93 godziny i 44 minuty – tyle czasu potrzebował Roman Ficek na pokonanie Głównego Szlaku Beskidzkiego (GSB). To nowy rekord trasy ustanowiony ze wsparciem.
***
Roman Ficek jest ultramaratończykiem, który projekty biegowe realizuje nie od dziś. Przebiegł Łuk Karpat liczący 2300 km czy zdobył 55 tatrzańskie dwutysięczniki łącznie w czasie 127 godzin. Dobrze zna się również z GSB, najdłuższym szlakiem w polskich górach. 24 października, dobiegając do Wołosatego, ukończył trasę liczącą 511 kilometrów. Tym samym, z pomocą zespołu, ustanowił nowy rekord Głównego Szlaku Beskidzkiego (poprzedni rekord ze wsparciem należał do Jarosława Gonczarenki i wynosił 95 godzin).
Jak sam zaznacza, do samego końca nie był pewny, czy zdecyduje się na start. Liczne problemy zdrowotne i kontuzje w ostatnim roku niejednokrotnie dawały o sobie znać Fickowi podczas długodystansowych startów. Tak było też tym razem:
Kilka dni wcześniej na treningu mocno uderzył mnie w kostkę kamień. Wyruszając na GSB, przy dotyku wciąż bolało mnie to miejsce. Niestety na 50 kilometrze ból się odezwał. Opuchlizna stopniowo zwiększyła się do takiego stanu, że w Komańczy prawie zrezygnowałem z biegu. Rezygnację doradzał mi również support i medyk z GOPR-u. Po analizie w głowie i krótkim płaczu, zdecydowałem się jednak biec dalej, utrzymując tempo bardzo wolne – w niektórych momentach biegłem w dół zaledwie 12 minut na kilometr.
Roman Ficek wspomniał również o innych aspektach mających wpływ na wynik końcowy biegu. Jak twierdzi, jesień wbrew pozorom jest wymagającym sezonem i utrudnia bicie rekordów:
Przewaga nocy nad dniem, bardzo dużo liści z kamieniami na trasie, wietrzna i mglista noc na Połoninach, błotnisty Beskid Niski, przez który byłem bardziej wyczerpany niż po pierwszych 250 km – to bardzo potrafi obniżyć morale.
Z Romanem Fickiem rozmawialiśmy w ubiegłym roku, niedługo po zrealizowaniu projektu Rysy Sky 24h:
Gratulujemy!
Red.
Źródła: Roman Ficek Hoka One One Team (FB)