Od pierwszego kwietnia Nepal zakazał turystom górskich wędrówek na terenie parków narodowych i obszarów chronionych bez przewodnika. Nowym zasadom sprzeciwiają się władze regionu Everest. Na czym polegają uaktualnione wytyczne i dlaczego mogą wzbudzać zmieszanie wśród zagranicznych odwiedzających nepalskie szlaki?
***
Choć informacja o wprowadzeniu nowych przepisów dotyczących trekkingu w Nepalu ogłoszona została na początku marca, to i tak wydaje się być krótki czas dla tych, którzy swoje wycieczki mieli zaplanowane już kilka miesięcy wcześniej. Jak się jednak okazuje, rozporządzenia są kontrowersyjne nie tylko dla turystów, ale również dla władz lokalnych gmin. Na ten moment bowiem: ceny wzrosły, ustalanie szczegółów obowiązywania zasad wędrówek w toku, a rejon Everest wyłamuje się ze świeżo ustalonych ram.
Nowe wytyczne
Zgodnie z oficjalnym wyjaśnieniem, decyzja o zakazie trekkingów w Nepalu została podjęta w trosce o bezpieczeństwo turystów. Nepalska Rada Turystyki ma nadzieję, że dodatkowo wesprze to gospodarkę turystyczną kraju:
Oprócz bezpieczeństwa, nowy system stworzy miejsca pracy dla pracowników sektora turystycznego w Nepalu i zniechęci do nieautoryzowanych wypraw trekkingowych w kraju.
Nowe przepisy obowiązują od początku kwietnia. Oto one:
- przewodników lub tragarzy zorganizuje zarejestrowana przez rząd firma trekkingowa;
- zagraniczni turyści muszą uzyskać kartę TIMS (Tourist Information Management System) przed wyruszeniem na trekking;
- wędrowcom, którzy pokonują wyznaczone trasy bez przewodnika lub karty TIMS grozi grzywna w wysokości 12 000 rupii (390 zł);
- firma trekkingowa, która zabiera turystów na wycieczki bez karty TIMS zostanie ukarana grzywną w wysokości 10 000 rupii (ok. 330 zł) za każdego wędrowca;
- jako specjalny dodatek motywacyjny, urzędnicy zajmujący stanowiska kontrolne otrzymają 20 procent grzywny za zatrzymanie nielegalnych wędrowców;
- karta TIMS nie jest wymagana dla osób posiadających pozwolenia na wspinaczkę górską;
- karty TIMS nie potrzebują turyści odwiedzający obszary o ograniczonym dostępie za zgodą Departamentu Imigracji;
- obcokrajowcy podróżujący w góry lub obszary o ograniczonym dostępie w celu zwiedzania helikopterem są zwolnieni z obowiązku posiadania karty TIMS. Muszą jednak posiadać przewodnika i kartę jeśli jest to podróż w jedną stronę;
- wędrowcy w wieku poniżej 10 lat nie potrzebują karty TIMS, ale ich dane osobowe będą przechowywane online;
- grupa co najmniej dwóch cudzoziemców podróżujących w rejony górskie jednośladem lub czterokołowcem będzie potrzebowała przewodnika i każdy z nich powinien posiadać kartę TIMS;
- koszt karty TIMS dla urzędników wykonujących misje dyplomatyczne i dla partnerów ds. rozwoju oraz ich rodzin wynosi 500 rupii (ok. 16 zł). Opłata nie jest wymagana, jeśli wybierają się z oficjalną wizytą;
- Koszt karty TIMS dla turystów z regionu SAARC to 1000 rupii (ok. 32 zł), a dla turystów z krajów trzecich – 2000 rupii (ok. 65 zł).
Mimo że szczegółów znamy sporo, kilka kwestii stoi pod znakiem zapytania. Po pierwsze, wciąż nie ma osób, które sprawdzają dokładnie czy ktoś ma kartę, czy nie. Jak mówi Roland Hunter z The Mountain Company, na obszarach chronionych znajdują się punkty kontrolne, ale nie zostały otwarte od czasu pandemii (jednocześnie Nepalska Rada Turystyki potwierdziła, że niedługo ponownie je otworzy). Nie jest też jasne, czy ukarani grzywną wędrowcy będą mogli kontynuować podróż, czy będą musieli się zawrócić.
Poniżej znajduje się lista 44 szlaków trekkingowych w Kanchenjunga, Makalu Barun, Everest, Rolwaling, Panchpokharai Bhairavkunda, Helambu, Langtang, Ganesh Himal-Ruby Valley, Manaslu, Annapurna, Mustang, Dhaulagiri, Dolpa i Humla, gdzie jest wprowadzony obowiązek posiadania przewodnika:
Everest się stawia
Dzień po tym, jak Nepalska Rada Turystyki nałożyła obowiązek wynajęcia przewodników i posiadania zezwoleń na trekking na 44 szlakach, w tym na kilku w regionie Everest (Sagarmatha), gmina Khumbu Pasang Lhamu oznajmiła, że, choć jest to zalecane, nie ma żadnego obowiązku przestrzegania zasad rządu. W oficjalnym oświadczeniu prasowym zaznaczyli, że w tym regionie będzie obowiązywała karta TREK, która zostanie zaktualizowana w wersji cyfrowej 14 kwietnia tego roku. Jest to karta dla niezależnych podróżujących, mająca na celu zapewnienie ich bezpieczeństwa. Teraz, Park Narodowy Sagarmatha pobiera opłatę za wstęp do parku w wysokości 3000 rupii (ok. 98 zł) za każdego wędrowca, a gmina wiejska pobiera 2000 rupii za kartę trekkingową TREK. W przypadku obywateli SAARC łączna opłata wynosi 3500 rupii – 2000 rupii za kartę trekkingową i 1500 rupii (ok. 50 zł) za opłatę za wstęp do parku.
Pasang Sherpa, przedsiębiorca turystyczny otwarcie pokazuje swoją niepewność w związku z dodatkową kartą i kolejnymi opłatami:
Jaki komunikat próbujemy wysłać na arenie międzynarodowej, pobierając tyle opłat od wędrowców? Za co powinni płacić — TIMS czy Trek Card?
Jak jeszcze władze Nepalu dbają o bezpieczeństwo?
A raczej zamierzają dbać. Jak o władzach Nepalu mówi Ed Douglas, autor Himalaya: A Human History i współredaktor Alpine Journal:
Zobaczymy, czy nowe wytyczne faktycznie sprawią, że trekking będzie bezpieczniejszy. Wciąż mają problemy z lotnictwem i zastanawiam się, czy mają wystarczającą liczbę wykwalifikowanych przewodników dla odwiedzających turystów.
Sudeep Kandel, właściciel biura podróży Himalayan Adventure Labs powiedział, że przed wprowadzeniem przepisów brakowało odpowiednich konsultacji i planowania ze strony krajowych organów turystycznych. Jego firma jest w trakcie uruchamiania inicjatywy Himalayan Trekking Safety Initiative, która będzie dostępna dla wszystkich przewodników za symboliczną opłatą. W jej ramach mają być zapewnione telefony satelitarne i urządzenia śledzące, ubezpieczenie medyczne oraz ochrona poszukiwawczo-ratownicza dla przewodników trekkingowych.
Zuzanna Kozerska
Źródła: The Kathmandu Post, The Guardian, EXPLORERSWEB