Kultowe narty i wykwintna kuchnia – Zillertal w Tyrolu zaprasza

„Naj” zawsze przyciąga uwagę. Niezależnie od tego, czy dotyczy narciarskich, alpinistycznych czy też kulinarnych wyzwań. Gdy „naj” wzbogacimy jeszcze o wyjątkową górską lokalizację, piękne alpejskie słońce i nieskazitelną biel śniegu to otrzymamy mieszankę, która nie pozostawi nas obojętnymi. Co więcej, spowoduje, że będziemy chcieli sami doświadczyć i zasmakować w tym co NAJlepsze w Zillertalu w austriackim Tyrolu.

Zanim jednak przypniemy narty, aby rozpocząć efektowne zjazdy, warto poznać trochę liczb, które pokazują, z jak profesjonalnie przygotowanym regionem mamy do czynienia. Dolina Ziller to cztery główne ośrodki narciarskie – Mayrhofen (Ahorn, Penken), Hochzillertal, Zillertal Arena i Hintertux – w sumie oferujące prawie 500 km przygotowanych tras narciarskich, na których działa 177 wyciągów. Ogólna przepustowość wyciągów – prawie 300 tysięcy narciarzy na godzinę – gwarantuje, że kolejki raczej się nie zdarzają. Wśród narciarskich atrakcji nie brakuje oczywiście specjalnie przygotowanych skiparków, dostosowanych do umiejętności wszystkich narciarzy.

Ośrodki narciarskie Zillertal
Ośrodki narciarskie Zillertal. Zobacz również interaktywną, narciarską mapę rejonu

Wszystkie ośrodki oferują możliwość wypożyczenia całego ekwipunku. Dobra obsługa, wysoka jakość sprzętu i przystępne ceny czynią z wypożyczalni sensowną alternatywę dla zakupu sprzętu. Specjaliści pomogą nam odpowiednio wybrać sprzęt, zarówno jeśli chodzi o jego rozmiar, jak i dopasowanie do umiejętności.

Wypożyczalnia nart Intersport Brundl w Mayrhofen – serwis nart (fot. outdoormagazyn.pl)

Narty są codziennie serwisowane, tak więc możemy być spokojni o ich ślizgi i krawędzie. Wypożyczalnie dają również możliwość przetestowania przed zakupem najnowszych modeli. Tygodniowe wypożyczenie to koszt około 89 euro w wersji Economy, lepszy model możemy mieć za 119 euro (ceny z Intersport Bründl w Mayrhofen). Warto pomyśleć również o ubezpieczeniu sprzętu – opłata (15 euro) daje nam gwarancję spokoju.

Wypożyczalnia nart Intersport Brundl w Mayrhofen – serwis nart (fot. outdoormagazyn.pl)

Zillertal gwarantuje śnieg

Długą dolinę wieńczy najwyżej położony – jedyny w Austrii – całoroczny rejon na lodowcu Hintertux. Dumą pozostałych ośrodków jest wielka dbałość o przygotowanie jak najlepszych warunków narciarskich, nawet wówczas gdy może brakować naturalnego śniegu.

Liderem w produkcji i dbaniu o śnieg jest miejscowość Mayrhofen i ośrodek narciarski na górze Penken. I nie ma się co dziwić, jeśli Mayrhofner BergBahnen zatrudnia w zimie aż 200 osób. W trzech głównych arenach Penken zlokalizowanych jest 3o wyciągów, które na godzinę przewożą prawie 18 000 narciarzy. W rejonie funkcjonują dwa główne systemy wyciągów, obydwa wyposażone zarówno w ośmioosobowe kanapy, jak i w gondole. Wyciągi są przystosowane do obsługi rodzin z małymi dziećmi oraz szkółek narciarskich – odpowiednio zwalniają, zapewniając bezstresowe wsiadania i wysiadanie.

Panorama na górę Penken, w środku widoczna trasa Harakiri (fot. outdoormagazyn.pl)

W tym roku powinna nastąpić premiera nowej, wykonanej w najnowocześniejszej technologii, kolejki linowej Penkenbahn, wyposażonej w 33 wygodnych gondoli, z których każda pomieści 24 osoby (i zapewni dostęp do WLAN – sic!) – w ciągu godziny przewiozą one aż do 3840 narciarzy!

