Ślady na śniegu – przewodnik po zimowych aktywnościach

Zima to, niestety, nie zawsze śnieżnobiały puch, bladoniebieskie, przejrzyste niebo i lekki mróz. Wiele osób, nawet tych przez resztę roku aktywnych, poddaje się, gdy za oknem robi się szaro i brudno, a na chodnikach i ścieżkach zalegają zwały brunatnego, mokrego śniegu. Podobnie dzieje się, gdy jest zbyt zimno, lub dni są zbyt krótkie, lub drogi zbyt oblodzone. Zimą łatwiej jest nam znaleźć usprawiedliwienie dla pomijanych treningów, niezrealizowanych weekendowych wycieczek czy chociażby odkładanych w nieskończoność spacerów do parku. A przecież nadejście śniegów i mrozów nie oznacza wcale, że długie zimowe wieczory należy spędzić w domu. Zima to piękny okres, który stwarza wiele ciekawych możliwości dla aktywnych outdoorowców.

Zima to piękny okres, który stwarza wiele ciekawych możliwości dla aktywnych outdoorowców (fot. WinterCamp)

Zima to zdrowie

Badania potwierdzają, że w okresie zimowym ludzie częściej przybierają na wadze. Związane jest to głównie z krótkimi dniami, niedoborem promieni słonecznych i, co za tym idzie: poziomem hormonów – niskim serotoniny i wysokim melatoniny. Oba hormony odpowiedzialne są między innymi za uczucie szczęścia i nasz apetyt. Zaradzić temu można w prosty sposób: wychodząc jak najczęściej na zewnątrz i wykonując ćwiczenia. Dla wielu osób to właśnie utrzymanie właściwej masy ciała będzie głównym czynnikiem motywującym do aktywności w okresie zimowym.

Nie jest to jednak jedyna zaleta spędzania czasu na zimnym, świeżym powietrzu. Ramię w ramię z utrzymaniem odpowiedniej wagi idzie poprawa nastroju wywołana ruchem i większą absorpcją witaminy D z promieni słonecznych. Dzięki temu łatwiej jest bronić się przed tzw. sezonową depresją. To chyba lepszy sposób niż zajadanie słodyczy? Dla osób regularnie trenujących ważne okaże się utrzymanie rytmu treningowego, tak aby właściwie przepracować zimę. Dla wielu sportów jest to okres przygotowawczy do sezonu letniego. Warto jednak pamiętać, aby odpowiednio zmodyfikować w tym czasie swoją rutynę treningową – nie uciekać zimą wyłącznie do hal sportowych i na siłownię.

Oprócz utrzymania wagi, kondycji i dobrego nastroju częste przebywanie na łonie natury w zimie jest dobre dla zdrowia. Dawno już obalonym mitem jest przekonanie, że popularne zimą przeziębienia biorą się z zimna. Samo zimno nie jest niebezpieczne dla naszych organizmów. Choroby łapiemy od innych osób, a zimno tylko w niektórych przypadkach może obniżyć chwilowo naszą odporność. Niemniej jednak to właśnie aktywność zimą, na świeżym powietrzu, wpływa pozytywnie na stan naszego systemu immunologicznego. Oczywiście, ważna jest odpowiednia ochrona przed zimnem, ciepłe i dobrze dobrane do rodzaju aktywności ubrania, właściwe odżywianie oraz picie dużej ilości płynów, szczególnie ciepłych. Ważne jest to, aby nie bać się zimna, bo ono samo w sobie nam nie zaszkodzi. To właśnie zimno może nas zahartować i wzmocnić.

Wychodzimy na śnieg

To, że jest mokro lub mroźno, a dni są krótsze, nie stanowi wystarczającego powodu, by nie wychodzić na zewnątrz. Odrobina przygotowań, sprzętu i odpowiednia organizacja pozwolą nam cieszyć się tą porą roku jak każdą inną. Mamy nadzieję, że poniższy przegląd zimowych aktywności outdoorowych zmotywuje i zainspiruje Was do działania. Zobaczcie, jak wiele jest sposobów, aby pozostawić swój ślad na śniegu!

