Nasi himalaiści znajdują się już w bazie pod K2 i nie marnują czasu. Jeszcze przed ukończeniem prac nad budową base campu pierwsze zespoły wyruszyły w górę transportując liny i potrzebny sprzęt. Wczoraj alpiniści osiągnęli wysokość 5700 m. Tam pozostawili depozyt. Plan na dzisiaj: Obóz I na wysokości 5900m.
![](https://outdoormagazyn.pl/wp-content/uploads/2018/01/k2-zima-2018-600x338.jpg)
Do tej pory, pomimo zmiennej pogody, Polacy wyruszyli z bazy już trzykrotnie. Stopniowo zdobywają wysokość, a najbliższym celem, jaki pragną osiągnąć już dzisiaj, jest obóz I na wysokości 5900 m. Niestety prognozy pogody zapowiadają na najbliższe dni mocne wiatry, które mogą utrudnić, jeśli nie uniemożliwić, akcję. W przypadku wyjątkowo silnych wiatrów problemem samym w sobie może okazać się utrzymanie bazy.
Pomimo tego, jak ocenia Janusz Gołąb, warunki śniegowe i lodowe w wyższych partiach K2 prezentują się całkiem nieźle:
Warunki na filarze są ok. Jest lód ale taki do przyjęcia. Sporo dobrego firnu i betonów. Trochę bardziej krucho niż latem. Kamienie samoczynnie na pewnych odcinkach uwalniają się i lecą. Trzeba uważać.
Ten etap wyprawy to przygotowanie drogi – poręczowanie i zakładanie kolejnych trzech obozów (obóz I -5900 m, obóz II – 6350 m i obóz III – 7000 m). Obóz IV zostanie założony już z marszu, na wysokości około 8000 metrów, na tzw. Ramieniu. Jest to również okres aklimatyzacji, dla naszych himalaistów, którzy pomimo odpowiednich przygotowań i treningu w komorze hipoksji (warunki zbliżone do tych na wysokości 4500 m), muszą teraz na zmianę zwiększać wysokość i odpoczywać, aby przyzwyczaić swoje organizmy do ekstremalnych warunków. Jak mówił Janusz Gołąb w wywiadzie dla Outdoor Magazynu i jak potwierdzają zapiski z dziennika wyprawy, zachowanie dobrego zdrowia jest niesłychanie istotnym elementem tego typu wyprawy:
Trzeba być zdrowym, a niektórzy z nas chorują, nie jesteśmy nadludźmi, na zmianę to czujemy się dobrze, to gorzej.
Nie jest to z pewnością łatwe, pomimo iż nasi himalaiści, wraz z pakistańskim agentem pomagającym w sprawach transportowych i organizacyjnych, dołożyli wszelkich starań, aby zapewnić możliwie najlepszy komfort w bazie. Trudno jednak sobie wyobrazić ten „komfort” skoro w nocy temperatury spadają do – 30 stopni. A nie wykluczone, że będzie jeszcze zimniej.
![](https://outdoormagazyn.pl/wp-content/uploads/2018/01/k2-zima-2018-jg.jpg)
O tym jak wygląda dzień alpinistów pod K2 czytamy w notatce przesłanej przez zespół:
O 8:40 do bazy zagląda słońce, wtedy budzimy się do życia, z -25 robi się -15 i można zabrać się do pracy. A dzień krótki, już po 15:40 żółta kula schowa się za kolejną grań i będziemy musieli uciekać do namiotów. I tak płynie życie u stóp Góry Gór.
Na aklimatyzację, przygotowanie drogi oraz ataki szczytowe, himalaiści mają czas do 20 marca, czyli końca zimy kalendarzowej.
![](https://outdoormagazyn.pl/wp-content/uploads/2018/01/baza-k2-zima-jg-600x450.jpg)
Dobrą informacją jest fakt, że działa już łącze satelitarne, dzięki któremu mamy kontakt z bazą, aktualne zdjęcia oraz relację.
***
Niestety tego samego nie można powiedzieć o wyprawie Tomka Mackiewicza i Elisabeth Revol, z którymi nadal nie ma łączności, chociaż prognozy pogody pozwalają przypuszczać, że są oni w bazie i czekają, aż wiatry w rejonie Nanga Parbat ustąpią i pozwolą na kontynuowanie akcji.
Michał Gurgul
źródło: Polski Himalaizm Zimowy 2016-2020 im. Artura Hajzera – profil FB, Janusz Gołąb – 8a Team – profil FB