Górna stacja kolejki Penken Bahn (fot. outdoormagazyn.pl)

Jednak godny uwagi jest cały system zarządzania śniegiem. Tak właśnie słowo „zarządzanie” najlepiej pasuje do wszystkich działań, jakie związane są z kluczowym dla tego położonego między 633 a 2400 m n.p.m. ośrodka narciarskiego przedsięwzięciem. W pracach tych Mayrhofner Bergbahn współpracuje z dwoma austriackimi uniwersytetami, specjalizującymi się w chemicznych, ekologicznych i logistycznych aspektach związanych ze śniegiem.

Monitoring pracy 20 ratraków i sieć nawadniania to faktycznie nie lada wyzwanie. Duże wrażenie robi mapa instalacji wodnej używanej do naśnieżania – wygląda niczym centrum dowodzenia dużej elektrowni. Ciągłe sprawdzanie grubości pokrywy śnieżnej, praca nad jakością naturalnego i sztucznego śniegu, zapewnienie odpowiednich dostaw wody etc. to główne zadania jakie stoją przed specjalistami, którymi dowodzi Andreas Rauch – dyrektor Mayrhofner BergBahnen  – z dumą i pasją opowiadający o pracy swojego teamu.

Andreas Rauch – dyrektor Mayrhofner BergBahner (fot. outdoormagazyn.pl)

Kiedy 20 lat temu wprowadzono technologie wykorzystujące sztuczne naśnieżanie od razu pojawiły się głosy, że szkody wywoływane przez taką ingerencję w środowisko będą bardzo duże. Obecnie, kiedy przemysł narciarski nie jest w stanie funkcjonować bez sztucznego śniegu, wymagania ekologiczne jeszcze bardziej się zwiększyły.

Andreas Rauch zapewnia jednak, że Mayrhofen do produkcji sztucznego śniegu wykorzystuje jedynie wodę pitną (czerpaną ze specjalnych rezerwuarów) i niskie temperatury. Produkcja śniegu w tym rejonie jest możliwa w okresie od 1 listopad do 10 marca – na termin wpływa wysokość, na jakiej jest położony rejony. Co ciekawe, dzięki swoim fizycznym właściwościom (sztuczny śnieg jest o wiele cięższy od naturalnego – dla przykładu 1 kubik świeżego puchu waży od 40 do 80 kg, gdy sztuczny waży ok. 380 kg) sztuczny śnieg jest już skompresowany, dzięki czemu lepiej pokrywa stoki i stanowi wyśmienity podkład dla naturalnych opadów, chroniąc przy okazji roślinność stoków.

Mayrnhofen stawia na śnieg – w akcji jeden z 20 ratraków pracujących w tym ośrodku (fot. outdoormagazyn.pl)

Jak można usłyszeć od specjalistów, sztuczny śnieg ma inne zalety. Topnieje wolniej i w przypadku suchej wiosny zapewnia więcej wilgoci wegetującej roślinności. Łąki są przez to bardziej zielone :-) A krowy mogą korzystać do woli z trawy wolnej od chemikaliów.

Sam śnieg to dopiero pierwszy – choć oczywiście niezbędny – krok w przygotowaniu narciarskich atrakcji. Odpowiednie przygotowanie stoków nie może się odbyć bez pracy zastępów ratraków, pracujących po zamknięciu stoków od godziny 17, przez 7 do 10 godzin.

Jedna z map systemu zarządzania pokrywą śnieżną w Mayrhofen (fot. outdoormagazyn.pl)

Wyposażone w czujniki grubości pokrywy śnieżnej, odpowiednie lemiesze, płyty dociskowe maszyny przygotowują nie tylko „normalne” stoki, ale również biorą udział w budowie i utrzymaniu efektownych skiparków.

W Mayrhofen na uwagę zasługuje Vans Penken Park, gdzie skocznie, pipe’y, rynny – Rainbow Box, imponująca Wallride oraz masywny „Beastbox” multi-jib – i inne atrakcje przygotowywane są z myślą o początkujących i zaawansowanych miłośnikach free style’u.

Narciarska kuchnia w wykwintnej wersji

Narciarskie zjazdy i akrobacje to jedno, ale chyba nikt nie zaprzeczy, że drugą stroną wyjazdów narciarskich – może nawet dla wielu ważniejszą – jest dobra kuchnia i możliwość skosztowania piwa i wina. Dobra wiadomość dla odwiedzających Zillertal jest taka, że miejsc, łączących wyśmienitą – nie tylko tradycyjną – kuchnię z doskonałymi trunkami, nie brakuje.

