Biwak na dziko. Jesień

fot. MG

Jest jesień, w promieniach słońca ożywają kolory drzew i jest całkiem ciepło. Ale dni są krótkie, poranki mgliste i wilgotne, a wieczory długie i chłodne. Pogoda jest teraz mniej przewidywalna niż latem. Czy to oznacza, że już za późno na biwak w lesie? Na szczęście nie…

***

Biwak jesienią jest już pewnego rodzaju wyzwaniem. Nawet jeśli będziemy dobrze przygotowani (o tym dalej), pierwszy biwak o tej porze roku może nas trochę zaskoczyć. Może na przykład okazać się, że jest zimniej niż przypuszczaliśmy, że zmrok zapada wcześniej niż nam się wydawało, że nie wiemy co robić z czasem lub że nasz namiot – pomimo zapewnień producenta – przemaka. Dlatego dobrym pomysłem wydaje się przetestowanie swojego sprzętu i wytrzymałości w bezpiecznych warunkach. Jeśli czujecie jakąkolwiek niepewność nie ma sensu ryzykować: rozbijcie namiot w dozwolonym miejscu obok schroniska, na polu namiotowym lub w ogrodzie znajomych, którzy zaprosili Was na weekend do swojego domku letniskowego. W OM nie uczymy się survivalu, to co robimy, robimy dla przyjemności, z pewnością nie musimy rzucać się od razu na głęboką wodę. Spokojnie: z czasem i doświadczeniem nauczycie się czerpać przyjemność nawet z bardzo zimnego biwaku.

Sprzęt

Zacznijmy od spraw technicznych, których znaczenie zazwyczaj rośnie wraz z:

Oto lista sprzętu, który naszem zdaniem powinien zapewnić Wam komfort i bezpieczeństwo podczas jesiennego biwaku w lesie. W większości przypadków zestaw sprawdzi się również w górach typu Beskidy, jednak pamiętajcie, że nawet w niskich górach pogoda może różnić się znacznie od tego, co widzimy na nizinach. Mówimy tu o warunkach bezśnieżnych i temperaturach w nocy z zakresu 2-10 st. C.

Odzież

Spanie

Ogień

Woda

Kuchnia, jedzenie

Narzędzia

Zbiór podstawowych zasad zachowania w terenie znajdziecie tutaj: Biwak na dziko. Leave No Trace.

Higiena

Bezpieczeństwo

Nastawienie mentalne

Sprawa często pomijana, może dlatego, że wiele osób ma szczęście nie ocierać się o nieprzyjemności związane z biwakowaniem w trudnych warunkach. Zazwyczaj też nie odczuwamy obciążenia psychicznego podczas krótkich wypadów – jedna czy dwie noce w namiocie, nawet jeśli pada i jest bardzo zimno, to jeszcze nie koniec świata. Zwłaszcza jeśli jesteśmy w większej grupie.

Problemy zaczynają się zazwyczaj po kilku dniach lub jeśli jesteśmy sami. Zdarza się wtedy, że zaczyna nam doskwierać brak słońca, długość wieczoru, ograniczona przestrzeń (jeśli pada i siedzimy w namiocie), brak zajęć. Jeśli jesteśmy podłamani psychicznie zimno i wilgoć bardziej dają w kość, nie mamy siły gotować, tracimy z oczu piękno przygody. Nic dziwnego, po to przeżycie może nie być ewidentnie przyjemne. Za to może być intensywne i na swój sposób piękne. Niecodzienną sytuację docenimy zachowując optymizm i siły życiowe. W takich wypadkach wzajemne wsparcie partnerów wyprawy jest kluczowe, dlatego nie polecamy (zwłaszcza na początku!) solowych przygód o tej porze roku.

Na dziko czy nie?

W zasadzie to indywidualny wybór. Nic nie stoi na przeszkodzie, by jesienią skorzystać z miejsc dozwolonych i biwakować w zupełnej dziczy. Z naszych doświadczeń wynika jednak, że gdy wieczory stają się długie, a temperatury spadają w okolice 10 st. i niżej, to absolutnym kluczem dla przyjemnego biwaku jest ognisko. O tym gdzie je rozpalić przeczytacie tutaj:

Jesienne biwaki wymagają… outdoorowego animuszu. W przygodę trzeba wejść pewnie i energicznie, z pełną świadomością wszystkich niedogodności, które na nas niewątpliwie czekają. Wymagają odpowiedniego nastawienia psychicznego, zgranej ekipy i dobrego sprzętu. W zamian oferują niezapomniane przeżycia i intensywne doznania. Czy zawsze przyjemne? Nie. Czy warte przeżycia? Oczywiście!

Bawcie się dobrze!

fot. outdoormagazyn.pl

Redakcja

Exit mobile version