Przejście każdego centymetra znakowanych szlaków w polskich Tatrach – to pomysł i plan Matusza Waligóry na początek wakacji. Podróżnik znany przede wszystkim ze swoich wypraw w rejony polarne oraz marszów przez pustynie, w ostatnich latach odkrywa również Polskę. Wędrował już szlakiem Wisły – od źródeł największej polskiej rzeki aż do jej ujścia – oraz przyglądał się zmianom klimatycznym nad Bałtykiem, maszerując wzdłuż jego polskiego wybrzeża. Teraz snuł będzie Tatrzańskie opowieści.
***
– Tatry są wyjątkowe – mówi Waligóra, który przed kilkoma dniami zakończył swoją kolejną wyprawę polarną, podczas której wspólnie z Łukaszem Superganem przeszedł wszerz całą Grenlandię. – Od lat to w nich Polacy uczą się, czym jest turystyka. Jako młody chłopak nie wyobrażałem sobie, że można w ogóle chodzić po innych górach. Tatry były dla mnie wszystkim.
Dziś Tatry są najliczniej odwiedzanym rejonem turystycznym w Polsce. Coraz częściej słyszymy, że stają się przez to zadeptane, że turystów jest w nich zbyt wielu, że pod najpopularniejszymi szczytami – jak Giewont – w sezonie robią się „korki”. To niebezpieczne, a bywa, że ma też tragiczne konsekwencje.
Ryzyko rośnie, gdy na szlak wychodzą ludzie nieprzygotowani albo lekceważący to, że Tatry są jedynym w Polsce obszarem o charakterze wysokogórskim. Między innymi dlatego władze Tatrzańskiego Parku Narodowego wydały zakaz poruszania się po terenie Parku po zmroku.
Oczywiście tematów, które warto poruszyć w kontekście Tatr, jest znacznie więcej.
Mateusz Waligóra – podobnie jak w przypadku swoich poprzednich wędrówek – rusza na szlak nie tylko po to, by przemierzać kolejne kilometry, ale również, by rozmawiać z ludźmi – turystami, naukowcami, przyrodnikami, ratownikami TOPR, pracownikami TPN, mieszkańcami. Spróbuje się dowiedzieć, dla kogo są Tatry, i co każdy z nas może zrobić, by przyczynić się do poprawy panujących w nich warunków.
Początek wyprawy Mateusza to wtorek, 28 czerwca. Waligóra wyrusza w Tatry dosłownie tuż po swoim powrocie z Grenlandii – zaprawę ma więc całkiem niezłą, choć – jak mówi – musi przestawić organizm z mozolnej wędrówki po płaskim na wyzwania związane z pokonywaniem naprawdę sporych przewyższeń. Zakończenie podróży planowane jest na ostatni weekend lipca. Trasa z zachodu – z Doliny Chochołowskiej – na wschód, aż po Rysy. Łącznie ponad 300 km znakowanych tras turystycznych, kilkadziesiąt tysięcy metrów w górę i w dół, siedem schronisk. Waligórze towarzyszyć będzie fotografka, Karolina Krasińska, a w snuciu #TatrzańskichOpowieści na Facebooku i nie tylko będą mu pomagali filmowiec Damian Ochtabiński, dziennikarz Dariusz Jaroń i redaktor Piotr Tomza.
Informacja prasowa