SkiWelt w Wilder Kaiser i Brixental – świat nart dla każdego

Masyw Wilder Kaiser kojarzy się wspinaczom bardzo dobrze. Wapienne, poszarpane turnie tworzą niezwykłą scenerię, zapraszając do wspinaczek i górskich eskapad. To wszystko stanowi świetną propozycję w cieplejszych miesiącach. A w zimie? Wilder Kaiser i pobliska Brixental staje się tętniącą życiem krainą narciarską SkiWelt.

SkiWelt jest jednym z największych i najnowocześniejszych rejonów w Europie (i na świecie). Położony w austriackim Tyrolu łączy w sobie potencjał 8 narciarskich resortów – Brixen im Thale, Ellmau, Going, Hopfgarten, Itter, Scheffau i Söll oraz Westendorf. W liczbach wygląda to tak – 83 wyciągi, ponad 270 km tras i 80 górskich schronisk, restauracji i barów… Całość uzupełnia niezwykła górska panorama, która rozpościera się na okoliczny masyw Wilder Kaiser oraz dalej w kierunku Alp Austriackich, dzięki czemu można podziwiać ponad 70 szczytów trzytysięcznych, z kulminacją w postaci najwyższego szczytu Austrii – Grossglocknera.

SkiWelt w Wilder Kaiser oferuje takie stoki i takie widoki! (fot. outdoormagazyn.pl)

Rejon stanowi ciekawą alternatywę dla znanych (i lubianych) tyrolskich lodowców. Trasy rozplanowano w masywach górskich, które nie są wysokie – większość z nich położonych jest między 1200 a 1800 m n.p.m. Może to budzić obawy o warunki śnieżne. Jednak geograficzne położenie rejonu i jego mikroklimat pozwalają na jazdę od końca listopada po Wielkanoc. Ewentualne problemy z naturalnym śniegiem też nie stanowią dla SkiWelt utrudnienia – system naśnieżania jest w stanie wyprodukować potrzebne ilości śniegu dość szybko. Przy mroźnej pogodzie cały rejon może zostać przygotowany w 4 dni.

SkiWel Wilder Kaiser – Brixental – dojazd (oprac. SkiWelt)

Ważnym atutem SkiWelt jest jego położenie – z Monachium, Salzburga czy Innsbrucku możemy dotrzeć tam w godzinę (to dla opcji z samolotem). Z kolei na podróż samochodem z Cieszyna potrzebne jest ok. 7-8 godzin.

„Świat Nart” przyciąga liczbą tras, oferując zjazdy w różnym stopniu trudności. Dominuje wybór tras niebieskich i czerwonych, przez co rejon świetnie nadaje się na rodzinne szusowanie. Znajoma od lat mieszkająca w Innsbrucku zarekomendowała SkiWelt jako dobre miejsce dla rodzin z dziećmi – postanowiliśmy to sprawdzić.

Hohe Salve (1829 m) wznosi się nad Hopfgarten, Itter i Söll – z każdego z tych ośrodków można dostać się pobliże tej góry oraz szusować bo wielu trasach, o różnym stopni trudności (są również 2 czarne) (fot. outdoormagazyn.pl)

45 lat SkiWelt

Początki tego narciarskiego rejonu sięgają 1977 roku, kiedy to operatorzy wyciągów z poszczególnych miejscowości postanowili połączyć siły. Wspólna wizja i działanie zaprocentowało – udało im się stworzyć największy ośrodek w Austrii. Przez wiele lat rozwijali infrastrukturę, nieustannie inwestując w technologie i wymyślając nowe pomysły – w długiej historii można znaleźć takie ciekawe osiągnięcia jak otwarcie najdłuższej w Europie kolejki linowo-terenowej w Ellmau (1970 roku), wybudowanie pierwszego 8-osobowego wyciągu krzesełkowego w Söll (1988), czy inwestycję w pierwszy na świecie zasilany solarami wyciąg w Brixen im Thale (2008). W ostatnich latach rejon kładzie nacisk na jak najbardziej ekologiczne zasilanie, wykorzystując 100% zielonej energii w procesie produkcji sztucznego śniegu. W 2017 roku te starania zostały nagrodzone – SkiWelt otrzymał „Telegraph World Snow Award”. Po raz pierwszy tego typu wyróżnienie powędrowało do ośrodka narciarskiego.