Narty

To chyba pierwszy sport, jaki przychodzi nam do głowy, kiedy myślimy o zimie. Jednak popularność tego sportu sprawia, że ośrodki narciarskie często pękają w szwach. To nie nasza historia. Na szczęście mamy kilka innych możliwości.

Przede wszystkim mamy, cieszące się ostatnio olbrzymią popularnością, ski-toury. Niestety skompletowanie całego sprzętu to spora inwestycja. Koszt zestawu dla początkujących to około 3-4 tys zł, dlatego na początek warto skorzystać z wypożyczalni. Wypożyczenie zestawu będzie kosztowało ok. 100 zł na dobę. Narty skitourowe oferuje wiele wypożyczalni, m.in.: sklep Tuttu w Katowicach, sklepy Podróżnika w Warszawie i Krakowie, Tatra Trade na rondzie w Kuźnicach, Yurta Ski w Kuźnicach niedaleko kolejki na Kasprowy Wierch czy Schronisko w dolinie Pięciu Stawów. Wypożyczalnie w dużych ośrodkach narciarskich mogą nie mieć tego typu nart w swojej ofercie – warto sprawdzić to przed wyjazdem.

Dni Lawinowo-Skiturowe (fot. Jan Wierzejski)

Dla osób czerpiących frajdę głównie z chodzenia na nartach, a niekoniecznie zjazdów w głębokim śniegu i trudnych warunkach, dobrą propozycją mogą okazać się narty sportowe i rekreacyjne na trasy przygotowane (tzw. biegówki), narty śladowe lub narty typu back country. W pierwszych lepiej będzie pozostać na trasach przygotowanych, tzw. torach biegowych. Konstrukcja narty i wiązanie jest bardzo prosta i lekka. Najtańszy zestaw powinno udać się skompletować nawet za 600 zł. Tras na biegówki jest dużo w całej Polsce (nie tylko w górach), a w działających często przy nich wypożyczalniach, możemy sprawdzić, czy odpowiada nam ta forma ruchu, za około 20-40 zł.

W kolejnych dwóch typach nart (śladowych i back country) sprawnie możemy przemieszczać się w nieco trudniejszym terenie, poza przygotowanymi ścieżkami biegowymi i w dziewiczym śniegu. Są to narty szersze od tradycyjnych biegówek (do 60 mm pod butem), niejednokrotnie lekko taliowane i wyposażone w wiązanie umożliwiające złapanie pięty. Konstrukcja narty umożliwia zjazd w świeżym śniegu oraz poruszanie się w bardziej stromym terenie. Charakterystyczną cechą nart śladowych jest tzw. łuska na ślizgu pod wiązaniem. Ułatwia ona podchodzenie pod górę, jest łatwa w opanowaniu i nie wymaga stosowania specjalnych smarów. Natomiast w nartach typu back country znajdziemy już stalowe krawędzie, wyraźniejsze taliowanie i czasem rocker. Łuska pokrywa tu większą część ślizgu. Koszt zestawu (narty, wiązania, buty, kijki) śladowego to ok. 1000 zł, a back country 1700 zł.

Oba typy nart pozwolą na eksplorację mniej zatłoczonych miejsc, takich jak niższe szlaki w Beskidach czy Sudetach, na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, czy nawet ścieżki w parkach miejskich. Na wycieczki poza utartym szlakiem w pięknej scenerii otwartych przestrzeni możemy wybrać się w połoniny bieszczadzkie. Poza granicami Polski znajduje się wiele ciekawych, pod kątem eksploracji narciarskiej, terenów. Z pewnością jednym z wyjątkowo malowniczych miejsc jest Norwegia, przez wielu uważana za kolebkę ski-touringu i narciarstwa w ogóle. Wyjątkowymi na skalę światową rejonami dla narciarzy pozatrasowych i back country są Lyngen Alps, wyspa Senja, Sunnmøre Alps, Lofoty oraz wiele innych zakątków tego pięknego kraju.

