ABC bezpieczeństwa latem

Wiele się mówi o zasadach bezpiecznych wakacji. Łatwo można znaleźć informacje o odpowiednim zachowaniu w czasie burzy czy upałów. To wszystko wydaje się czasem „oczywistą oczywistością”, a jednak każdego roku w mediach słyszy się o kolejnych groźnych wypadkach i interwencjach ratowników. Przygotowaliśmy więc zestaw przydatnych wskazówek, aby letnie wyjazdy były dla Was przyjemne, spokojne i pozbawione niespodzianek. O najważniejszych kwestiach bezpieczeństwa (szczególnie w górach) opowiedział Rafał Król – podróżnik, ekspert survivalu i tester sprzętu outdoorowego.

***

A jak apteczka

Co powinno się znaleźć w apteczce turysty? Przede wszystkim folia NRC, żeby owinąć kogoś, gdy dostanie udaru lub skręci nogę i nie będzie mógł dalej iść. Przyda się też wtedy, gdy się zgubimy i będziemy musieli awaryjnie spędzić noc w terenie. Kolejną rzeczą jest lek przeciwbólowy i przeciwgorączkowy (ibuprofen, paracetamol, aspiryna — zależnie od preferencji). Oprócz tego przyrząd do wyciągania kleszczy, środek do dezynfekcji ran, wodoodporne plastry o różnej wielkości. Dobrą opcją jest plaster na włókninie/przylepiec jedwabny do mocowania opatrunków. Warto zabrać hydrokortyzon w razie ugryzienia szerszenia — wydłuży czas bezpiecznego dotarcia do lekarza.

B jak burze

Pioruny są realnym zagrożeniem, ale mając dostęp do dokładnych prognoz pogody, możemy zawsze sprawdzić, czy danego dnia będzie burza. W Polsce burze raczej nie powstają przed godziną 12:00, bo chmury nie zdążą się do tego czasu wypiętrzyć. Warto więc wychodzić w góry jak najwcześniej — około 4 czy 5 rano, bo wtedy zdążymy przejść większość trasy i zejść, zanim dopadnie nas burza.

Jeżeli jesteśmy wysoko na otwartym terenie, do schroniska mamy jeszcze daleko i zachodzi ryzyko uderzenia piorunem, to odłóżmy gdzieś dalej przedmioty z ostrymi końcówkami albo z włókna węglowego (kijki trekkingowe, maszty namiotów). Pamiętajmy, że nawet jeśli piorun uderzył kilkanaście metrów dalej, może dojść do porażenia. Kucnijmy na karimacie (albo na czymś innym co odizoluje nas od podłoża, np. plecaku) z nogami złączonymi, wtedy nawet gdy piorun uderzy blisko, nasze ciało nie stanie się „przewodem”.

W czasie burzy wyłączmy telefon. Co prawda mówi się, że połączenia nie ściągają piorunów, ale na wszelki wypadek lepiej komórkę wyłączyć.

burze bezpieczeństwo wyprawy lato
BEZPIECZEŃSTWO PODCZAS BURZY – ZARZĄDZANIE RYZYKIEM (rys. KASIA KOZAKIEWICZ, oprac. OM)

Więcej na temat zasad bezpieczeństwa podczas burz w terenie przeczytacie tutaj:

C jak ciepło

Chroń głowę i kark. Nagrzany kark też może prowadzić do udaru. Z tego względu lepiej założyć kapelusz z rondem niż czapkę z daszkiem i koszulę z kołnierzem niż T-shirt. Dobrze nałożyć coś na szyję. Smaruj się kremem UV minimum z faktorem 25 i najlepiej w wodoodpornej wersji „sport”, żeby nie spłynął z potem. Możesz też wybrać ubrania z filtrem UV.

Rafał Król w koszulce termoaktywnej z filtrem UPF 50+ (fot. MG / outdoormagazyn.pl)

Noś przewiewne, dobrze oddychające i nieuciskające ubrania oraz wygodne buty bez membrany. Mogą to być turystyczne sandały, buty z tkaniny. Latem dobrze jest wychodzić w trasę wcześniej ze względu na upały. Najgorętsze godziny (między 11:00 a 15:00) staraj się spędzić w cieniu. Planuj wędrówki tak, żeby w tym czasie wędrować lasem. Unikaj wędrówek w miejscach eksponowanych na słońce.

