Oprócz „złotej godziny”, w fotografii mamy także tzw. „niebieską godzinę”. Co to znaczy i kiedy występuje? Jest to półmrok, między nocą a dniem i występuje przed wschodem słońca i po zachodzie. Nim słońce pojawi się nad horyzontem, jego promienie oświetlają już niebo i chmury – na fioletowo, czerwono i na końcu wpada w delikatny pomarańcz lub żółty… Dlatego warto być na godzinę przed wschodem i zostać godzinę po zachodzie słońca by ją uwiecznić.
W górach musimy nauczyć się przewidywać pogodę i obserwować światło. Oczywiście nie namawiam do chodzenia po górach podczas burzy, ale pamiętajmy, że po takiej nagłej zmianie pogody, z reguły powietrze się „oczyszcza” i przejrzystość robi się wspaniała. I bardzo często w dolinach pojawiają się mgły… Ziemia paruje. Fotograficznie „dzieje się” dużo. Pamiętajmy, że bezchmurne niebo dla fotografa jest bardzo nieciekawe i lepiej wtedy skupić się na innym elemencie krajobrazu, a niebo może stać się tylko dopełnieniem kadru (nie powinno zajmować więcej niż 1/3 kadru).
By nasza fotografia wzbudzała emocje, musimy przede wszystkim wiedzieć, co chcemy na niej pokazać i o jakiej porze ją wykonać. Wielokrotnie spotykam się z opinią: „niemożliwe by były takie kolory, to na pewno „fotoszop”…”. Wtedy pytam – „Był Pan/Pani kiedyś o wschodzie słońce w górach?”. I tu wszystko się wyjaśnia… Bo gdy słyszę że „byłem w południe na Kasprowym i nie było takich kolorów…”, to wiem już wszystko. To co powtarzam od początku – ŚWIATŁO, ŚWIATŁO I JESZCZE RAZ ŚWIATŁO, jest najważniejsze w fotografii krajobrazu. I oczywiście odpowiednia kompozycja.
Co to znaczy „odpowiednia”? Przede wszystkim zasada trójpodziału. Gdy patrzycie przez wizjer aparatu spróbujcie wyobrazić sobie, że jest on podzielony na trzy identyczne części zarówno w pionie, jak i poziomie. W ten sposób powstanie nam 9 prostokątów i 4 mocne punkty w miejscach ich przecięcia. Najmocniejsze punkty zdjęcia powinniśmy zamieszczać w miejscu ich przecięcia. Nie w środku kadru! I tutaj mamy sytuację gdy 1/3 kadru tworzyć może bezchmurne niebo, a 2/3 – krajobraz. Ważne jest także znalezienie i zamieszczenie na zdjęciu, pierwszego planu. Droga, drzewo, skała, kwiatki, człowiek. Oczywiście jeśli zależy nam na pokazaniu tylko szczytu – zróbmy to. Nie szukajmy na siłę pierwszego planu, bo czasem może on popsuć zamierzony efekt.
Sam szczyt np. Kościelca, może być i pierwszym planem i efektem końcowym ujęcia. Ale te zasady można łamać. Pamiętajmy tylko by na zdjęciu nie zostawiać zbyt dużo nieciekawego pierwszego planu (np. trawy, jeziora), jeśli nie prowadzi ona wzroku w konkretny punkt na horyzoncie.
Kolejnym krokiem jest zawarcie w kadrze elementu łączącego kolejne plany zdjęcia, może to być ścieżka, wieloplanowość gór. Kierunek postrzegania kolejnych elementów zdjęcia powinien być zaaranżowany przez fotografa właśnie za pomocą linii wiodących, to dzięki nim widz spojrzy w określony obszar zdjęcia.
Czy zdjęcia robimy z ręki czy ze statywu? Statyw to niezbędne wyposażenie każdego fotografa krajobrazu. Statyw musi być stabilny, w miarę ciężki, ale bez przesady. Statyw powinien ważyć 2-3 kg maksymalnie by był stabilny, ale przede wszystkim by chciało się nam go nosić w górach. Gwarantuję, że gdy kupimy 10-kilowy, weźmiemy go raz, a potem nie będzie chciało się nam go nosić… Trzeba znaleźć kompromis między ciężarem, stabilnością a wygodą noszenia i korzystania z niego. Polecam szczególnie statywy Manfrotto, Velbon. Z głowicą kulkową, rozkładanymi nogami (jak kijki teleskopowe). Wężyk spustowy lub pilot zdalnego wyzwalania migawki. Pamiętajmy, że przy dłuższych czasach naświetlania, każde wciśnięcie spustu migawki może spowodować drganie aparatu. Dlatego korzystamy z wężyków, pilotów lub samowyzwalacza.
Fotografując lustrzanką, warto uaktywnić opcję wstępnego uniesienia lustra. Funkcja ta powoduje podniesienie lustra przy pierwszym wciśnięciu spustu migawki, dopiero przy drugim aktywowaniu migawki wykonywane jest zdjęcie. Wcześniejsze uniesienie lustra niweluje ryzyko poruszenia, ponieważ podnoszące się lustro w czasie robienia zdjęcia może wywołać mikrodrgania, które zostaną zapisane na zdjęciu. Przy fotografowaniu krajobrazu korzystamy z wartości przysłony f/8-16 by wszystko w kadrze było ostre. ISO obniżamy do 100-200. Czasy zatem mamy często bardzo długie i nie ma szans utrzymać ich z ręki tak, by zdjęcie było ostre. Statyw proponuję nosić przytroczony do plecaka fotograficznego lub turystycznego, a nie nosić go w ręce… Jak się pakować na wyprawę fotograficzną, gdzie i czy w ogóle sprawdzać prognozy pogody? O tym w kolejnym odcinku…
Michał Sośnicki
Zobacz też:
Góry w obiektywie – poradnik fotografa, Michała Sośnickiego. Część pierwsza
Góry w obiektywie – poradnik fotografa, Michała Sośnickiego. Część druga
Góry w obiektywie – poradnik fotografa, Michała Sośnickiego. Część trzecia