Wyprawa na „Kellys Enduro MTB Series” w Bieszczady, to on-sight w najczystszej postaci. Kompletnie nie było wiadomo czego się spodziewać, ale niewątpliwie zaskoczenie było bardzo pozytywne. Kto nie był niech żałuje.
Sentencja „rzuć wszystko i jedź w Bieszczady” nabrała nowego znaczenia po III edycji Kellys Enduro MTB Series, która odbyła się 9 września w Gminie Baligród. Kto zdecydował się przejechać pół Polski, albo i więcej, żeby wziąć udział w zawodach, ten na długo zapamięta tę niesamowitą imprezę. Trasa, atmosfera, pogoda, nagrody, wieczorna impreza – ciężko to będzie w skrócie opisać, ale spróbujmy.
![](https://outdoormagazyn.pl/wp-content/uploads/2017/09/MTB2-600x392.jpg)
Zacznijmy od tras. Bieszczady mają wbrew pozorom wielki potencjał rowerowy. Dodając do tego niespotykanie pozytywnie nastawione na współpracę Nadleśnictwo Baligród, można było spodziewać się ciekawie wyznaczonych tras. I tak też było – 5 odcinków specjalnych miało w sumie praktycznie wszystko co powinno być na prawdziwych zawodach enduro MTB. OS1 to rozgrzewka do rywalizacji – krótki sztywny podjazd, sporo zakrętów, stromy zjazd po kamiennych schodach. Po jego przejechaniu zawodnicy z pewnością przeczuwali, że zawody w Baligrodzie nie będą łatwe. OS2 to początkowo uśpienie czujności delikatnym zjazdem, który pozwalał jechać bardzo płynnie. Za połową tego krótkiego odcinka rozpoczynała się niekończąca stroma ścianka. Była bardzo stroma, o czym świadczył fakt sprowadzania rowerów przez kilkanaście osób. OS3 to znowu coś innego. Praktycznie nowo stworzone na potrzeby zawodów linie przejazdu ze stromiznami, korzeniami, kamieniami, ostrymi zakrętami i miękkim podłożem. Wymagał na całej długości pełnego skupienia.
![](https://outdoormagazyn.pl/wp-content/uploads/2017/09/MTB3-600x312.jpg)
Potem przyszedł czas na odpoczynek i regenerację w bufecie bogato zaopatrzonym przez Oshee (woda, izotoniki, magnez, ciastka, batony, banany, kawa, herbata). Przy okazji można było się dowiedzieć jakie miejsce zajmuje się po 3 odcinkach specjalnych. Na OS4 prowadziła bardzo długa dojazdówka. Wszystko można było wjechać w siodle, jednak 10 km po obżarstwie na bufecie nie było łatwe. Po analizie mapy i przeciekach od organizatorów wiadomo było, że po starcie czeka zawodników najdłuższy, kondycyjny, 4,5-kilometrowy etap. Na początku trochę w stylu XCO – krótki zjazd, krótki podjazd. Potem flow po grani ze zmianami rytmu na korzeniach, kamieniach, zakrętach, dwie ścianki. Potem znowu trochę korbienia i zjazd w bieszczadzkim klimacie, czyli trochę błota i długie proste. Na mecie tego OS-u wielu zawodników wyglądało na ledwo żywych, a czekał ich jeszcze OS5. Trudny nie był, ale dał też sporo radości na koniec rywalizacji, szczególnie że jego finisz znajdował się w samym ośrodku Wisan.
W sumie zawodnicy pokonali tego dnia ponad 45 km i blisko 1800 metrów przewyższeń. Bardzo konkretne ściąganie. Od wielu osób można było usłyszeć, że były to jedne z najlepszych zawodów w historii polskiego enduro. Warto więc poczytać osobiste relacje uczestników, bo przepełnione są pozytywnymi emocjami. Emocji tych nie brakowało oczywiście podczas dekoracji zwycięzców, losowania nagród i wieczornej imprezy. After party zakończyło się ostatecznie „wieczorkiem tanecznym” w basenie. Kto był ten wie o czym mowa.
![](https://outdoormagazyn.pl/wp-content/uploads/2017/09/MTB1-600x370.jpg)
Jaki jest zatem przepis na zadowolenie grupy pasjonatów kolarskiego enduro? Przygotować im pięć trudnych, urozmaiconych odcinków specjalnych, dobrze oznakować trasy, przygotować bogaty bufet i precyzyjnie zmierzyć czas. Do tego fajna baza noclegowa i wieczorna integracja. Niby takie proste, ale w dalekich Bieszczadach organizatorzy Enduro MTB Series nie mieli łatwo i to nie tylko z powodu odległości ale i budżetu. Sądząc jednak po wielu innych relacjach sprostali zadaniu z nawiązką! Bazą całej imprezy był ośrodek WISAN, któremu zawodnicy i organizatorzy serdecznie dziękuję za gościnność.
Lada moment pojawią się galerie zdjęć oraz relacja video – szukajcie ich na oficjalnym profilu zawodów, czyli www.facebook.com/KellysEnduroMTBseries
Przypominamy również, że trwają zapisy na finałową edycję „Kellys Enduro MTB Series”, która odbędzie się w Mieroszowie 30 września. Dla wtajemniczonych powiemy, że rywalizacja nie ominie melafirowych ścieżek, a zakończy się miejskim odcinkiem specjalnym. Rejestracja na http://zapisy.web-folio.pl/pl/mieroszow Do zobaczenia.
WYNIKI:
Kobiety:
- Joanna Światłoń – Eskimoo Racing
- Katarzyna Burek – TREK Fabryka Rowerów
- Iwona Czyszczoń – Eskimoo Racing
Mężczyźni elita:
- Mariusz Ochmanski – SINGLETRACKTRIPS
- Mateusz Balinski – KELLYS OSHEE RACING
- Michal Martyka – KELLYS OSHEE RACING
Mężczyźni junior:
- Jakub Ratajczak
- Jakub Sumiońka – mSport WildRiders
- Marek Jakubowski
Mężczyźni masters:
- Romek Kwaśny – 2B Enduro Team
- Arek Trzciński – Kross Staff Team
- Piotr Reczek – Eskimoo Racing
Hardtail:
- Rafał Kruczkowski – TREK Trek Fabrykarower
- Paweł Kasprzyk – TREK Trek Fabrykarower
- Maciej Tlałka
AZS Kobiety:
- Katarzyna Burek – KU AZS AWF Warszawa
- Iwona Kurczab – KU AZS Politechnika Wrocławska
- Daniela Chlíbková – Vysoke Uceni technicke v Brne
AZS Mężczyźni:
- Jakub Ratajczak – KU AZS Politechnika Opolska
- Mikołaj Czopik – KU AZS AGH Kraków
- Ales Dobesch – Vysoke Uceni technicke v Brne
Drużynowa:
- TREK Trek Fabrykarower
- Eskimoo Racing
- 2B Enduro Team
Grzegorz Miedziński