Via delle Normali. Turnie Dolomitów dla każdego

Via ferraty w Dolomitach stwarzają świetne możliwości do obcowania z przestrzenią i niezwykłymi skalnymi formacjami. Pozwalają turystom wędrować nad przepaściami i ułatwiają pokonanie pionowych progów skalnych. Jednak szlaki te mają jeden mankament, nie prowadzą na wierzchołki dolomitowych Cim. Z pomocą przychodzi jednak nowy projekt przewodników z Trentino. Via delle Normali to 10 klasycznych, łatwych dróg, pozwalających podążać śladami pionierów alpinizmu z XIX wieku. To 10 dróg, na których wymieniono i uzupełniono punkty zjazdowe i asekuracyjne. To wreszcie 10 wspinaczek, dzięki którym dotrzecie na szczyty spektakularnych turni masywu Brenty.

Dotknąć Dolomitów

Wczoraj obficie padało, więc poranek jest rześki, a las pachnie wilgocią. Gdzieniegdzie pojawiają się delikatne jesienne barwy, ale słońce powinno już niedługo przejąć inicjatywę, potwierdzając, że to jeszcze ciepła końcówka lata. Na razie jednak idziemy otuleni mgłą.

Podejście z Vallesinella do Rifugio Brentei (fot. outdoormagazyn.pl)

Po kilkudziesięciu minutach podejścia leśny szlak doprowadza do wzniesionego w 1909 roku niewielkiego schroniska Casinei. Uśmiechnięta właścicielka wita nas w przytulnej izbie filiżanką espresso. Intensywny aromat przypomina nam, za co lubimy Włochy. Ale to zaledwie przedsmak tego, co nas czeka. Podobnie jak krótki postój, spacer leśną doliną, wędrówka przez skalny labirynt…

Rifugio Brentei (fot. Trentino)

Do Trentino, w masywie Brenty w Dolomitach, przyjechaliśmy dla wapiennych turni i masywów, ze ścianami sięgającymi tysiąca metrów. Póki co aura wystawia jednak naszą cierpliwość na próbę, mgła nie odpuszcza.

Podejście rozpoczynamy z Vallesinelli, znajdującej się powyżej słynnej Madonny di Campiglio. Po niecałej godzinie dochodzimy do schroniska Casine. Dalej szlak biegnie lewym ograniczeniem doliny Brenta Alta do kolejnego refugio – Brentei. Tu w końcu mgła znika, szare chmury rozstępują się, a naszym oczom ukazuje się widok na wielkie ściany Crozzon di Brenta i Cima Tosa (po prawej), poszarpaną grań z wieżycami Campanile Basso i Campanile Alto po lewej.

Potężne ściany Crozzon di Brenta i Cima Tosa (fot. outdoormagazyn.pl)

Dolomity oferują niezwykłe ferraty. Żelazne drogi pozwalają dotrzeć w urokliwe, eksponowane miejsca. Dają okazję do obcowania z przestrzenią, przepaściami w sposób bezpieczny i kontrolowany. Dolomity to także spełnienie wspinaczkowych marzeń. 20-, 30-metrowe skałki przeradzają się tu w skalne wieże o wysokości kilkuset metrów. Skala tych ścian oszałamia i dezorientuje – przyglądając się Crozzon di Brenta i Cima Tosa, licytujemy… 300, 400 metrów wysokości. Nasz przewodnik szybko wyprowadza nas z błędu – ściany liczą po około 800 metrów.

Schronisko Pedrotti (fot. outdoormagazyn.pl)

Po 5 godzinach docieramy do Rifugio Pedrotti. Kamienny budynek schroniska cieszy się popularnością, w dużej mierze ze względu na lokalizację: bliskość grani głównej Brenty oraz przełęczy Bocca di Brenta, łączącej podejścia od strony Madonna di Campilio (z Vallesinella) i Molveno. Na wysokości 2491 m jest znacznie chłodniej, więc wchodzimy do środka. Teraz rozkoszujemy się widokami z okien przytulnej jadalni. To nasz punkt wypadowy na szybką wspinaczkę na pobliską Cima Brenta Bassa i czekającą na nas następnego dnia popularną Via Bocchette Centrale.

