Skitourowe Shinrin-yoku pod Rysianką

czyli krótka historia o tym jak gubić się w lesie

Skitourowe Shinrin-yoku pod Rysianką (fot. outdoormagazyn.pl)

„Zatop się w tym lesie” – to stwierdzenie naszego kolegi Łukasza Długowskiego utkwiło mi na dobre w pamięci. Nie tylko wśród drzew – również na łące, pośrodku jeziora, w górach czy na pustyni – biorę japońską Shinrin-yoku, „kąpiel w lesie”. Zimą, gdy przyroda jest nieco ospała, idę po śniegu na nartach. Słońce zerka pod kątem, z iglastego sklepienia opadają leniwie krople wody. Iskrzą się. Wypełniam płuca zapachem gór, wsłuchuję się w nie, łapię szorstkość: kory, zmrożonej bieli, kontrastu pejzaży. Tak jest za każdym razem i tak było też kilka dni temu, podczas redakcyjnego wypadu w Beskidy.

***

Kluczem do sukcesu jest odnalezienie spokojnego, odosobnionego i dzikiego miejsca. Najlepiej jeśli to miejsce „nie istnieje” na mapie, ale nie musi wcale być ukryte na końcu świata. Skitouring stwarza fantastyczne możliwości odkrywania takich właśnie miejsc. Gdy warunki są dobre, a pokrywa śniegu stanowi wystarczającą ochronę dla roślinności i ściółki leśnej, możemy zapuścić się w nieznane. Czasem wystarczy zjechać kilkaset metrów w głąb dolinki lub przetrawersować zbocze na drugą stronę grzędy, aby stanąć oko w oko z niczym niezmąconą naturą. I „zatopić się w lesie”.

Shinrin-yoku – „kąpiel w lesie” w wydaniu skitourowym (fot. outdoormagazyn.pl)

Dowód na to, że jest to możliwe nawet w doskonale znanych i popularnych rejonach znaleźliśmy w miniony weekend. Piękna pogoda i świeży opad przyciągnęły w okolice Rysianki rzesze turystów. Na skitourach, biegówkach, rakietach i pieszo. Szlaki przetarte, widoki nieskończone, dni coraz dłuższe. Pomimo tego udało nam się „odbić w bok”, zgubić na stokach porośniętych rzadko starymi świerkami, pośmigać po lesie, podreptać, nie spotkać nikogo.

Tuż za rogiem ostatniego świadectwa istnienia cywilizacji czai się dzika przygoda (fot. outdoormagazyn.pl)

Oto nasze Shinrin-yoku, kilka godzin na halach i w lasach pod Rysianką, kilka chwil z dala od codzienności (fot. outdoormagazyn.pl):

Nie widzę sensu podawania receptur, sprzedawania patentów, oznaczania na mapie miejscówek. Gór jest dość, każdy da radę odnaleźć w nich „swoje miejsce”. Poszukiwanie jest częścią tej przyjemności. Dwie kwestie nie podlegają jednak dyskusji i warto o nich przypominać przy każdej okazji:

  1. Sprzęt i bezpieczeństwo – do każdej wycieczki (nie tylko w góry) trzeba się dobrze przygotować. Wcześniej – tak, aby później nic nie mąciło naszego spokoju później. Sprzęt ma drugorzędne znaczenie, ale jeśli od niego zależy bezpieczeństwo jest niezbędny.
  2. Poszanowanie natury – wspólne dobro, jego stan zależy od naszych zachowań. Tego typu wycieczki skitourowe można odbywać wyłącznie przy dobrych warunkach i grubej pokrywie śniegu. O tym, że nie wolno śmiecić, łamać gałęzi i hałasować, pisać chyba nie trzeba.
Ktoś tu chyba przebiegał przed nami – pamiętajmy, że to jego dom (fot. outdoormagazyn.pl)

Michał Gurgul

Exit mobile version