To informacje związane z infrastrukturą ale warto dodać, że SkiWelt stanowi wielką kooperatywę familijnych firm. Wiele z nich zarządza od pokoleń górskimi chatami, dzierżawi stoki pod wyciągi i jest zaangażowana w rozwój rejonu. Ta swoista różnorodność najlepiej widoczna jest w ponad 80 restauracjach, schroniskach, barach rozsianych po całym rejonie. Baza noclegowa Wilder Kaiser i Brixental jest oczywiście niezwykle bogata, znajdziemy tutaj hotele, pensjonaty, apartamenty oraz kwatery – w różnym standardzie i mniej lub bardziej dogodnej lokalizacji. My rezerwowaliśmy „w ostatniej chwili” wybierając budżetową wersję, czyli apartament z kuchnią. Jak się okazało wybór był dobry – kameralny pensjonat Gugghof położony Hacha nad Hopfgarten zaoferował nam czyste i przytulne pokoje, spokojną okolicę, piękne widoki, świeże jajka i mleko prosto od hodowanych w gospodarstwie krów.

SkiWelt oferuje wiele tras dogodnych dla rodzinnej jazdy – tutaj jedna z niebieskich, prowadząca z Brandstadl (nad Scheffau) w kierunku Eisberg (nad Brixen im Thale) (fot. outdoormagazyn.pl)

Pora na narty

Przygodę ze SkiWelt rozpoczęliśmy od stacji narciarskiej w Brixen im Thale. Dzięki dwóm koleją gondolowym (Salvebahn I i Salvebahn II) można dotrzeć na najwyższy w tej części masywu szczyt – Hohe Salve (1829 m). To jeden z najciekawszych punktów Wilder Kaiser, którego kopuła szczytowa wystaje ponad zalesione zbocza. Jak się okazało zaczęliśmy od dość poważnego wyzwania dla naszych narciarek (5 i 8 lat), które spotęgowały wymagające warunku pogodowe – mgła i nisko zawieszone chmury, do tego „czerwone” trudności. Ale ekipa poradziła sobie śpiewająco, pomogły dobre warunki śniegowe i duży wybór szerokich tras.

Dość szybko wypracowaliśmy schemat, który dobrze sprawdzał się przez cały wyjazd – ok. 2 godzin jazdy i zasłużony odpoczynek. To była sympatyczna chwila na wizytę w różnych „hutte”, gdzie czekają tradycyjne tyrolskie dania z kaiserschmarrn na czele.

„Children approved” (fot. outdoormagazyn.pl)

Następnego dnia wystartowaliśmy z Scheffau i to był strzał w dziesiątkę. Gondola wywiozła nas na pełne słońca trasy wokół Brandstadl (1650 m). Tutaj odkryliśmy w zasadzie wszystkie zalety Wilder Kaiser – piękną panoramę 360°, szerokie i bezpieczne trasy dla najmłodszych, w zasadzie „zero” kolejek do wyciągów. Trzeba przyznać, że mieliśmy szczęście do pogody – poza pierwszym dniem, cały tydzień alpejskiej lampy! Dzieci mogły bez problemów szlifować umiejętności, korzystając z udogodnień – ustawione tyczki do slalomu giganta, czy strefę do jazdy na krechę – oba miejsca wyposażone w pomiar prędkości. Obok górnej stacji można było znaleźć również sąsiadującą ze szkółką narciarską, taśmę dla początkujących.

Równie udany dzień zaliczyliśmy rozpoczynając od wyjazdu z Ellmau na Hartkaiser (1555 m). Podobne w charakterze do Scheffau ośrodek również zapewniał duży wybór świetnie przygotowanych tras o umiarkowanych trudnościach. Na ostatni rodzinny dzień wybraliśmy Brixen im Thale i dzięki gondoli Hochbrixen zameldowaliśmy się na szczycie o tej samej nazwie. Ten położony stosunkowo nisko (1300 m) punkt jest świetnym miejscem wypadowym zarówno w kierunku Hohe Salve, jak i w kierunku Söll, czy szczytów Zinsberg (1674 m) i Eisberg (1673 m). W Hochbrixen znajdziemy dodatkowo świetną bazę narciarską dla dzieciaków oraz przyjazny, bo wyposażony zarówno w krzesła, jak i gondole, wyciąg Zinsberg. A trasy? Pełne słońca i przyjazne – niebieskie i czerwone.

SkiWelt tour

Kompleks oferuje ponad 270 km tras. Niewątpliwą atrakcją jest wykonanie touru – połączenie wszystkich wspomnianych ośrodków pozwala na wycieczkę rozpoczynającą się w Going, a kończącą po pokonaniu prawie całej pętli w Ellmau (położonego obok Going). Na miłośników urozmaiconych zjazdów czeka również druga różniąca się wyborem tras i punktów pośrednich opcja. Niestety nie było nam dane spróbować tych dalekich peregrynacji – nasze pociechy nie były gotowe na taki wysiłek. Jednak kilka godzin jakie udało nam się spędzić na wybranych odcinkach dało na przedsmak całości. Z pewnością będziemy chcieli pokonać SkiWelt Tour następnym razem. A warto, bo te dwie wycieczki oferują do pokonania odpowiednio 69 i 84 kilometrów tras (a pomogą w tym 34 i 37 wyciągów).