Restauracja i hotel Schneekarhute (fot. outdoormagazyn.pl)

Jedną z kulinarnych ikon Penken jest rewelacyjnie położona wśród ośnieżonych szczytów na wysokości 2250 m n.p.m. restauracja „Schneekarhutte”. Miejsce słynie z udanego mikstu tyrolskiego klimatu z doskonałą kuchnią. Jeśli „narciarskie” dania kojarzą Wam się z dość ciężkimi i mało urozmaiconymi potrawami, to wizyta w tym pięknym miejscu powinna odmienić Wasze spojrzenie na kulinarną stronę narciarskich wyjazdów.

Winiarskie klimaty w Schneekarhütte (fot. outdoormagazyn.pl)

Przy dźwiękach tyrolskiej muzyki możecie również skosztować choćby wyśmienitego deseru, który śmiało można nazwać górskim fenomenem :-) Tak, tak – przygotowanie tak zjawiskowego Salzburger nockerln na dużej, bliskiej naszym Rysom, wysokości nad poziomem morza jest nie lada wyzwaniem. Delikatność i wyśmienita kompozycja pianki z waniliowym sosem oraz lodami czyni ten rodzaj deseru regionalną perłą. Zupełnie nie dziwi, że historia tego kulinarnego unikatu liczy sobie już ponad 300 lat!

Wyśmienity deser w Schneekarhütte – Salzburger nockerln (fot. outdoormagazyn.pl)

Bogata lista win oraz piękna panorama, w skład której wchodzi około 30 szczytów, których wysokość przekracza 3000 m n.p.m., czyni „Schneekarhütte” miejscem wyjątkowym, którego ciekawy charakter podkreśla architektura. Jak głosi anegdota opowiadana przez właścicieli, pomysł na piramidalny kształt obiektu – hotelu i restauracji – powstał po kilku kieliszkach wina. Fakt, że stanowi on również odpowiedź na wiejące tam silne wiatry zdaje się nie być zbyt istotnym szczegółem :-)

Jedną z obowiązkowych atrakcji Penken jest trasa Harakiri. Nazwa adekwatna do narciarskiego wyzwania z kategorii „naj”. Otóż Harakiri to stok o największym nachyleniu jaki można znaleźć wśród przygotowanych tras narciarskich w całych austriackich Alpach. Brzmi zachęcająco, nieprawdaż?

Tablica informująca o trasie Harakiri (fot. outdoormagazyn.pl)

Ci, którzy nie boją się takich wyzwań mogą spróbować swoich sił na ściance o nachyleniu 78%. Najtrudniejszy odcinek nie jest długi – raptem kilkadziesiąt metrów. Ale z pewnością może dostarczyć niezapomnianych wrażeń. Sukces w głównej mierze zależy od tego, na jakie warunki trafimy. Lekkie oblodzenie może spowodować, że nawet dobrze naostrzone krawędzie nie uchronią nas przed upadkiem i zsunięciem się – dość szybkim :) – do podstawy Harakiri…

Hochzillertal – krystaliczna perła doliny

Kolejnym areną, jaką oferuje Zillertal, jest resort Hochzillertal. Rejon rozpościera się na zachodnich zboczach doliny. Przygodę rozpoczynamy w Kaltenbach od wyjazdu gondolą.

BMW VIP Gondola (fot. Zillertal.at)

Kolejka jest przystosowana również do wymagań klientów przyzwyczajonych do luksusu. Wśród kabin znajdziemy bowiem VIP BMW Gondola, wyposażoną w wyściełane skórą kanapy, wysokiej jakości zestaw multimedialny (podobny jak w modelu BMW7). Gdy dodamy do tego kieliszek szampana to otrzymamy kolejne „naj” – bo wyjazd taką gondolą pretenduje bez wątpienia do najbardziej ekskluzywnej oferty, i to nie tylko w austriackich Alpach.

BMW VIP Gondola (fot. Zillertal.at)

Bilet na tę gondolę uzupełnia rezerwacja miejsca parkingowego oraz stolika do wyboru w dwóch wyjątkowych górskich restauracjach – Kristallhütte lub Wedelhütte. Oczywiście ta przyjemność kosztuje – w pakiecie „Early Bird” to wydatek 150 euro dla 2 osób. W cenie znajdziemy jeszcze dwa dzienne skipassy oraz śniadanie w Kristallhütte.