Bieganie

Dzisiaj nikogo nie trzeba już przekonywać o walorach biegania. Nie ma też powodu, aby zimą zaprzestawać tej aktywności. Należy tylko pamiętać o dobrym ubraniu, zabezpieczającym przez bezpośrednim działaniem mrozu i wilgoci, oraz zapewniającym odpowiednią termoregulację – nie za ciepłym i nie za zimnym. Warstwy termiczne i ochronne warstwy zewnętrzne powinny dobrze odprowadzać parę wodną na zewnątrz, tak, aby nasze ubrania były w miarę możliwości suche. Buty powinny być bardziej wodoodporne niż buty letnie, dobrze, jeśli będą miały membranę, a ich podeszwa powinna posiadać bieżnik zapewniający przyczepność na śniegu i lodzie. Czapka, rękawiczki i chusta mogą być nieodzowne przy niższych temperaturach, a podczas ekstremalnych mrozów warto dostosować długość i intensywność swojego treningu. Pamiętajmy też, że podczas zimowego treningu nasz organizm traci bardzo duże ilości wody, pomimo że możemy tego nie odczuwać tak bardzo jak latem.

Bieganie swoją popularność zawdzięcza m.in. niewielkiej ilości czasu, jaki angażuje. Wyjście na pół godziny do pobliskiego parku z pewnością jest przyjemnym i zdrowym przerywnikiem, nawet podczas zimowych miesięcy. Niestety w dużych miastach pojawia się problem smogu, który czasami potrafi zniwelować pozytywne efekty biegania. Aplikacje takie jak Kanarek czy SmokSmog informują o natężeniu smogu w naszym mieście. Gdy jest wysokie, warto przełożyć trening lub wybrać się na jakąś krótszą lub dłuższą pętlę za miasto.

Ponieważ zimą dni są krótsze, częściej przyjdzie biegać nam po zmroku. Jeśli fragmenty naszej trasy wiodą wzdłuż drogi, warto zwrócić uwagę na elementy odblaskowe w ubraniach, a jeśli często biegamy po lesie, pomocna może okazać się lekka czołówka biegowa, np. Petzl Tikka. Na górskich szlakach biegacze używają czasem nakładek śnieżnych, np. Ice Traction CT. 

Łyżwy

Piszemy o aktywnościach outdoorowych, więc nie chodzi tu o lodowiska na hali. Choć i tam powietrze jest raczej mroźne i świeże, nie ma to wiele wspólnego z przygodą na łonie natury. Podobnie jest z otwartymi lodowiskami na placach, rynkach i przy centrach handlowych, których z roku na rok powstaje coraz więcej. Nasz wybór na szczęście nie jest tu ograniczony wyłącznie do popularnych „ślizgawek”.

Trip skating to jazda na łyżwach po zamarzniętych zbiornikach wodnych. Oczywiście, aby robić to bezpiecznie, musimy mieć pewność, że tafla lodu jest gruba i niespękana. Długotrwałe mrozy to podstawa. Drugim elementem jest sprzęt. Do takiej „terenowej” jazdy używa się specjalnych łyżew, które umożliwiają poruszanie się zarówno po gładkiej, jak i chropowatej powierzchni. Ich ostrze ma długość ok. 50 cm i zakłada się je na sztywne buty turystyczne za pomocą specjalnego wiązania. Dzięki temu ostrza można szybko odpiąć i przejść nieprzejezdny fragment terenu. Łyżwy tego typu są trudno dostępne w Polsce, ale ze Szwecji może sprowadzić je firma Skanpol. Ponadto tripskater powinien być wyposażony w ekwipunek ratowniczy, chroniący przed zatonięciem, oraz suchą odzież na zmianę.

Sprzyjający klimat i liczne akweny sprawiły, że trip skating (lub nordic skating) na dobre zadomowiony jest w krajach skandynawskich, gdzie cieszy się dużą popularnością. Jednak w Polsce ciągle przybywa fanów wycieczek na łyżwach, szczególnie na Mazurach, gdzie nie brakuje sprzyjających ku temu akwenów.

