Piotr Pustelnik wyrusza w grudniu na biegun południowy

Piotr Pustelnik w grudniu 2017 roku wyrusza na wyprawę, której celem jest trawers od wybrzeża Antarktydy do bieguna południowego. Wyprawa odbędzie się drogą lądową, bez wsparcia z zewnątrz, szlakiem Amundsena – Axel Heiberg Trail.

Himalaista, a wkrótce polarnik, trenuje do wyprawy. Kolejnym etapem będzie przygotowanie w północnych strefach arktycznych i wreszcie wyjazd na biegun.

Piotr Pustelnik (fot. Wintercamp)

Piotr Pustelnik skomentował swoje plany dla Outdoor Magazynu:

To mój ostatni w życiu duży projekt. Wziął się z młodzieńczych pragnień i pierwszych lektur. Zanim chciałem być strażakiem, komandosem, a potem alpinistą, chciałem być polarnikiem. Jeszcze wtedy do końca nie wiedziałem czym to pachnie, ale bardzo chciałem. Potem w alpinizmie dowiedziałem się przez autopsję, że niskie temperatury i silny wiatr szkodzą ale… marzenia pozostały. Poza tym, jak się jest już 60 plus, to ciężki plecak i niekończące się poręczówki przestają być magnesem. No chyba, że się jest Rysiem Pawłowskim, któremu zazdroszczę niekończącej się motywacji do tych samych rejonów górskich.

Poza tym, naprawdę – teraz jestem poważny przez moment – Roald Amundsen mi imponował i nadal imponuje. Za łebka słaby jak kot i chuderlawy (jak ja), potem jak się zawziął to osiągnął to co chciał (hmm… jak ja, no nie, nie pisz tego, bo wyjdę na bufona). Pragmatyk do bólu i ciągle uczący się outdooru. Dla mnie ideał. Stąd jego szlak. Krótki, ale stromy jak na warunki antarktyczne. Czy dam radę, nie wiem. Dlatego próbuję. Zacząłem od krótkich marszów, w łagodniejszych warunkach. Teraz idę na trawers Grenlandii z zachodu na wschód. „Tylko” 600 km. Jeśli dam radę, to biegun będzie celem. Jak stwierdzę, że było słabo, to się wycofam. Nic na siłę. Tak ja w poprzednich latach w górach, tu też ma być przyjemność i radość z robienia tego. I na koniec… ciągnięcie opony w dużym mieście, to jest to co białe niedźwiedzie lubią najbardziej. Robiłem to pół roku, poznałem wszystkich meneli na drodze ciągnięcia i wszystkich policjantów. Już nie muszę się tłumaczyć, że: a. nie uciekłem z psychiatryka; b. nie ukradłem tej opony; c. nie da się jej pchać.

Piotr Pustelnik (fot. Lesław Włodarczyk)

Po zakończeniu kariery himalajskiej Piotr Pustelnik kontynuował działalność w górach dalekiej północy. Odbył wyprawy na kanadyjski Yukon i lądolody Islandii, co było przygotowaniem do obecnego projektu. W 2015 roku w wywiadzie dla Sport.pl także opowiedział o swoich planach i obawach związanych z wyprawą na biegun południowy:

Ryzyko jest ogromne, bo to obszary gdzie na jeden kilometr kwadratowy przypada jedna setna człowieka, więc musisz mieć prawie wszystkie scenariusze na wypadek katastrof, które mogą się wydarzyć. Musisz mieć jak w każdej aktywności górskiej lub eksploracyjnej doświadczenie i wiedzieć, co może ci grozić. Niekoniecznie nawet doświadczeni himalaiści wiedzą. Jasne, że doświadczenia z dużych gór, a szczególnie przebywanie w surowych warunkach się przydaje, ale wiele zjawisk w obszarach polarnych jest innych i trzeba tę wiedzę posiąść. To dwa trochę odmienne, choć zazębiające się obszary wiedzy. I też dlatego jest to takie fajne i chcę się tego uczyć.

Piotr Pustelnik ze wsparciem od partnera, marki Dacia (fot. Radoslaw Nawrocki)

Oficjalnym partnerem wyprawy została marka Dacia, w ramach wsparcia Piotr Pustelnik otrzymał do użytkowania Dacię Duster Outdoor.

 

 

 

Exit mobile version