Jeden z wyciągów Hochzillertal (fot. Zillertal.at)

Hochzillertal oferuje 90 km tras narciarskich. Każdy znajdzie coś dla siebie – niebieskich linii jest 32 km, czerwonych również 32 km, czarnych tras – 13 km. Otwarte, szerokie stoki są dobrą propozycją dla rodzin z dziećmi. Nie zapomniano również o freestylowcach – z myślą o nich zbudowano 320-metrowy Funpark z trasami dla początkujących i zaawansowanych.

Funpark w Hochzillertal (fot. outdoormagazyn.pl)

Na uwagę zasługuje również rejon Hochfügen, którego najwyższy punkt to Pfaffenbühel 2431 m n.p.m. To wymarzone miejsce dla miłośników freeride’u i skitouringu. Pozatrasowe zjazdy w głębokim, lekkim puchu to marzenie wielu narciarzy. Dla tych, którzy chcą zacząć tego typu przygodę, warto polecić wycieczki z doświadczonym przewodnikiem, których doskonale zna tamtejsze okolice. Do takich postaci należy z pewnością Stefan Wierer – licencjonowany przewodnik górski IVBV. Planując freeride’owe lub skitourowe ekspady zawsze trzeba pamiętać o zagrożeniu lawinowym. Konieczne jest wyposażenie uczestników wycieczki w detektory lawinowe, sondy, łopaty oraz w miarę możliwości plecaki z systemem ABS.

Kuchnia pełna pasji

Ale Hochzillertal przyciąga nie tylko trasami narciarskimi. Do atrakcji tego ośrodka należą dwie restauracje, oferujące również miejsca hotelowe – Kristallhütte lub Wedelhütte. Każda z nich prowadzona jest przez przepełnionych pasją właścicieli. Mimo różnic w stylu i charakterze, obie oferują najwyższy standard wypoczynku i co równie istotne bardzo dobrą kuchnię.

Wedelhütte w pełnej górskiej krasie (fot. Zillertal.at)

Wedelhütte z pietyzmem zarządzane jest przez rodzinę Kleinerów. Właściciele dbają o każdy szczegół, począwszy od ogólnie dostępnej restauracji po strefy lounge oraz hotelową przeznaczone dla gości, którzy chcą spędzić noc z widokiem na alpejskie szczyty. Do ich dyspozycji jest również strefa wellness oraz robiąca duże wrażenie „piwniczka”, a raczej salon z winem.

„Piwniczka” z winem w Wedelhütte (fot. outdoormagazyn.pl)

To dobre miejsce, aby delektować się różnymi gatunkami austriackich win, wytrawni smakosze powinni również znaleźć dla siebie klasyczne wina z innych rejonów. Obowiązkowo trzeba jednak skosztować „house’owego” czerwonego wina czyli Wedelwein (Cabernet Sauvignon, Merlot oraz Zweigelt), a także nowości – białego Burgunder Cuvée.

Strefa Lounge w Wedelhütte (fot. Zillertal.at)

Hotel zapewnia piękne widoki, spokój (zwłaszcza po godzinie 17, kiedy ostatni narciarze zjeżdżają do doliny), strefy wypoczynkowe i co podkreślają właściciele spełnia wysokie standardy bezpieczeństwa, o czym świadczy niedawna wizyta Prezydenta Niemiec. Sukces tego przedsięwzięcia jest duży – świąteczne pobyty są wyprzedane na kilka lat w przód!

„Kryształowa” bryła hotelu Kristallhütte (fot. Zillertal.at)

Alternatywą dla utrzymanego w ekskluzywnym, ale i tradycyjnym stylu Wedelhütte jest kryształowa, minimalistyczna konstrukcja stanowiąca ważny architektoniczne element Kristallhütte. Wybudowana stosunkowo niedawno nowoczesna część hotelowa ciekawie komponuje się z górskim krajobrazem.

Sala Wellness w Kristallhütte (fot. Zillertal.at)

Jednak to nie jedyna atrakcja tego miejsca położonego na wysokości 2150 m n.p.m., które przyciąga miłośników chilloutu przy dźwiękach muzyki granej na żywo przez DJ’ów. Widok na szczyty górskie, muzyka i dobra kuchnia to mieszanka znajdująca wielu wielbicieli. Stąd warto wcześniej pomyśleć o rezerwacji stolika w tej oazie wykwintnego lifestyle’u.

