Teplickie Skały – czeski film, informacje praktyczne i fotorelacja

fot. MG

W jeden z wczesnojesiennych weekendów odwiedziliśmy Teplickie Skały, jedno z najbardziej popularnych „skalnych miast” w naszej części świata. Po wycieczce na Szczeliniec Wielki, wiedzieliśmy już dobrze co zrobić, by uniknąć tłumów.

***

Niektóre wyjątkowo ładne miejsca mają tego pecha, że przyciągają ludzi. Ludzi jest dzisiaj dużo, więc szybko robi się tłoczno. Jedni śmiecą i krzyczą, inni starają się to posprzątać. Jeszcze inni chcą na tym zarobić. Robi się spore zamieszanie i zwierzaki uciekają głębiej w las. Niektórzy z nas też.

Jednak Teplickie Skały to miejsce, które z pewnością warto odwiedzić chociaż raz. Mowa oczywiście o czeskim Skalnym Mieście, nazywanym często ogólniej Adrszpasko-Teplickimi Skałami lub po prostu Adrszpachami (oficjalnie i po czesku: Národní Přírodní Rezervace Adršpašsko-Teplické Skály).

źródło: mapy.cz

Ta popularna atrakcja turystyczna została wyposażona w drewniane kładki, schody wykute w kamieniu, platformy i metalowe poręcze. Dodatkowo na miejscu otrzemy się o „udogodnienia” rodem z lunaparku: bufety, stragany z pstrokatymi pamiątkami, spore parkingi ze szlabanami, toalety z bramkami na wejściu i formujące się wokół przewodników stonogi turystów. Wszystko to składa się na niezbyt piękny obrazek, ale na szczęście nie musimy go wcale (lub prawie wcale) oglądać.

Teplickie Skały (fot. MG)

Czeski film drogi

Piękno czeskiego Skalnego Miasta opiera się człowiekowi. Nadal możemy je podziwiać, nawet w spokoju i samotności, jeśli zastosujemy strategię „czeskiego błędu” lub „czeskiego filmu”, którego bohaterowie są nieco zagubieni i nieporadni, a czasem i chaotyczni.

Na początek musimy się zgubić. Aby to osiągnąć wystarczy nie zwracać uwagi na drogowskazy i nawigację, nie uważać na rozjazdach lub wybrać drogę dłuższą za to bardziej malowniczą. Lub nawet nie malowniczą – po prostu idiotyczną. Po drodze warto przystanąć też w jakiejś miejscowości o wdzięcznej nazwie, najlepiej takiej, w której nic nie ma i o której nikt oprócz jej mieszkańców nigdy nie słyszał (np. Hejtmánkovice). Tu piejmy czeskie piwo (kierowca pije Kofolę, najlepiej „z kija”). Wymieniamy uprzejmości z barmanką. Jeśli po drodze dostrzeżemy przyjazny parking lub pustą drogę w szczerym polu, to nie oszczędzając wcale czasu zatrzymujemy się i robimy kawę. Podróżując w ten sposób nawet jeśli mieszkamy stosunkowo niedaleko, w okolice Teplickich Skał docieramy późnym popołudniem.

W drodze w Teplickie Skały (fot. MG)

Jako inspirację do tej części podróży, wejście w atmosferę kraju, polecam klasyki filmowe takie jak GuzikowcySamotni, Jedna ręka nie klaszcze, Butelki zwrotne, a w szczególności czeskie filmy drogi, Kawki na drodze czy Jazda. Swoją drogą, taka podbudowa filmowa jest fajnym uzupełnieniem każdej zagranicznej podróży.

Na miejscu

Ponieważ na miejscu jesteśmy dość późno, na szlakach nie ma już prawie nikogo. Dodatkowo, jeśli wybierzemy chłodny, jesienny, najlepiej deszczowy dzień, to spokój mamy prawie gwarantowany.

Z poniższej mapy jasno wynika, gdzie znajdują się główne parkingi przy wejściach na szlaki prowadzące w głąb skalnych miast. Nie korzystamy z żadnego z nich.