Pij dużo wody, dodawaj więcej soli do jedzenia i unikaj alkoholu. Alkohol sprawi, że wypocisz wodę i się odwodnisz. Jeśli chcesz się napić alkoholu, zrób to wieczorem, gdy nie jest już tak gorąco i nie podejmujesz wysiłku. Najgorsze jest piwo na słońcu, w środku dnia, na szlaku.
Unikaj napojów energetycznych, bo one zmuszają organizm do wytężonej pracy, mimo że ten jest już obciążony upałem. Pij napoje izotoniczne, ale wieczorem, po wysiłku, kiedy już nie wypocisz minerałów. Możesz wybrać elektrolity z apteki albo jakieś preparaty multiwitaminowe – coś, co uzupełni podstawowe minerały.

Lepiej nie pić dużo podczas wysiłku, bo tę wodę natychmiast traci się wraz z potem, a na dodatek można dostać kolki. Należy pić przed wysiłkiem i po wysiłku. Bardzo zimne napoje nie są dobre — łatwo nabawić się zapalenia gardła, a dla naszego mózgu zimne picie w upały jest mylącym sygnałem. Stąd arabskie zwyczaje picia gorącej herbaty w upalne dni, bo organizm reaguje zamknięciem porów skóry. Z ciepłych napojów lepsza jest herbata niż kawa.

D jak dzikie zwierzęta

Dzikie zwierzę, które się nie boi człowieka, jest albo ciężko chore, albo ma wściekliznę. Należy bezwzględnie unikać zwierzęcia, które do nas podchodzi – czy to wiewiórka, czy jelonek. Nie próbujmy go dotykać.

Bardzo niebezpieczne są dziki, bo to nie jest duże zwierzę, ale waży ponad 100 kg, ma kły i bez problemu może zabić człowieka. Problem polega na tym, że ludzie często traktują dzikie zwierzęta jak misie z bajek albo Świnkę Peppe. Zapominają, że są dużo silniejsze od nas, nawet jeśli są mniejsze.

F jak filtrowanie wody

Niektórzy twierdzą, że powyżej schronisk można bez problemu pić wodę ze strumienia. To jest mit, powyżej schronisk też jakaś łasica może zostawić odchody w potoku. Poza tym woda przepływa przez pokłady skał i wypłukuje minerały – jeżeli strumień przepływa np. przez mikę, to ta woda może wywołać u człowieka dolegliwości żołądkowe. Nie pijmy nieprzegotowanej wody z niepewnych źródeł, bo grożą nam zakażenia pierwotniakami, glistami, giardiozą (ogoniastek jelitowy). Mały filtr osobisty do wody kosztuje mniej niż 100 zł i wystarcza na 1000 litrów wody. Uważam, że każdy taki filtr powinien mieć.

G jak głupoty popełniane przez turystów

Na szlaku mijam ludzi, którzy kijki trekkingowe trzymają przypięte do plecaka i nie używają ich przy zejściu. To jest zupełnie bez sensu! Przecież kijki odciążają stawy, pomagają zachować równowagę, gdy się poślizgniemy na błocie. Kolejną głupotą jest alkohol na szlaku — im będzie cieplej, tym alkohol będzie nas bardziej spowalniał i „wyłączał”. Najbardziej niebezpieczne jest to w Tatrach, gdzie są miejsca mocno eksponowane i można łatwo się poślizgnąć i wpaść w przepaść. Kolejnymi błędami jest złe planowanie trasy i wychodzenie zbyt późno.

J jak jedzenie owoców „z krzaczka”

W żadnym razie nie wolno jeść z krzaków żadnych owoców typu jagody czy poziomki ze względu na tasiemca bąblowcowego. Nazbierajmy sobie tych jagód do kubka i przepłuczmy pod bieżącą wodą w schronisku. W moczu lisów mogą znajdować się larwy tasiemca. Jest to krótki pasożyt, który może przemieszczać się krwią do głowy, układu nerwowego, wątroby. Przypadków bąblowicy w Polsce jest z roku na rok coraz więcej.

K jak komary i kleszcze

Insekty przenoszą coraz więcej nowych chorób. Coś, czego nie było 10-20 lat temu, teraz jest problemem. Kleszcze i komary przenoszą coraz więcej nieuleczalnych lub śmiertelnych chorób, ale zabezpieczać się przed nimi musimy w ten sam sposób, co kiedyś.