Rakiety śnieżne

Jeśli lubimy zimowe wycieczki poza utartym szlakiem, po świeżym, głębokim śniegu, a nie mamy ochoty inwestować w drogi sprzęt narciarski lub po prostu nie czujemy się zbyt pewnie na dwóch deskach, rozwiązaniem dla nas są rakiety. Nie wymagają specjalnych butów, a najtańsze modele można kupić nawet za 250 zł. Prawdopodobnie lepiej jest jednak wydać więcej (ok. 2 razy więcej), aby mieć pewność, że sprzęt wytrzyma dłuższą wędrówkę, a nie tylko zabawy z dziećmi w pobliżu ośrodka wczasowego. Oczywiście, dla dzieci dostępne są również odpowiednie rakiety.

Rakiety śnieżne nie wymagają specjalnej techniki chodzenia, nie są ciężkie, a znacząco ułatwiają przemieszczanie się po głębokim śniegu. Będą dobrym kompanem wycieczek po niższych pasmach górskich i pomogą bez zbytniego wysiłku dotrzeć do schroniska z plecakiem lub dzieckiem w nosidełku.

Rakiety śnieżne można również wypożyczyć w wielu schroniskach w Bieszczadach, Beskidach lub w sklepach górskich, np. w poznańskim Woda Góry Las. Koszt wypożyczenia jednej pary to zaledwie 15 zł za dzień.

Trekkingi

Nie ma powodu, aby zimą rezygnować z tej przyjemności. Górskie pejzaże są przecież niejednokrotnie jeszcze bardziej atrakcyjne w śnieżnej oprawie! W przemieszczaniu mogą pomóc nam wspomniane wcześniej narty, rakiety czy nakładki śnieżne, ale na wielu uczęszczanych szlakach wystarczą wysokie buty zimowe o twardej podeszwie. Natomiast zapuszczając się na bardziej strome szlaki, lub w góry wyższe, takie jak Tatry, będziemy potrzebowali dodatkowego sprzętu: raki, czekan oraz lawinowe ABC to podstawa! Jeśli nasze cele stają się coraz bardziej ambitne, niezłym pomysłem będzie też ukończenie kursu zimowej turystyki wysokogórskiej, który sam w sobie stanowi ciekawą przygodę. Kursy takie organizują Kluby Wysokogórskie w Krakowie i Warszawie, a także szkoły wspinaczkowe takie jak np. Klimanjaro.

Zimowy Nordic Walking

Dla mniej wytrawnych turystów, którzy nie mają ochoty marznąć i ryzykować zapuszczając się w wyższe partie gór, przyjemną formą spędzenia kilku godzin na świeżym powietrzu może okazać się nordic walking. Popularny latem, zimą zdaje się trochę zanikać. A przecież w pobliskim parku, czy terenach rekreacyjnych za miastem, pełno jest ścieżek oferujących dobre warunki do uprawiania tego sportu – nawet zimą! Należy jedynie pamiętać, aby odpowiednio zmodyfikować swój ubiór, obuwie oraz ściągnąć z kijków gumowe nakładki.

Zimowe biwaki

Zimą, wśród śniegu, z dala od cywilizacji, gdy warunki są najtrudniejsze, możemy poczuć się prawdziwą częścią natury. Jeśli nie będziemy odpowiednio przygotowani, możemy też przeżyć największy koszmar w swoim życiu. Dlatego jest to propozycja dla zaawansowanych turystów, którzy posiadają już duże doświadczenie, potrafią dobrze radzić sobie w zimowych warunkach i posiadają odpowiedni sprzęt. Nie jest to jednak niemożliwe czy niebezpieczne.

