Plogging – ekologia motywuje

Sprzątanie (rys. Karolina Józwik / Chudy Wawrzyniec)

Mimo że jesteśmy coraz bardziej eko-świadomi, na naszych ulicach, w parkach, lasach wciąż roi się od plastikowych intruzów. Na szczęście grono tych, którzy nie tylko nie zostawiają śmieci po sobie (idea „Zero Waste”), ale też zbierają je po innych, stale się poszerza.

Plogging moze dać dużo radości (fot. Rafał Białaś)
Plogging moze dać dużo radości (fot. Rafał Białaś)

Piękny, słoneczny dzień. Spacer po lesie, zimna cola dla ochłody. Nagle siup… pusta butelka ląduje między drzewami. Najczęściej pośród paru leżących tam już foliowych opakowań, chusteczek i niedopałków. Niestety, to wciąż bardzo często realizowany scenariusz.

Każdy, kto lubi biegać, spacerować, jeździć na rowerze, wie, jak frustrujący jest widok odpadków na każdym kroku. Dlatego właśnie podnoszenie cudzych śmieci i zabieranie ich ze sobą stało się dziś popularne, a nawet modne. Plogging wykreowany został przez Szwedów (od szwedzkiego plocka opp – zbierać, podnosić). To nic innego jak połączenie joggingu ze zbieraniem napotkanych po drodze śmieci.

Odkąd w 2016 roku Szwedzi rzucili hasło plogging, aktywność ta ma coraz więcej fanów. Ploggersi pojawiają się wszędzie – w dużych miastach, parkach, górach, lasach, na plażach. Sprawa jest dość prosta, bo oprócz dobrych chęci niewiele potrzeba: sportowy strój, worek na śmieci, rękawiczki.

Czasem bieganie i przebywanie na zewnątrz motywuje do zrobienia czegoś dobrego dla środowiska. Czasem zaś kolejność jest odwrotna. Okazuje się, że nowy eko-trend może być też niezłym motywatorem dla tych, którzy codziennie „chcą biegać od jutra”. Na niektórych kobiecych portalach można nawet przeczytać, że jogging połączony ze zbieraniem śmieci opłaca się, bo spalamy więcej kalorii, schylając się i angażując mięśnie ramion.

Najlepiej w ekipie (fot. Rafał Białaś)

Jak przystało na nową modę, z dnia na dzień coraz popularniejszy jest też instagramowy hasztag (już ponad 77 tysięcy użyć). Dzięki temu pomysł dociera do kolejnych osób – i w zasadzie nieważny jest powód. Bo nawet jeśli ktoś uprawia #plogging tylko po to, żeby zrobić eko-wrażenie przed znajomymi, to ważne, że z naszych ulic, parków, lasów znikają kolejne plastikowe odpadki.

Plogging doczekał się też oficjalnych imprez i specjalnie w tym celu organizowanych biegów. Pierwsza taka impreza w Polsce odbyła się w ubiegłym roku w Katowicach z okazji Dnia Ziemi. Z inicjatywy Młodzieżowego Sejmiku Województwa Śląskiego zaplanowano wówczas 5-kilometrową trasę przez Park Śląski, a na uczestników czekało 250 zestawów worków i rękawiczek. Zasady były proste: wygrywa ten, kto uzbiera na niej najwięcej śmieci.

Teraz hasło „Zero Waste” i idea ploggingu coraz częściej towarzyszy imprezom biegowym. Taki element ma się pojawić m.in. podczas Biegu Przedniego, zawodów organizowanych w ramach 15. Spotkań z Filmem Górskim. Podobnie twórcy inicjatywy „Czyste Beskidy” i organizatorzy biegu Chudy Wawrzyniec, w ramach przygotowań do imprezy, wyruszyli na plogging po beskidzkich szlakach.

Również w Tatrach jest co zbierać. Wiosną ponad pięćdziesięcioosobowa ekipa ploggersów sprzątała Doliny Kościeliską, Lejową i szlak na Chudą Przełączkę.

Plogging ma też inne wcielenia. Odpadki zbierają m.in. nurkowie, kajakarze, rowerzyści. Trend pojawia się wszędzie tam, gdzie są śmieci – ploggersi długo jeszcze będą mieli co robić! Pozostaje też wierzyć, że wraz z modą na plogging przyjdzie moda na nieśmiecenie, a jedno z drugim przełoży się czystszy krajobraz!

Przewodnik ploggersa

Barbara Suchy

Artykuł ukazał się w 8. numerze Outdoor Magazynu (jesień, 2019 r.).

Okładka 8. numeru. Grafika: Basia Flores

***

Polecamy również inne artykuły z serii Zielona strona OM dostępne online:

Exit mobile version