Milion turystów, 189 ratowanych osób – podsumowanie wakacji w Tatrach

W niedzielę minął ostatni dzień wakacji. Jak co roku w okresie urlopowym Tatry odwiedziły rzesze turystów – według szacunków Tatrzańskiego Parku Narodowego w tym sezonie letnim teren TPN był celem ponad miliona osób. Nie obyło się bez poważnych wypadków.

W szczycie 76 tys. osób

Turyści w polskiej części Tatr mają do dyspozycji 275 km oznakowanych szlaków turystycznych o różnych stopniach trudności. Są wśród nich łatwe, dostępne prawie dla każdego szlaki oraz trudne wejścia, wyposażone w łańcuchy i drabinki. Oczywiście najpopularniejsze jest Morskie Oko, do którego spacer odbywa się asfaltową drogą – dlatego też odwiedza je jedna trzecia wszystkich turystów w Tatrach.

W Dolinie Pięciu Stawów (fot. Outdoor Magazyn)
W Dolinie Pięciu Stawów (fot. Outdoor Magazyn)

Jak wynika z danych Tatrzańskiego Parku Narodowego, prowadzonych na podstawie liczny sprzedanych biletów, tegoroczny wakacyjny rekord frekwencji padł w długi weekend między 15 a 17 sierpnia. W tych dniach na teren TPN weszło około 76 tys. osób.

Tłumy w Tatrach przekładają się na zmniejszenia bezpieczeństwa na szlakach – pod najpopularniejszymi szczytami zdarzały się długie kolejki chętnych do wejścia.

189 ratowanych osób

Jak poinformował ratownik TOPR Adam Marasek, od początku wakacji tatrzańscy ratownicy interweniowali 158 razy, ratując łącznie 189 osób. Niestety trzy osoby zginęły. Dwie z nich na skutek upadku z dużej wysokości – na Granatach i Buli pod Rysami. Trzecia osoba zginęła na skutek uderzeniu pioruna pod Wołowcem.

W działaniach ratowniczych ponad 70 razy uczestniczył policyjny śmigłowiec. Najczęstszą przyczyną wezwań były urazy nóg i rąk. Natomiast najczęstszą przyczyną wypadków jest tradycyjnie nieodpowiedzialność turystów.

Do najczęstszych grzechów turystów należą:

Przez prawie całe wakacje pogoda panująca w Tatrach nic się nie zmieniła. Deszcz, trochę słońca, deszcz, i tak w kółko. Na palcach jednej ręki można by policzyć słoneczne, ciepłe, bezdeszczowe dni tego lata – informuje Adam Maserak. Kapryśna tatrzańska pogoda pokazywała swoje groźne oblicze zwłaszcza gdy na szczytach temperatura spadała nawet do zera stopni. Wiele poważnych wypadków miało miejsce jeszcze w czerwcu, gdy w wyższych partiach gór zalegały płaty śniegu. Nieprzygotowani turyści ślizgali się po nich, zatrzymując poniżej w piargach, co z reguły kończyło się urazami. Pierwsza połowa wakacji okazała się tragiczniejsza w skutkach.

Akcja w rejonie Rysy Zaruskiego – ewakuaacja turystki (fot. R. Kidon/TOPR)

Od 28 czerwca do 27 lipca przeprowadzono 86 działań ratowniczych. Zorganizowano 40 wieloosobowych wypraw i 46 akcji. Udzielano pomocy 102 osobom. Niestety 3 z nich poniosło w Tatrach śmierć. Podczas działań ratowniczych aż 40 razy wykorzystano policyjny śmigłowiec. Gdyby nie pomoc Policji i jej pilotów te statystyki na pewno przyjęły by znacznie smutniejszy wydźwięk – informują ratownicy.

Czytamy w kronice TOPR z dnia 21 lipca:

TOPR zostaje powiadomiony o rażeniu piorunem turysty pod Wołowcem. Jego stan jest poważny, trwa reanimacja prowadzona przez przygodnych turystów. W związku z powyższym śmigłowiec wraz z ratownikami natychmiast zostaje skierowany w tamtym kierunku. Po desancie w pobliżu rażonego turysty, ratownicy przejmują działania medyczne, dowiadują się również, że 100m wyżej znajduje się turystka, kolejna ofiara burzy. Oboje ratowanych śmigłowcem zostaje przetransportowanych do zakopiańskiego szpitala. Niestety pod wieczór, mimo starań ratowników i lekarzy umiera rażony piorunem turysta.

15 lipca:

Podczas podejścia od Czarnego Stawu Gąsienicowego odpadła od łańcuchów do podstawy ściany młoda 24-letnia turystka, ponosząc śmierć na miejscu. Ratownikom pozostał smutny obowiązek transportu zwłok.

6 lipca:

O godz. 21-szej do ratownika pełniącego dyżur w Morskim Oku zgłosił się turysta informując, że wraz z kolegą schodzili z Rysów. Przy końcu Rysy rozdzielili się. On zszedł do Morskiego Oka, a kolega miał ubrać raki, chwilę odpocząć i schodzić w dół. Pomimo upływu 3 godzin kolega nie doszedł do schroniska. W tamten rejon na poszukiwania wyruszyła ekipa ratowników. Nocne poszukiwania nie przyniosły rezultatu. Poszukiwania wznowiono w poniedziałek rano. Śmigłowiec wywiózł ratowników pod Rysy. W górnej części Żlebu Orłowskiego dostrzeżono zwłoki poszukiwanego turysty. Wszystko wskazuje na to, że turysta zgubił szlak, wszedł do żlebu i spadł eksponowanym terenem ponosząc śmierć.

W lipcu Andrzej Maciata, ratownik TOPR, wystosował apel do turystów:

Ludzie zlitujcie się:

– prognozy się sprawdzają

– jak grzmi w oddali, to zaraz będzie burza i będzie padał deszcz, nie minie nas, nie przejdzie bokiem, a piorun może nas porazić

– jak spadnie deszcz, robi się ślisko i można spaść w przepaść i się zabić

– w górach warunki pogodowe zmieniają się błyskawicznie, w pogodny dzień może przyjść mgła

– jak przyjdzie mgła, to nic nie widać i można zabłądzić

– jak jest noc, to robi się ciemno i zimno

– gdy miną godziny popołudniowe, to czas zawracać a nie przeć bezmyślnie dalej

– śmigłowiec nie lata we mgle i w nocy

– ratownicy nie są supermenami, którzy w momencie zawiadomienia teleportują się obok was

Ludzie zlitujcie się, dajcie nam szansę was uratować!!!

Wrześniowe Tatry

Wrzesień to jeden z najpiękniejszych okresów w Tatrach, przede wszystkim dlatego, że szlaki opustoszeją. Jednak również w tym miesiącu na turystów czeka wiele wyzwań – już pod koniec sierpnia pojawiły się pierwsze opady śniegu, należy się więc liczyć z raptownym obniżeniem temperatury i pogorszeniem warunków na szlakach.

Pamiętajmy więc, żeby:

Źródło: PAP, TOPR

 

Exit mobile version