne przejścia. Czasem nie możesz się zgrać z ekipą, by pojechać razem – niezbyt szczęśliwy timing. Bez względu na szczegóły i motywacje – wiesz, że bardzo chcesz się wspinać.
Gdzie i z kim
Szukasz informacji w sieci i już wiesz, dokąd wkrótce polecisz. Jest więc plan, teraz tylko pytanie z kim. Czy wspinający się znajomi też są chętni na wyjazd w tym czasie i w to samo miejsce, co Ty? W pomyślnym scenariuszu odpowiedź brzmi „tak” i zaczynacie przygotowania do wyjazdu.
Transport
Lecicie na tydzień do włoskiego Arco – europejskiej mekki wspinaczki sportowej. Bilety lotnicze kupione. Teraz tylko pozostaje pytanie, jak ogarnąć transport sprzętu wspinaczkowego. Do bagażu podręcznego upchnąć się go nie da, bo jest za duży. Poza tym znaczna część wspinaczkowego niezbędnika klasyfikowana jest przez linie lotnicze jako „sprzęt niebezpieczny”. Wiadomo, żaden wspinacz nie marzy o niczym innym podczas podróży samolotem, a jedynie o zastosowaniu swojego HMS-a jako kastetu ;). Zatem bez bagażu rejestrowanego się nie obejdzie.
Wypożyczenie samochodu
Udaje Wam się szczęśliwie dotrzeć do Włoch wraz z bagażami. Pora na ogarnięcie wynajmu samochodu na najbliższe dni. I tu wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że do wypożyczenia auta potrzebna jest karta kredytowa z odpowiednią kwotą do dyspozycji. Jeśli masz przy sobie jedynie kartę debetową, wypożyczalnia zażąda od Ciebie zostawienia sporej ilości gotówki jako depozytu na ewentualność wystąpienia szkody w wypożyczonym samochodzie, której nie obejmuje ubezpieczenie. Albo wykupienia drogiego, pełnego ubezpieczenia.
Autostrady
Ok., depozyt z ciężkim sercem zostawiony, ale za to mkniecie już po włoskiej autostradzie w stronę wspinaczkowego Eldorado. Przed Wami dwie godziny drogi. Dobrze jest mieć na uwadze fakt, że włoskie autostrady do najtańszych nie należą i trzeba liczyć się z wydatkiem rzędu 20 euro za podróż w jedną stronę. Trochę się zebrało tych nieprzewidzianych wydatków, ale tak bywa, gdy jedziesz w jakieś miejsce po raz pierwszy i nie masz rozpoznanego terenu.
Przewodnik wspinaczkowy
Docieracie na miejsce. Trochę czasu zabiera Wam znalezienie jakiejś lokalnej knajpki, w której można zjeść coś dobrego, nie tracąc przy tym połowy funduszy wyjazdowych. Później mały rekonesans okolicy i poszukiwania przewodnika wspinaczkowego. We Włoszech można się spodziewać, że większość dostępnych przewodników będzie napisana po włosku. No nic, jakoś to spróbujecie rozczytać przy pomocy Google Translate ;)
Opis nie zawsze adekwatny
Rano ruszacie do sektora opisanego jako sztandarowa wizytówka rejonu. Trochę kluczenia, ale po poszukiwaniach docieracie na miejsce. A tam… skała obwieszona wspinaczami. Bezmiar ludzi. No tak, mega popularny rejon, w przewodniku opisany jako wyśmienity i z krótkim podejściem pod skały, na co wielu się skusi, więc każdy chce tu przyjść. Od tej popularności skała świeci się niczym mokre mydło, a jej poziom wypolerowania niewiele różni się od jurajskiego. To wszystko razem powoduje, że rejon nie jest już tak wyśmienity, jak go opisano.
Z podobną historią można się spotkać jeśli chodzi o przewodnikowe sugestie dotyczące najlepszej pory dnia bądź roku na wspinanie w danym sektorze. Niejednokrotnie rejon, położony nieco wyżej ponad poziomem morza, opisany jest jako rewelacyjny na upalne, letnie dni. Jedziesz tam i już na pierwszy rzut oka widzisz, że ściana jest cała w słońcu, a ci wspinacze, którzy złapali się na przewodnikową rekomendację, pełzną po ścianie w ślimaczym tempie dosłownie z niej spływając. Wysiadasz z samochodu i żar bijący od ściany powoduje, że pocisz się od samego stania pod nią. I już wiesz, że na lato to miejsce się absolutnie nie nadaje. Za to na wspinanie zimową porą jak najbardziej.