Via ferraty Brenty

Via ferraty Brenty są dobrze znane miłośnikom tej formy górskiej turystyki. Do kanonu należą najsłynniejsze – Via Bocchette Alte i Via Bocchette Centrali. Poleca się je adeptom ze względu na umiarkowane trudności i pełną gamę górskich wrażeń.

Turnie Dolomitów Brenty (fot. outdoormagazyn.pl)

Punkt obowiązkowy każdej wycieczki stanowi uznawana za ikonę Brenty – Bocchette Alte. To klasyczna żelazna perć biegnąca główną granią, na wysokości około 3000 m, łącząca przełęcze Tuckett i Bocca degli Armi. Na jej przejście trzeba przeznaczyć 5-6 godzin. Mimo że odcinki wspinaczkowe Bocchette Alte nie są wymagające technicznie, to zyskała ona miano najtrudniejszej ferraty Brenty, głównie ze względu na wysokość oraz brak możliwości ucieczki z grani w przypadku załamania pogody. Szlak trawersuje również żleby, w których nawet latem może zalegać śnieg i lód. Zalecane jest zatem sprawdzanie aktualnych warunków i zabranie ze sobą raków.

Via ferrata Via Bocchette Centrali (fot. outdoormagazyn.pl)

Na pokonanie Centrali trzeba przeznaczyć około 4 godzin. „Żelazny” szlak zapewnia pierwszorzędne widoki, eksponowane trawersy, skalne ścianki i progi, a nawet odcinek wiodący lodowcem. Wycieczkę zaczyna się zazwyczaj w Rifugio Alimonta. Start ferraty znajduje się na przełęczy Bocca dei Armi (2749 m), a koniec na Bocca di Brenta (2549 m). Centrali wchodzi w skład głównego trawersu grani Brenty.

Historia tutejszych via ferrat sięga lat 30. XX wieku. Grupa pasjonatów postanowiła wtedy zbudować tu sieć ubezpieczonych w stalowe poręczówki, drabiny i klamry szlaków. Niecałe 100 lat później stowarzyszenie Przewodników Górskich Trentino wpadło na podobny pomysł. Tym razem jednak nie chodziło o via ferraty, a o ubezpieczenie wybranych historycznych dróg wspinaczkowych. Najłatwiejszych i najbardziej logicznych linii, prowadzących na wierzchołki poszczególnych turni. Dzięki temu alpiniści otrzymali zestaw dróg, pozwalający podążać śladami XIX-wiecznych pionierów wspinania, a równocześnie cieszyć się dobrą asekuracją. „Via delle Normali” zostały wyposażone w nowe punkty asekuracyjne oraz stanowiska zjazdowe.

Campanile Alto w starym przewodniku (fot. outdoormagazyn.pl)

Via delle Normali

To projekt, który w ciekawy sposób łączy wędrowanie i wspinanie. Podczas 6-, 7-dniowej wycieczki można nie tylko dokonać trawersu masywu Brenty, ale również wspiąć się na 10 tutejszych szczytów: Cima d’Ambièz, Cima Tosa, Crozzon di Brenta, Campanile Alto, Torre di Brenta, Cima Brenta, Cima Falkner, Cima Grostè, Cima Pietra Grande i Cima Vagliana. To propozycja dla tych, którzy mają doświadczenie we wspinaniu wielowyciągowym i górskim. Warto jednak podkreślić, że trudności techniczne nie przekraczają stopnia III+.

Szlak rozpoczyna się na południu – można wyruszyć ze schronisk Silvio Agostini lub XII Aposotoli. Noclegi można zaplanować w 8 rifugiach oraz w bivacco Castiglioni na Crozzon di Brenta. Wędrówka licząca ponad 45 kilometrów, z czego 15 poświęconych na wspinanie, kończy się w Rifugio Graffer al Grosté.