Jeśli ktoś ma do dyspozycji więcej czasu to czekają na niego jeszcze większe możliwości. Otóż SkiWelt można połączyć z pobliskimi rejonem KitzSki, położonym obok Kitzbühel. Zjazd legendarnym „Streifem” (uwaga jest na nim odcinek o nachyleniu sięgającym 85%)? Da się zrobić – trzeba zaopatrzyć się „jedynie” w kartę KitzSkiWelt dającą dostęp do tych dwóch rejonów. Nie mają one co prawda „narciarskiego” połączenia ale oczywiście są skomunikowane linią skibusa (który kursuje co 4 minuty), łącząc bez kłopotu te dwie krainy narciarskie. Co daje KitzSkiWelt Tour? 29 niebieskich, 28 czerwonych i jedną czarną trasę, w sumie 88 kilometrów zjazdu i w sumie 17 232 m różnicy wysokości do pokonania. Brzmi jak wyzwanie? :)

Czarownice z Simonalm zapraszają nie tylko najmłodszych narciarzy ;) (fot. outdoormagazyn.pl)

Rodzinna kraina

Rejon Wilder Kaiser i Brixental to jak wspomniałem świetne miejsce na wizytę w rodzinnym, narciarskim gronie – o zaletach stoków narciarskich było już powyżej. Ale trzeba przyznać, że ośrodek dba o dodatkowe atrakcje. Trudno nam było powstrzymać się przed sprawdzeniem jednej z nich. Zjazdy na sankach ze stacji Hochsöll dostarczyły nam dużo frajdy, zwłaszcza, że udało nam się wykonać wieczorem w romantycznej, księżycowej scenerii (lampiony w kształcie Księżyca). Długość zjazdu „Hexenritt” to 3,2 kilometra, przy różnicy wzniesień 410 metrów zapewnia dużo wrażeń. Kaski są obowiązkowe, a dodatkowo warto mieć na sobie buty z mocną podeszwą – wyhamowanie w wielu miejscach konieczne, tak aby cała zabawa skończyła się bezpiecznie i z uśmiechem, którego podczas zjazdu nie brakowało.

Zjazdy na sankach, pełna lodowych atrakcji wioska Alpeniglu (składająca się 18 igloo), to nie jedyne propozycje rodzinne. W Söll, a dokładnie w chacie Simonalm spotkać można prawdziwe czarownice, serwujące tajemnicze mikstury – każdy może znaleźć coś dla siebie… Nie wiem dlaczego ale mnie dostała się czarna nalewka z pająkiem, który tak spodobał się naszym córką, że stał się jedną z głównym pamiątek przywiezionych do Polski :)

Wilder Kaiser – sprawdza się w lecie i zimie! (fot. outdoormagazyn.pl_

***

Wilder Kaiser świetnie sprawdził się w zimie – będziemy tu jeszcze wracać. Warto pomyśleć również o odwiedzeniu tej krainy w letnich miesiącach. Ja mam wspinaczkowe porachunki w znanym rejonie Schleierwasserfall. Miejsce urzekające – nie tylko dla wspinaczy, a gdy do tego dodamy wiele innych alpejskich atrakcji to może uda mi się namówić moją ekipę do powrotu!

***

Więcej informacji znajdziecie tutaj: SkiWelt oraz Tyrol.pl.

Postscriptum:

Skitouring w dolinie Brixental

Mieliśmy również ambitne plany na wypady skitourowe ale ferie z dziećmi to jednak wyzwanie… Jednak okolica dobrze nadaje się na wycieczki skitourowe. Mimo, że można podchodzić stokami we wszystkich resortach to nie polecamy tego – te tereny są pełne infrastruktury i ludzi (nadają się dobrze do treningowych wypadów). Natomiast Brixental i Wilder Kaiser i szerzej Kiztbühelskie kryją w sobie izolowane od wyciągów doliny. Wszystkie wypady będą pełne świetnych widoków na Taury Wysokie, masyw Wilder Kaiser, czy piramidę Kitzbüheler Horn.

Skitouring w Alpach Kitzbühelskich (fot. Valentin Widmesser / www.kitzbueheler-alpen.com)

Wśród polecanych miejsc można wymienić – Bichlalm (już po pierwszym opadzie), czy doliny stanowiące cele na regularną zimę: Windau, Kelchsau i Spertental). Z kolei na wiosnę swoje stoki „oferują” Wilder Kaiser, i ponownie Windau oraz Kelcschau.

Tutaj więcej info o skitouringu w tym rejonie – Brixental i Kitzbüheler Alpen.

Exit mobile version