Uważaj, gdzie parkujesz
W ostatnim czasie, niestety, dość mocno wzrosła ilość włamań do samochodów pozostawionych na małych parkingach pod skałami. Często widać na nich resztki szkła ze stłuczonych szyb samochodowych. Jeśli tylko masz taką możliwość, dowiedz się od lokalnych wspinaczy gdzie najlepiej zaparkować samochód udając się w dany rejon.
Dni restowe
Nie ma mowy o tym, aby w Arco się nudzić. Jeśli dzień restowy chcesz spędzić aktywnie, możesz wybrać się na wycieczkę rowerową jednym z niezliczonych szlaków rowerowych, pójść na wycieczkę w góry, ćwiczyć jogę, spróbować kite surfingu na jeziorze Garda. Jeśli chcesz po prostu leżeć plackiem i odpoczywać, do wyboru masz wiele zacisznych miejsc nad okolicznymi jeziorami polodowcowymi. Jest w czym wybierać.
Perełki wspinaczkowe
Będąc w Arco i okolicach, gdziekolwiek spojrzysz, zobaczysz klify i skały. Ta okolica ma niesamowity potencjał i co roku otwieranych jest tu dużo nowych rejonów wspinaczkowych z nowymi, mało jeszcze chodzonymi drogami. Nie o wszystkich przeczytasz w przewodniku. Nawet ci, którzy w Arco już niejednokrotnie byli, często nie wiedzą o wielu świetnych rejonach wspinaczkowych wyłaniających się jak grzyby po deszczu. Czy przypuszczałbyś, że nad Gardą możesz wspinać się po tufach? Pewnie nie. O takich perełkach i innych ciekawych lokalizacjach dowiesz się od lokalnych wspinaczy.
Mam mało czasu, a chcę się DUŻO powspinać
W takim przypadku możesz przylecieć do Włoch, a my zajmiemy się resztą. Odbierzemy Cię z lotniska, dowieziemy na miejsce zakwaterowania, codziennie zawieziemy w inny rejon wspinaczkowy. Dobierzemy drogi tak, aby odpowiadały Twoim oczekiwaniom i możliwościom. Sprzęt wspinaczkowy dostaniesz na miejscu. Powiemy, gdzie zjeść dobrą włoską pizzę i zadbamy o to, abyś wrócił do domu z mega przejściami i miłymi wspomnieniami. I jedno jest pewne – będziesz chciał tu wrócić :)
Więcej informacji znajdziesz TUTAJ.
Marta Sokołowska
www.marta-sokolowska.com
Polemizowabym z koniecznością wykupu opcji bagażu rejestrowanego.
Byłem ostatnio tydzień w Hiszpanii na wspinie (po raz drugi zresztą) – dużo większe zainteresowanie na lotnisku wywołała zawartość mojej kosmetyczki i termos, niż sprzęt wspinaczkowy. Oczywiście zabieranie na pokład np. dziabek to średni pomysł, ale sprzęt do wspinaczki sportowej (HMSy, ekspresy, przyrząd, lina) w większości przypadków można spokojnie mieć ze sobą (kontrola musiałaby być bardzo upierdliwa, żeby się do tego przyczepić).
Większym problemem jest waga i pakowność, ale – ponownie – za obydwoma razami udało mi się zabrać cały zestaw, ubrania i rzeczy osobiste w duży plecak wspinaczkowy i taki mniejszy, „cywilny” (i nawet wagę dużego bagażu przekroczyłem tylko o jakieś 2kg ;) ). Tak więc o ile nie mamy w planach krzonowania i nie potrzebny nam np. namiot czy śpiwór, jest to wykonalne.
Oczywiście ile osób, tyle historii i nieoczekiwane komplikacje nigdy nie są wykluczone, więc jeżeli komuś zależy przede wszystkim na komforcie i spokoju ducha to bagaż rejestrowany jest dobrą opcją… ale da się i bez ;)
To reklama a nie artykuł. Wymyślane na siłę minusy, żeby zniechęcić do własnych wyjazdów? Brakuje info o planowaniu noclegów. Bagaż to ja dokupuję, bo liny ciężkie, żelaztwo i tak często leci w podręcznym, nigdy z tym nie ma problemu. Jest tyle pięknych rejonów na południu, a ani słowa o dobieraniu ich jako celu; tylko to Arco…