Efektowny taras Kristallhütte (fot. Zillertal.at)

Właściciel Stefan Eder z wielką radością prezentuje pokoje hotelowe i strefę Spa. Wszystko to urzeka nowoczesnym designem i przede wszystkim widokiem na ośnieżone szczyty. Jego nieskrywany entuzjazm nie dziwi – wszak praca w tak unikalnym miejscu to przywilej, który świetnie uzupełnia jego pasję i zaangażowanie. Lektura obowiązkowa w Kristallhütte – deser Kaiserschmarrn z lampką wina, a wszystko to na słonecznym tarasie przy dźwiękach nastrojowych bitów…

Deser z widokiem na ośnieżone szczyty w Kristallhütte (fot. outdoormagazyn.pl)

Rodzinnie w Zillertal Arena

Zillertal Arena to największy w dolinie ośrodek narciarski, rozpościerający się na zboczach trzech dużych masywów – Übergangsjoch  2500 m, Isskogel 2264 m oraz Konigsleitenspitze 2315 m. W sumie oferuje 143 km tras, obsługiwanych przez 51 wyciągów. Arena wpisuje się wysokie standardy Zillertalu stawiając na gwarancję śniegu, oraz stoki przygotowane z myślą o narciarzach o różnych umiejętnościach.

Różnorodność tras oraz pełen ciekawych rozwiązań Action Park czyni rejon bardzo dobrą propozycją dla rodzin z dziećmi. Na uwagę zasługuje choćby długa, czerwona trasa Sportabhart, która w tym sezonie zostanie jeszcze przedłużona.

Szerokie trasy w Zillertal Arena (fot. outdoormagazyn.pl)

Budowa nowego odcinka – kolor czarny – o długości 2,2 km stanowi świetną wiadomość – trasa pozwoli bowiem na nieprzerwany zjazd ze szczytu Übergangsjoch 2500 m do dolnej stacji kolejki w Zell. W sumie narciarze otrzymają trasę o łącznej długości 8,4 km, pokonującą 1920 metrów różnicy wysokości.

Z atrakcji Zillertal Arena korzystają nie tylko narciarze ;-) (fot. outdoormagazyn.pl)

Arena również pełna jest restauracji. Utrzymane w alpejskim stylu zachęcają tradycyjną kuchnią, jak choćby Schnizelhütte. Nazwa dokładnie wskazuje czego możemy się spodziewać na talerzu :-)

Jeden z regionalnych specjałów Kreuzjoch Alm – Kaspressknödel (fot. outdoormagazyn.pl)

Warto odwiedzić również gospodę Kreuzjoch Alm i skosztować regionalnych specjałów, takich jak pełny zapiekanych ziemniaków, cebuli i boczku Tiroler Gröstl, czy też zarumienione knedle z serowym farszem Kaspressknödel podawane jako dodatek do zupy lub jako osobne danie wraz z sałatką. Do tych potraw bardzo dobrze będzie pasowało Zillertal Bier – chluba regionu pochodząca z miejscowego browaru.

Skarby doliny Ziller

W dolinie Ziller silna jest tradycja, bardzo ważną rolę odgrywa również dbałość o region i regionalne produkty. Większość restauracji szczyci się serwowaniem potraw przygotowanych z tego co dolina ma najlepszego, od ekologicznie hodowanych warzyw i owoców, konfitur, miodów, wędlin, pieczywa, nabiału po wyśmienite sery czy wspomniane już piwo.

Zabytkowe wystrój Landgasthof & Hotel Linde (fot. outdoormagazyn.pl)

Aby najlepiej poczuć ducha regionu, warto wybrać się do jednej z wielu restauracji mogących pochwalić się wieloletnią tradycją. Historia murów i wnętrz takich miejsc sięga kilkaset lat. W takich miejscach wszystko smakuje lepiej. Można się o tym przekonać odwiedzając Landgasthof & Hotel Linde w Stumm in Zillertal.