źródło: teplickeskaly.com

Zamiast tego jedziemy dalej i zatrzymujemy się w jednym z wielu dozwolonych miejsc, przy jednym z wielu szlaków, które prowadzą w góry i dopiero później łączą się ze wspomnianymi pętlami. Pamiętajmy tylko, aby wcześniej przystanąć przy głównym wejściu i kupić bilety wstępu do parku – dochodząc do skał od innej strony nie napotkamy kas, jedynie znaki informujące o obowiązku uiszczenia opłaty.

W tym miejscu moglibyśmy zaznaczyć na mapie nasz parking (zupełnie legalny i darmowy) i szlak (również legalny), z których korzystaliśmy. Nie robimy tego z dwóch powodów: nie chcemy odbierać naszym czytelnikom przyjemności planowania wycieczki, a także mamy nadzieję, że może w ten sposób ruch turystyczny się nieco rozproszy. Jeśli jednak jesteście ciekawi dokładnego przebiegu naszej wycieczki, napiszcie do nas. Tutaj fragment mapy, na którym widać pętlę niebieskiego szlaku prowadzącego przez Teplickie Skały:

źródło: mapy.cz

Informacje praktyczne

Skały Teplickie są nieco mniej popularne niż Adrszpachy, ale niemniej atrakcyjne. Nie napotkamy tu dużych różnic wysokości (nie licząc nieobowiązkowego wejścia na Strzemię), ani wielopoziomowości charakterystycznej dla Ardszpachów. Nie zabraknie natomiast strzelistych turni z fantastycznie urzeźbionego piaskowca i wąskich, niemal labiryntowych, przesmyków skalnych.

Teplickie Skały (fot. MG)

O atrakcyjności skalnych miast stanowią formy skalne, jednak nie zapominajmy, że warto również rozejrzeć się nieco po okolicy. Góry, lasy i łąki nie zasługują na traktowanie po macoszemu tylko dlatego, że w okolicy jest skałka, która wygląda jak Wenus z Milo (spoiler alert: nie do końca). Idąc do Teplickich Skał od zachodu, będziemy wędrować przez pastwiska i dzikie lasy, miniemy pierwsze porozrzucane tu i ówdzie skałki, porośnięte grubymi mchami głazy oraz piękne muchomory (jesienią).

Krowa napotkana po drodze w Teplickie Skały (fot. MG)

Wróćmy jednak do skalnych wąwozów. Przejście samej pętli (szlak niebieski) zajmuje od godziny wzwyż, w zależności od tego jak wiele zdjęć chcemy zrobić, ile kształtów wypatrzeć w skałach i ile tablic informacyjnych przeczytać (a jest ich sporo – ścieżka dydaktyczna). Idąc najkrótszą drogą od zachodu do połączenia ze szlakiem niebieskim dojdziemy w pół godzimy. Od południa w półtorej. Możliwości planowania wycieczek i eksplorowania okolicy jest multum. Tradycyjnie już polecamy darmowe mapy działające on-line i off-line (aplikacja):

Teplickie Skały (fot. MG)

Do “najważniejszych atrakcji” w Teplickich Skałach należą: 

Teplickie Skały (fot. MG)

O mijanych po drodze charakterystycznych basztach skalnych i miejscach wartych uwagi informują nas tablice i małe kierunkowskazy. Dzięki temu odnajdywanie skał i rozpoznawanie kształtów jest bardzo proste.

***

Ceny biletów:

Na teren rezerwatu można wejść z psem, ale musi być na smyczy i w kagańcu. Dodatkowa opłata to 10 Kč. Dzieci do lat 6 wchodzą za darmo. Parking przy głównym wejściu kosztuje 100 Kč.

***

Ciekawostka: gdy ruch turystyczny dopiero raczkował, a słowo outdoor w tych okolicach jeszcze nic nie znaczyło, możnowładcy mogli skorzystać tutaj z wyjątkowej usługi. Dzwonili w tym celu zawieszonym na gałęzi dzwonkiem i po chwili zjawiali się tragarze z… lektyką, w której obnosili ich po Skalnym Mieście.

Tego już raczej nie doświadczymy, ale wycieczkę w Teplickie Skały i tak zaliczamy do lekkich, a także bardzo przyjemnych. Oczywiście jeśli postaramy się uniknąć tłumów, najlepiej za pomocą strategii „czeskiego filmu”.

Teplickie Skały (fot. MG)

Michał Gurgul


Exit mobile version