No Trace Expedition, głośny projekt Marka Kamińskiego, dobiegł końca. Słynny podróżnik po ponad miesięcznej podróży dotarł do Japonii – symbolicznej mety swojej wyprawy. Czy projekt pozostawi pozytywne ślady w proekologicznej świadomości obywateli?
Marek Kamiński pokonał samochodem elektrycznym liczącą 13000 km trasę z Polski do Japonii. Głównym celem projektu No Trace Expedition było jednak nie pokonanie dystansu a podniesienie świadomości ekologicznej, zwrócenie uwagi na problemy dotykające dzisiaj coraz silniej różne aspekty ekosystemów. I choć jak to często bywa, wyprawa Kamińskiego budziła wśród niektórych kontrowersje (pisaliśmy o tym w poprzednim artykule), wydaje się, że działalność podróżnika spotyka się w szerokim środowisku z pozytywnym przyjęciem.
Samochód elektryczny Nissan LEAF sprawdził się dobrze na tak długie trasie i choć wydawać się mogło, że ładowanie baterii przysporzy problemów, w szczególności na dzikich obszarach Syberii oraz Mongolii, okazało się, że Marek Kamiński zawsze zdołał jakieś gniazdko znaleźć:
W Rosji w większych miastach są punkty ładowania samochodów elektrycznych, ale często też pomagali mi Rosjanie, udostępniając dostęp do prądu np. w garażu.
Co więcej, oprócz korzyści dla środowiska, podróżnik podkreśla walory podróżowania elektrycznym pojazdem:
Obecnie, po przejechaniu już prawie 13000 kilometrów nie wyobrażam sobie, aby podróż ta mogła przebiegać innym samochodem niż elektryczny Nissan LEAF. Podróż w ciszy oraz bez wibracji silnika, a także ze świadomością realnego wsparcia dla środowiska naturalnego dzięki wyborowi samochodu elektrycznego. To bezcenne odczucia!
Aktualnie Marek Kamiński znajduje się w Japonii, gdzie pomimo osiągnięcia symbolicznej mety, kontynuuje swoją podróż – jak sam mówi: „A co dalej…kto wie!”
Michał Gurgul
źródło: Marek Kamiński – profil FB, marekkaminski.com