Złoty Czekan dla Polaków za dwa lata? Wywiad z Januszem Majerem, szefem programu Polskie Himalaje

W drodze (fot. PHZ)

Janusz Gołąb w wywiadzie dla „Gór” podał nazwiska trzech potencjalnych uczestników zimowej wyprawy na K2: Bielecki, Gołąb, Małek. Uważam, że jeszcze paru uczestników tegorocznych wypraw unifikacyjnych może spokojnie pojechać na wyprawę zimową na K2 lub Nangę – o planach programu Polskie Himalaje rozmawiamy z Januszem Majerem.

K2 (Źródło: Polski Himalaizm Zimowy)
K2 (Źródło: Polski Himalaizm Zimowy)

Aneta Żukowska: W ramach programu Polskie Himalaje, poza projektem zdobycia zimą K2 i Nanga Parbat, będziecie skupiać się obecnie na wyprawach na trudne technicznie drogi, prowadzone w stylu alpejskim. Celem ma być nominacja dla Polaków do Złotego Czekana, a najlepiej uhonorowanie nim polskiego zespołu.

Janusz Majer (szef programu Polskie Himalaje): Uważam, że mamy wielu doskonałych wspinaczy, o wybitnych osiągnięciach w górach typu alpejskiego. Czas by zmierzyli się z celami w górach wysokich. W grudniu na Krakowskim Festiwalu Górskim w ramach oddzielnego „panelu“ zamierzamy z Januszem Gołębiem przedstawić przykładowe sportowe cele w Himalajach i Karakorum. Wystąpienie to chcemy zaadresować właśnie do polskich, potencjalnych kandydatów do Złotego Czekana. 

Program „Polskie Himalaje” ma obejmować również swego rodzaju pracę organiczną. Jednym z celów jest odbudowanie samodzielnego wspinania kobiecego.

Jeśli chodzi o program dotyczący kobiecego wspinania mamy tu dwie kwestie. Pierwsza to już przygotowane osoby do wspinania, czyli m.in. Agnieszka Bielecka i Ola Dzik. Będą one włączane do wyprawa mieszanych. Druga kwestia dotyczy młodszych dziewcząt, które dopiero zaczynają się wspinać w Tatrach w zespołach kobiecych i chcą to kontynuować. Zostanie dla nich opracowany program, wedle którego będą mogły rozwijać swoje umiejętności. Mogłaby się tym zająć Anna Okopińska, może Ludwik Wilczyński. Program chcemy zainaugurować od zimowego obozu w Tatrach, a następnie będą wyjazdy alpejskie.

Idea jest taka, żeby dziewczyny wspinały się w czysto kobiecych zespołach, co w przyszłości mogłoby zaowocować kobiecą wyprawą w góry wysokie. To jest nasz cel. Jako PZA, czyli Komisja Wspinaczki Wysokogórskiej już przeprowadzamy nabór. Chcemy zacząć nie od zera, lecz od tych dziewcząt, które mają już tatrzańskie przejścia.

Agna Bielecka w drodze do czwórki podczas wyprawy na Lhotse (fot. Artur Hajzer)

Druga część programu dotyczy wspinaczy, którzy chcą się wspinać w górach wysokich?

Tak, i tutaj również przeprowadzamy nabór na podstawie wykazu przejść, wśród których powinny znaleźć się drogi w Tatrach zimą lub przejścia alpejskie. Osoby, które się zakwalifikują zostaną objęte centralnym szkoleniem, w ramach którego odbywać się będą wyjazdy w Tatry, a w przyszłym roku wyjazd w Alpy i Kaukaz. Następnym krokiem będą góry wysokie.

Czym charakteryzuje się wspinanie na Kaukazie, dlaczego właśnie tam będą odbywać się wyjazdy?

Kaukaz to góry o wiele poważniejsze niż Alpy, są bardziej skomplikowane, mamy tam dłuższe podejścia pod ścianę, nie ma zorganizowanego ratownictwa, tak więc góry te wymagają dużej samodzielności, uczą jej. Mój pomysł jest taki, żeby mógł nas w tym wesprzeć Paweł Karczmarczyk z KW Warszawa – bardzo dobrze zna te góry.

I wreszcie wyprawy zimowe…

Jeśli chodzi o obozy unifikacyjne przygotowujące do wypraw zimowych, to w przyszłym roku już nie chcemy ich przeprowadzać na ośmiotysięczniki normalnymi drogami, tylko na trudne drogi w stylu alpejskim w górach wysokich, na sześcio-, siedmiotysięczniki. Jest chętna grupa wspinaczy i będziemy dla nich przygotowywać wyjazdy.

Kto należy do tej grupy?

Na przykład Janusz Gołąb i Marcin Tomaszewski. Przy czym Tomaszewski wolałby bardziej techniczną drogę, może na niżej górze, zaś Gołąb optuje za poważniejszymi celami. Ostatnio Michał Król i Andrzej Sokołowski mówili, żeby wrócić pod Gaurishankar, jest też filar od południa na Annapurnie IV, jest niedokończona droga słoweńska na Janu, na którą chciał jechać Gołąb. Jest wiele poważnych celów i na nie mogłaby pojechać czwórka wspinaczy. Zamierzamy zorganizować również wyprawę eksploracyjną w rejon nieodwiedzany przez inne wyprawy, z dala od baz wypełnonych komercyjnymi wyprawami i tłumem turystów. To byłoby w ramach przygotowania do wypraw zimowych.

Jak mówiłeś w Zakopanem, wyprawy zimowe na K2 lub Nanga Parbat odbędą się najwcześniej w sezonie 2015/16.

Tak, o ile znajdziemy finansowanie. Zespół już się wykrystalizował.

Kogo na tym etapie widziałbyś w składzie tych wypraw?

Janusz Gołąb w wywiadzie dla „Gór” podał nazwiska trzech potencjalnych uczestników zimowej wyprawy na K2: Bielecki, Gołąb, Małek. Uważam, że jeszcze paru uczestników tegorocznych wypraw unifikacyjnych może spokojnie pojechać na wyprawę zimową na K2 lub Nangę.

Uczestnicy tegorocznej wprawy na K2 (fot. PHZ)

Do tego czasu szczyty te mogą już zostać zdobyte?

Jest to możliwe. W tym roku na oba szczyty wybiera się parę wypraw. Na Nanga Parbat chce jechać samotnie Tomasz Mackiewicz, a także Daniele Nardi. Może też pojedzie z kimś Simone Moro, który chce zrobić drogę od Diamiru, z lewej strony. Wcześniej właśnie tam próbował wejść zimą na szczyt wraz z Denisem Urubko. Są różne warianty. Na K2 natomiast bardzo napalił się Urubko i chce zrobić wyprawę już w tym roku. Będzie ona oparta o tych ludzi, z którymi był na Kanczendzondze, czyli pojedzie także z Adamem Bieleckim. Nie wiem jeszcze czy zdobędzie pieniądze.

A zatem kiedy Polacy dostaną Złotego Czekana?

Mam nadzieje, że już za dwa lata :)

 

Exit mobile version