Landgasthof & Hotel Linde w XIX wieku (fot. outdoormagazyn.pl)

W pięknych, bogato zdobionych drewnem restauracyjnych salach czuć historię. Co nie powinno dziwić, gdyż początki budowli sięgają 1506 roku! Rodzina Ebsterów dba o ten przybytek od 1857 roku, i jak przekonuje szefujący kuchni Hannes, duma z tej tradycji zobowiązuje do ciężkiej pracy. Hannes serwuje tradycyjne rodzinne przepisy, które stara się umiejętnie udoskonalać. Jego mistrzostwo i pomysłowość warto sprawdzić zamawiając tradycyjną zupę-krem z regionalnego szarego sera – Zillertaler Graukäse.

Zillertalskie przysmaki – ser Graukäse (fot. outdoormagazyn.pl)

… a potem delektować się ze smakiem pieczonego combru z sarny w towarzystwie kieliszka czerwonego wina z uprawianego głównie w Austrii szczepu Blauer Zweigelt. Odwiedzając Landgasthof warto również pamiętać, że zajazd oferuje pokoje gościnne. Dodatkową ciekawostką jest fakt, że na piętrze znajduje się zabytkowa sala balowa, w której odbywają się przyjęcia weselne – to obowiązkowe miejsce dla tamtejszych, szanujących tradycję, młodych par.

Alternatywą dla tradycji zarówno tej architektonicznej, jak i kulinarnej jest hotel Sport Rezidenz. To   propozycja dla gości, którzy cenią sobie nowoczesny luksus. Ten utrzymany w minimalistycznym stylu, świetnie łączącym drewno (kolejny skarb Tyrolu czyli limba) z betonem, hotel został umiejętnie w komponowany w krajobraz doliny. Jego największą atrakcją jest sąsiadujące z nim pole golfowe – to oczywiście propozycja na cieplejsze pory roku. Rezydencja oferuje również świetnie wyposażone SPA i Wellness.

Sport Rezidenz w całej okazałości (fot. Zillertal.at)

Goście, których bliskość golfa skłania do bliższego zapoznania się z tą atrakcyjną dyscypliną, mogą również skorzystać z wirtualnego trenażera pod okiem instruktora. Warto poświęcić odrobinę czasu na lekcje golfa – rozwiewa ona szybko nasze wyobrażenia o tym sporcie. Szybko można się przekonać, że golf to jedna z najbardziej technicznych dyscyplin sportu, wymagająca wielu godzin treningów…

Sport Rezidenz to również miejsce oferujące ciekawą kuchnię – zarządzająca restauracją i kuchnią małżeństwo Wilhelm i Sabine Tillian – dba o to, aby serwowane dania wyróżniały się ciekawą ferią smaków i nowoczesnością.

Stolik z widokiem na kuchnię (fot. outdoormagazyn.pl)

Kulinarną propozycję Wilhelma można zdefiniować jako mieszankę kuchni świata – ma on bogate doświadczenie, pracowała w wielu miejscach, jak wspomina ciekawym epizodem była praca przy cateringu VIP piłkarskich Mistrzostw Europy w Warszawie. Rzemiosło kucharzy możemy poznać rezerwując specjalny stolik usytuowany w sercu kuchni. Atmosfera panująca w Sport Rezidenz ma swój niepowtarzalny urok, potęgowany widokami rozpościerającymi za hotelowymi oknami.

W Sport Residenz Alpy zaglądają do pokoju cały czas (fot. Zillertal.at)

Piękna dolina (a wiosną i latem zieleń alpejskich łąk, pola golfowego) i biel okolicznych szczytów, nowoczesny wystrój, luksusowe udogodnienia, dobra kuchnia i duży wybór win przyciągają wielu gości – w lobby hotelowym można spotkać choćby piłkarzy Bayernu Monachium, co dla wielu może stanowić jednoznaczną rekomendację :-)

***

To tylko wybrane propozycje z bogactwa tyrolskiej doliny Ziller. Każdy entuzjasta nart czy outdoorowych aktywności znajdzie tam coś dla siebie. Narciarska infrastruktura, hotele i restauracje, baseny termalne i inne atrakcje to jedno. NAJważniejsza jednak w Zillertal jest przyroda – alpejskie szczyty, strumienie, wodospady i łąki, a w zimie ośnieżone stoki – gwarantująca nam to co dla wielu jest najważniejsze, radość przebywania w pięknych górach i możliwość realizowania swoich sportowych pasji.

Piotr Turkot

Exit mobile version