Swój pierwszy zimowy biwak można przeżyć w bezpiecznych warunkach na WinterCampie (fot. WinterCamp)

Choć może wydawać się to trochę zabawne, na początek możemy wypróbować swój sprzęt (namiot, śpiwór) w przydomowym ogródku lub na balkonie. Kolejnym krokiem, zanim zapuścimy się w śnieżne odludzia, może być biwak nieopodal schroniska – w razie jakichkolwiek problemów w każdej chwili będziemy mieli możliwość odwrotu. Świetnym pomysłem będzie też udział w organizowanym przez Polish Outdoor Group zimowym biwaku WinterCamp. Doświadczeni ratownicy górscy, himalaiści, alpiniści i podróżnicy dzielą się podczas tego wydarzenia swoją ogromną wiedzą na tematy bezpieczeństwa, biwakowania i przetrwania w zimowych warunkach.

Kopanie jamy w śniegu (fot. WinterCamp)

Jeśli wizja kopania jamy śnieżnej lub rozstawiania na śniegu namiotu zgrabiałymi z zimna rękami Was trochę odstrasza, jest jeszcze jedna, przyjemna alternatywa. W okresie zimowych miesięcy, poza Świętami, Sylwestrem i feriami, ceny niektórych domków letniskowych są bardzo przystępne. Wybierając się do położonego na uboczu domku ogrzewanego kominkiem wraz z grupą znajomych, wydamy mniej niż w hotelu, pensjonacie, czy nawet schronisku, a niewykluczone, że będziemy tam bliżej natury. Najlepiej będzie jeśli domek położony będzie niedaleko szlaków turystycznych, narciarskich, biegowych… 

Rowery

To nie jest pierwsza rzecz, która przychodzi większości z nas do głowy, gdy myślimy o zimie. A jednak! Wielu pasjonatów dwóch kółek nie potrafi rozstać się ze swoimi maszynami nawet podczas zimowych miesięcy.

Zima na dwóch kółkach (fot. Mactronic)

Abstrahując od karkołomnych zjazdów stromymi zboczami czy akrobacji w snowparkach, czemu mielibyśmy nie pójść zimą na rower do parku? Po niewielkich opadach, gdy śnieg nie jest kopny, lecz nie ma też lodu, opony naszych górskich rowerów spokojnie utrzymają wystarczającą przyczepność. Z pewnością będzie to też frajda dla dzieci, które podczas upadku chronić będą grube ubrania. Nie zapominajmy o kasku!

Amatorom nieco mocniejszych wrażeń przypaść może do gustu fatbike. Ideą tego roweru jest właśnie jazda po niestabilnych powierzchniach. Jego grube opony świetnie spisują się na piasku, błocie i śniegu. Sam rower jest dość drogi i nie do końca praktyczny w każdych warunkach, dlatego na początek lepiej poszukać jakiejś wypożyczalni. Na terenie Krakowa działa wypożyczalnia Fat-Bike.pl, w której za dobę za jeden rower zapłacimy 150 zł. W Beskidach jest również kilka firm, które oferują także organizację wycieczek na fatbike’ach. Ich ceny są często bardzo konkurencyjne.

Zawsze warto jest eksplorować nowe obszary i próbować nowych rzeczy. Nie zapomnijmy jednak tej zimy o tradycyjnych zabawach na świeżym powietrzu. Może nieco nostalgiczne dla dorosłych zawsze, będą świetną rozrywką dla dzieci: walka na śnieżki, lepienie bałwana, jazda na sankach czy robienie aniołów na śniegu. To również zdrowy ruch i przyjemność przebywania na świeżym powietrzu!

Zaprzyjaźnić się z zimnem

Odpowiedni sprzęt, przygotowanie i wiedza. Ciepłe, ale też odpowiednio dobrane warstwy ubrań, dostarczanie odpowiedniej ilości kalorii i nawodnienie. Jest wiele elementów, na które trzeba zimą zwracać szczególną uwagę. Lecz warto ponieść ten trud, zmarznąć kilka razy i zmoknąć, aby w końcu zaprzyjaźnić się z zimnem. Warto, ponieważ siedząc na kanapie z ciepłym kubkiem herbaty, tabliczką czekolady i książką o górach, nie zyskamy za wiele. No może oprócz kilku kilogramów, których nie będziemy potrafili pozbyć się wiosną.

Michał Gurgul

Exit mobile version