Kleszcz (fot. MG / outdoormagazyn.pl)

Skuteczne są repelenty DEET – sprawdzone od lat, wypróbowane. Większość ludzi nie ma na nie alergii. Trzeba tylko pamiętać, że DEET rozpuszcza plastikowe elementy (paski od zegarków, okulary itp.) i to jest jego minus. Coraz częściej ludzie zażywają tabletki z permetryną, która jest środkiem podawanym też psom i kotom, albo psikają się preparatami z tą substancją. Nie mam zdania na ten temat, ale widziałem badania pokazujące, że to jest bardzo toksyczne. Może i odpędza robale, lecz nie wiadomo, jak nam szkodzi, więc takich działań nie polecam.

W sklepach można znaleźć ubrania antykomarowe wykonane tak, że impregnacja wytrzymuje nawet 50 prań. Jeżeli taka odzież nie jest o wiele droższa niż „normalna” to jej kupno ma sens. Nawet na wakacjach w Polsce, nie tylko w tropikach, bo u nas też już są kleszcze wędrowne, które przenoszą gorączkę krymsko-kongijską — jej śmiertelność może sięgać nawet 40%.

Jeżeli wchodzimy w krzaki, to tylko w długich spodniach. Idąc „na stronę”, włóżmy nogawki w skarpetki, żeby nic na nas nie wlazło. Unikajmy miejsc noclegowych, gdzie mogą nas komary czy kleszcze mieć dostęp — wybierzmy raczej szczelnie zamknięty namiot niż hamak czy tarp.

O tym, jak wyciągać kleszcze i jak rozpoznawać choroby odkleszczowe, dowiecie się z naszego poradnika.

N jak niedźwiedzie

Dla niedźwiedzi jesteśmy zapachem — te zwierzęta słabo widzą, nieźle słyszą, a najmocniejszym ich zmysłem jest zapach. Niedźwiedź wyczuje nasze jedzenie — ciastka, kabanosy i wszystko inne, co mamy otwarte. Jeżeli jesteśmy na szlaku i idziemy z tym otwartym jedzeniem, to jeszcze pół biedy. Gorzej gdy stawiamy biwak w miejscu, gdzie są oznaczenia „uwaga, niedźwiedzie” i śmietniki niedźwiedzioodporne, a potem robimy kolację czy piknik i zostawiamy to wszystko do rana. To jest zaproszenie dla niedźwiedzia. Jeżeli nie chcemy narażać się na atak, to powinniśmy albo wszystko zjeść, albo odpowiednio zabezpieczyć. Otwarte jedzenie warto wrzucić do wspólnego worka i wynieść 100-200 metrów poza obóz, np. powiesić wysoko na gałęzi. Można plecak czy worek podciągnąć na lince przewieszonej przez gałąź. Wtedy zapach unosi się w innym miejscu, niż jesteśmy. Osobiście zawsze szukam biwaku nad wodą, żeby móc spłukać garnki z resztek jedzenia i mieć spokój w nocy.

Co, gdy spotkamy to zwierzę na szlaku? Niedźwiedź ryczy, więc usłyszymy go z 50-100 metrów. Jeśli słyszymy ryk, to weźmy kije trekkingowe i zacznijmy nimi stukać — metaliczny dźwięk dobrze się niesie. Możemy zagwizdać gwizdkiem jeśli mamy taki przy zapięciu plecaka, albo po prostu głośno rozmawiać. To zwykle niedźwiedzia odstrasza. Jeżeli mimo wszystko się nie oddala, powinniśmy ruszyć (ale nie biec!) w przeciwnym kierunku niż go widzimy lub słyszymy.

Jeżeli zacznie nas gonić, to powinniśmy zostawić plecak i uciekać — po pierwsze szybciej uciekniemy, a po drugie są spore szanse, że niedźwiedź zainteresuje się jedzeniem z naszego plecaka. Najniebezpieczniejsze są samice z młodymi. Stary samiec raczej będzie tylko na nas burczał i ryczał albo stanie na tylnych łapach, a jak zejdziemy z jego terytorium, to raczej nie będzie nas gonił. Najgorzej jak trafimy na gawrę i na matkę z młodymi — może nas zaatakować w obronie młodych.

