Kolejna osoba padła ofiarą „pułapek” zastawionych na szlakach górskich w Beskidach. Tym razem do zdarzenia doszło w okolicach Suchej Beskidzkiej. Kolce, gwoździe i zaostrzone pręty zauważono wcześniej również w innych miejscach. Zastawia je prawdopodobnie osoba wściekła na kierowców quadów i motocykli, którzy jeżdżą po lasach.
***
Jak podaje Gazeta Krakowska i portal Sucha24.pl, kilka dni temu pewien turysta wędrujący niebieskim szlakiem z Suchej Beskidzkiej na Mioduszynę doznał urazu stopy na skutek nastąpienia na specjalnie przytwierdzony do podłoża ostry przedmiot. Turysta opisał zdarzenie i umieścił zdjęcie w mediach społecznościowych:
Idąc niebieskim szlakiem (okolice Mioduszyny) wbiłem sobie takie coś w stopę. Kolców było jeszcze kilka. Chyba pojawił się nowy sposób na quadowców, crossowców no i niestety turystów… Szczęście, że trafiłem samym bokiem stopy i jest tylko draśnięcie. Mogło się skończyć gorzej.
Podobna sytuacja miała miejsce w październiku zeszłego roku. Na Makowskiej Górze turystka nastąpiła na śrubę, która przebiła podeszwę buta i stopę, konieczna była wizyta w szpitalu. Policjanci i strażacy znaleźli wtedy w okolicy kilkadziesiąt szpikulców. Podobne “pułapki” odnaleziono w przeszłości w pobliżu szczytu Turbacza. W tym drugim przypadku policji udało się schwytać sprawcę. Ukarano go mandatem.
W Suchej Beskidzkiej dochodzenie trwa. Jeśli posiadacie jakieś informacje lub zauważyliście na szlaku specjalnie umieszczone gwoździe, śruby czy inne szpikulce, dajcie znać. Tego typu “instalacje” stanowią zagrożenie dla pieszych, a w przypadku zmotoryzowanych mogą stanowić nawet śmiertelne niebezpieczeństwo.
Oczywiście w wielu przypadkach kierowcy quadów czy motocykli nie mają prawa poruszać się po ścieżkach, o których mowa. Nie jest to jednak najmniejszym usprawiedliwieniem niebezpiecznej dla zdrowia i życia innych samowolki.
Michał Gurgul
źródło: Sucha24.pl, Gazeta Krakowska