Mateusz Waligóra i Łukasz Supergan przeszli Grenlandię

Wędrówka z zachodu na wschód największej wyspy świata zajęła Waligórze i Superganowi 35 dni. W tym czasie przeszli 622 km i dołączyli do grona 12 Polek i Polaków, którym się to udało. W trakcie wyprawy zwracali uwagę na zmiany klimatyczne zachodzące w tym rejonie.

***

Ostatni fragment trasy zajął podróżnikom 32 godziny, w trakcie których szli praktycznie non-stop. W tym czasie pokonali ok. 60 km i dotarli do fiordu na wschodnim wybrzeżu Grenlandii niedaleko osady Isortoq.

Łukasz Supergan:

Najpierw mocno wiało, więc musieliśmy przeczekać podmuchy i wyszliśmy z namiotu dopiero po południu. Szczerze mówiąc nie wierzyłem, że uda nam się dojść do Isortoq bez przerw.

Trasa Supergana i Waligóry podczas trawersu Grenlandii (źródło: Polish Greenland Expedition / share.garmin.com)

Najpierw ich trasa wiodła przez pofalowany lądolód, ale kiedy słońce zaczęło zachodzić, spostrzegli, że teren wyraźnie się obniża. W pewnym momencie do tego stopnia, że mogli wsiąść na pulki – specjalne sanie – i zjechać w stronę fiordu.

Łukasz Supergan:

Dodatkowo w plecy wiał nam mocny, zimny wiatr, który nas pchał. Schodziliśmy w nocy, choć to umowny termin, bo słońce zaszło tylko na jakieś dwie godziny. Zatokę ujrzeliśmy o świcie.

Następnie musieli wyszukać drogę nad wodę, a raczej zamarznięte morze. Supergan na chwilę się wtedy zdrzemnął, a trasy przez labirynt strumieni i lodowcowych roztopisk zaczął szukać Waligóra. Zajęło mu to dwie godziny, a kolejne cztery znosili rzeczy.

fot. Polish Greenland Expedition, 2022

Mateusz Waligóra:

Kiedy weszliśmy na lód, przestraszyłem się, czy wytrzyma nasz ciężar. Ale pokrywa była gruba. Zmylił nas fakt, że jej wierzchnia warstwa jest pokryta śniegiem i po prostu topnieje, bo zbliża się grenlandzkie lato. Mieliśmy więc mokro w butach, ale ruszyliśmy w drogę na skraj lodu.

Tam czekała na nich umówiona wcześniej łódź, która zabrała ich do Isortoq, gdzie spędzą najbliższy tydzień w oczekiwaniu na helikopter. To niewielka osada, w której tradycyjnie polarnicy kończą trawers Grenlandii.

fot. Polish Greenland Expedition, 2022

Podróż Waligóry i Supergana trwała dokładnie pięć tygodni. Zaczęli ją w zachodzie wyspy w Kangerluusuaq. Po drodze dotarli do opuszczonej stacji radarowej DYE-2, która została wybudowana w zimnej wojnie. Mieli ze sobą broń, na wypadek spotkania z niedźwiedziem polarnym, ale na szczęście nie musieli z niej skorzystać.

Łukasz Supergan:

Grenlandia zaskoczyła nas swoją różnorodnością. Widzieliśmy różne rodzaje śniegu. Czasami był lepki, innym razem przypominał papier ścierny. Musieliśmy więc dopasować naszą strategię do warunków. Raz wychodziliśmy w nocy, żeby unikać słońca, innym razem czekaliśmy aż zrobi się trochę cieplej.

Zmierzyli się również z silnymi, grenlandzkimi wiatrami przekraczającymi 100 km/godz, wędrowali w trakcie whiteoutów, białych ciemności, kiedy trudno o punkt odniesienia i nie wiadomo, czy idzie się w górę, czy w dół. Czasem temperatura wynosiła zaledwie kilka stopni na minusie, innym razem spadała do – 30.

fot. Polish Greenland Expedition, 2022

Mateusz Waligóra:

Ale najważniejsze jest, że nie popełniliśmy żadnego błędu i ani razu się nie pokłóciliśmy. To ciekawe, bo obaj jesteśmy samotnikami i dawno z nikim na takiej wyprawie nie byliśmy. Wszystko dobrze zaplanowaliśmy, zostało nam nawet trochę jedzenia. Zaprocentowało doświadczenie z poprzednich ekspedycji.

fot. Polish Greenland Expedition, 2022

Do Polski wrócą 16 czerwca. W lipcu Waligóra rozpocznie marsz przez Tatry, w trakcie którego chce zwrócić uwagę na problemy dotykające najwyższych gór Polski, a pod koniec roku wyruszy na samotną wyprawę na biegun południowy. Z kolei Supergan tuż po przylocie do Polski wyleci na wyprawę do Norwegii, a potem spróbuje zdobyć siedmiotysięcznik Chan Tengri.

Obaj podróżnicy potwierdzają:

Nasz duet się sprawdził i jeszcze gdzieś razem ruszymy.

W trakcie wyprawy na ich profilach w mediach społecznościowych publikowane były informacje na temat zmian klimatu zachodzących w strefach polarnych. Podróżnicy zwracali uwagę na kurczącą się pokrywę lodową, zagrożone wyginięciem niedźwiedzie polarne i coraz większą ekspansję człowieka w Arktyce i Antarktyce.

fot. Polish Greenland Expedition, 2022

Informacja prasowa

Exit mobile version