Wspinaczka na Campanile Alto
– fragment drogi wiodący głębokimi kominami (fot. outdoormagazyn.pl)

Wspinamy się od lat, więc trudności, jakie można znaleźć na Via delle Normali, nie są dla nas wyzwaniem sportowym. Jednak z dużym zaciekawieniem przyjęliśmy propozycję wspinaczki na strzelistą Campanile Alto (2937 m). Do podstawy drogi doszliśmy via ferratą Bocchette Centrale ze Rifugio Pedrotti.

Pogoda dopisywała, a skała była sucha. Wspinanie poszło sprawnie, zwłaszcza że zgodnie z zapewnieniem twórców projektu Via delle Normali asekuracja na drodze była bardzo dobra. Każdy wyciąg wyposażony był 2-3 nowiutkie kotwy. Dodatkowo stanowiska zjazdowe rozmieszczono na tyle gęsto, aby zmniejszyć ryzyko zrzucenia kamieni – w Dolomitach kruchej skały i leżących na półkach kamieni nie brakuje, oraz umożliwić asekurację krótszą liną. Droga na Campanile Alto biegnie w pierwszej części otwartym terenem, dość litą i estetyczną ścianą. Autorzy pierwszego przejścia umiejętnie podążali łatwym terenem, logicznie wpisując linię w 300-metrową ścianę. Oczywiście wykorzystali również system głębokich kominów, którym dostali się w górne partie na wygodne podszczytowe półki. To miejsce przypadło nam do gustu, zapewniając osłonięty od wiatru odpoczynek. Potem już tylko kilkadziesiąt metrów łatwego terenu i wierzchołek turni.

Wspinaczka na Campanile Alto (fot. outdoormagazyn.pl)

Nagrodą za pokonanie drogi na Campanile Alto były fantastyczne widoki i radość z bycia w sercu gór, wysoko pomiędzy strzelistymi turniami Dolomitów. Wrażenia wyjątkowe, ale dzięki projektowi Via delle Normali dostępne dla większości wspinaczy.

Krzyż na szczycie Campanile Alto (fot. outdoormagazyn.pl)

Po zdobyciu Campanile Alto dokończyliśmy via ferratę Centrali i zeszliśmy z przełęczy Bocca degli Armi do Rifugo Alimonta. Alimonta to najwyżej położone (2580 m) schronisko Brenty. Usytuowane na skalnym płaskowyżu, na skraju lodowca Sfulmini, zostało odnowione, jego wnętrza nabrały teraz nowoczesnego charakteru.

Wspinacze na szczycie Campanile Basso (fot. outdoormagazyn.pl)

Następnego dnia przez via ferratę Sentiero SOSAT ruszyliśmy do Rifugo Tuckett, aby po krótkim odpoczynku zejść do Vallesinella i zamknąć naszą pętlę. Sentiero SOSAT nie nastręcza większych trudności, jedynie w części środkowej napotykamy wielką rozpadlinę, którą trzeba pokonać systemem pionowych drabin. Na szlaku z Alimonty do Tuckett czeka nas jeszcze jedna niespodzianka –niezwykłe bloki skalne, tworzące zagmatwany i pełen surowego uroku skalny labirynt.

Widok w kierunku Rifugio Tuckett (fot. outdoormagazyn.pl)

Brenta pełna wrażeń

Kilka dni spędzonych w masywie Brenty było niezwykle intensywnych. Skalne galerie Bocchette Centrale, zimny, ale krystaliczny zachód słońca w Rifugio Pedrotti, panini na niewielkim lecz płaskim jak stół szczycie Campanile Alto, rozgwieżdżone niebo nad Altimontą, wodospad Cascata Di Mezzo tuż przy Vallesinella, a może prosecco w jednej z knajp Madonna di Campiglio – trudno się zdecydować, który z tych momentów zapamiętamy najbardziej. Najlepiej będzie tam wrócić i przeżyć to jeszcze raz…

Piotr Turkot

***

Szczyty Via Delle Normali (fot. i oprac. Madonna di Campiglio Azienda per il Turismo)

Via delle Normali w liczbach

***

Mapa Dolomitów Brenty (fot. Trentino / Madonna di Campiglio Azienda per il Turismo)

Przydatne linki:

Exit mobile version