Niedźwiedzie wychodzą najczęściej w okolicach świtu i okolicach zmierzchu. Maszerując za dnia mamy raczej małe szanse, że je spotkamy. Dzień przesypiają w swoich gawrach, a te nie leżą na szlakach turystycznych. Chodząc poza szlakiem, zwracajmy uwagę na: podrapane pnie drzew, połamane lub powykręcane gałęzie na wysokości metra/półtora.

Więcej o niedźwiedziach dowiedzie się z poradnika Kamili Kielar.

O jak okulary przeciwsłoneczne

Noś okulary przeciwsłoneczne, ale nie szczędź pieniędzy i kup model z atestowanymi filtrami UV. Tanie okulary tylko przyciemniają obraz, przez co źrenica się rozszerza i duża ilość promieniowania atakuje oko. Jaką kategorię przyciemnienia wybrać? Najpopularniejszą kategorią jest 2 do 3, wyższą wybierajmy tylko w góry wysokie z lodowcami.

P jak podstawowe wyposażenie

Co na pewno powinno się znaleźć w plecaku, gdy ruszamy w trasę? Karimata, latarka, folia NRC i powerbank (jeśli wychodzimy na dłużej). Do tego pobierzmy sobie na telefon mapy, żeby móc z nich korzystać offline. Nie marnujmy baterii telefonu na media społecznościowe, zachowajmy ją na awaryjne sytuacje. Jeżeli chodzimy po górach sami, to bezwzględnie pamiętajmy o poinformowaniu kogoś: skąd wychodzimy, co jest naszym celem i o której godzinie powinniśmy być na miejscu. Taka osoba powiadomi służby ratunkowe, gdy o określonej porze się nie „zameldujemy”. Ta zasada działa jednak tylko jeśli trzymamy się wybranej trasy i informujemy o wszelkich zmianach!

S jak stuptuty

Większość ludzi ich nie używa, a to one odróżniają niedzielnego turystę od turysty wykwalifikowanego. Stuptuty mają szereg zalet: dzięki nim nie wpadają nam kamienie i ziemia do butów, mniej brudzimy spodnie, unikamy kleszczy, nie ugryzie nas żmija, nie poszarpiemy sobie ubrań krzakami jeżyn. Może trochę ważą i jest w nich bardziej gorąco, ale naprawdę warto je zakładać.

Z jak zasady pierwszej pomocy w razie udaru

Zauważasz, że ktoś zaczyna mieć następujące objawy: złe samopoczucie, ból głowy, problemy z równowagą, dreszcze (nawet jak jest gorąco). Zdejmij taką osobę ze słońca, schłódź ją i nawodnij. Jeśli masz w pobliżu strumień, to możesz zamoczyć koszulkę w wodzie, wykręcić ją i założyć na tę osobę. Zabezpiecz też jej głowę i kark przed upałem. Gdy nie daje rady iść, to daj jej odpocząć w cieniu.

Ż jak żmije

Żmije lubią wylegiwać się na słońcu i tam je najczęściej znajdziemy. Kiedy wychodzimy w krzaki, warto pouderzać kijem lub tupać mocno, żeby je przepłoszyć. Nie każde ukąszenie żmii jest jadowite. Zwykle, jeśli zwierzę ma chwilę, żeby ocenić zagrażający jej obiekt, to nie wypuszcza od razu jadu, bo jej go szkoda. Jeśli nie nadepniemy jej na ogon i nie zaatakuje nas odruchowo, to raczej nie będzie traciła na nas swojego jadu. Nie jest on też wystarczająco silny, by zabić konia lub człowieka. Natomiast ta toksyna upośledza serce, więc jest szczególnie niebezpieczna dla dzieci i osób starszych. Zdrowym dorosłym raczej nic poważnego nie będzie.

Radami podzielił się Rafał Król
Opracowanie: Julia Klimek

Rafał Król (fot. MG / outdoormagazyn.pl)

***

Tutaj znajdziecie poradnik Rafała dotyczący namiotów:

Zapraszamy również do serii poradników dotyczących długich wędrówek, w której znajdziecie specjalistyczne rady naszych ekspertów: Kamili Kielar, Agnieszki Dziadek, Joanny Mostowskiej, Doroty Szparagi, Łukasza Supermana, Mateusza Waligóry i Rafała Króla:

Exit mobile version