Poradnik rozważnego podróżnika

Każdego roku miliony ludzi spełniają swoje marzenia o poznawaniu nowych miejsc, kultur czy lokalnych przysmaków. Niestety, wielu z nich nie ma pojęcia o czym pamiętać przed samodzielnie organizowanym wyjazdem, jak zachowywać się w obcym kraju, na co uważać i czego unikać. W rezultacie narażają na szwank swoje zdrowie lub życie.

W krajach bogatej północy skala problemu jest raczej minimalna, to w końcu „cywilizacja”; strefa biednego południa rządzi się jednak swoimi prawami. Oczywiście nie należy popadać w pesymizm i bać się podróży. Wystarczy trochę zdrowego rozsądku, wiedzy i odrobiny szczęścia, a wszystko pójdzie jak z płatka.

Słowo klucz: planowanie

Każda podróż zaczyna się na długo przed spakowaniem plecaka i wyruszeniem w siną dal. Dobrze zaplanowana wyprawa to z reguły udana wyprawa. Gdy znamy już cel podróży, należy upewnić się, że wybrany termin wyjazdu nie jest strzałem w kolano. Przykładowo: nie ma sensu jechać w Himalaje w czasie trwania monsunu. Może to i banalne, ale sam spotkałem turystów, którym chyba pomyliły się deszczowe miesiące, przez co mokli przez 3 tygodnie trekkingu i ani razu nie zobaczyli gór, które stale były zasłonięte chmurami…

Z racji tego, że żyjemy w dość dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości, warto sprawdzić, czy kraj lub region, który zamierzamy odwiedzić jest bezpieczny. Aktualne informacje na temat sytuacji w poszczególnych krajach można (i należy) znaleźć na stronie polskiego MSZ-u (poradnik „Polak za granicą”).

Wystarczy trochę zdrowego rozsądku, wiedzy i odrobiny szczęścia, a wszystko pójdzie jak z płatka (fot. Michał Unolt)
Wystarczy trochę zdrowego rozsądku, wiedzy i odrobiny szczęścia, a wszystko pójdzie jak z płatka (fot. Michał Unolt)

 

Przy okazji mała podpowiedź – MSZ raczej straszy niż zachęca, nieco bardziej stonowane są raporty „The World Factbook” CIA. Choć nieraz należy unikać określonych terytoriów (np.: przez trwające walki plemienne, porwania turystów, epidemie, klęski żywiołowe, itp.), nie oznacza to wcale, że trzeba rezygnować z całego wyjazdu. Pokazując to obrazowo – niestabilna sytuacja w okolicach Berlina nijak nie wpływa na zajadających kruche rogaliki mieszkańców Paryża.

By uniknąć kłopotliwych sytuacji, przeprowadzany rekonesans powinien w szczególności uwzględnić kwestię lokalnych zwyczajów i zachowań. Powszechnie wiadomo, że targowanie się jest wysoce aprobowane w Maroku, a przepędzenie krowy w Indiach raczej niewskazane. Nie każdy za to wie, że bardzo obraźliwym gestem dla Araba jest skierowanie w jego stronę podeszwy buta (jest nieczysta; to dlatego obalony pomnik Saddama Hussajna okładano sandałami) lub że nie należy podawać mu pieniędzy lewą ręką (też jest nieczysta…). Podobnie ze strojami – każdy rozumie, że w wielu miejscach na świecie turystki nie powinny nosić obcisłych ubrań, ale nowością może być fakt, że mężczyzna w krótkich spodenkach zostanie wyśmiany przez pół autobusu (krótkie spodenki są domeną dzieci).

Uszanuj lokalne zwyczaje – wcześniej dowiedz się co w danym kraju może być interpretowane jako zachowanie niegrzeczne (na zdjęciu kadr z podróży po Indiach, fot. Michał Unolt)

Przed udaniem się w wymarzoną podróż, warto pomyśleć o szczepieniach (np. WZW typu A+B, dur brzuszny, polio i tym podobne świństwa; najlepiej zapytać w punkcie szczepień sanepidu) i skompletować apteczkę. W szczególności nie powinno zabraknąć leków zbijających gorączkę, profilaktycznie: antybiotyku o szerokim spektrum działania i leków przeciwbiegunkowych. Przy okazji dalszych podróży jest to raczej pytanie „kiedy?”, a nie „czy?”. Dobrze mieć też krople do oczu, by zwalczać wszędobylski pył oraz sprawdzić czy nie potrzebujemy leków przeciw malarii (można zacząć od www.malaria.com.pl). Aha, należy pamiętać też o wizycie u dentysty – naprawdę nikt nie chciałby trafić w ręce lokalnego specjalisty dysponującego szczypcami i rozłożonymi na ziemi sztucznymi szczękami…

Wyobraź sobie, że lądujesz w którymś z państw Trzeciego Świata. Prawdopodobieństwo, że zostaniesz oszukany przynajmniej trzy razy jeszcze zanim dotrzesz do hotelu, jest więcej niż spore. Jeśli do tego nie zachowasz ostrożności przy posiłku, czy choćby myciu zębów, zamiast pięknych zdjęć z wymarzonych wakacji przywieziesz pusty portfel i amebę. A i pewnie jeszcze aparat Ci ukradną.

Pierwsze chwile po wylądowaniu w Trzecim Świecie są z reguły najgorsze. Tak to już jest, że biały człowiek jest tu poczytywany za chodzącą skarbonkę. Zaraz za bramą lotniska na zaskoczonego podróżnika rzucają się taksówkarze, rikszarze, tragarze, hotelowi boye i uliczni sprzedawcy. Razem uzbiera się pewnie z 20-30 osób. Jest to tym samym pierwsza okazja do utraty portfela, bo zamieszanie zawsze jest spore. Dobrze jest więc mieć zapinaną pod koszulką saszetkę (na pieniądze, paszport i kartę kredytową), a jeszcze lepiej wszyć taką saszetkę do środka spodni po wewnętrznej stronie pasa. Portfel z drobnymi najlepiej trzymać w przedniej kieszeni spodni. Nigdy też nie należy trzymać wszystkich pieniędzy w jednym miejscu.

Przysmaki Indii (fot. Michał Unolt)

Zazwyczaj relatywnie najdroższa podróż to transfer z lotniska do centrum miasta. Nie znasz cen, otacza Cię tłum ludzi i jedyne o czym marzysz to być już w hotelu. Mimo to zachowaj spokój, dogadaj (koniecznie zanim wsiądziesz) cenę za przewóz. Niekiedy ceny za przejazd z lotniska są już ustalone z góry i można zapłacić jeszcze w budynku lotniska.

Jeśli nie masz zarezerwowanego hotelu lepiej nie mów tego kierowcy. Najlepiej wybierz z przewodnika hotel, który potencjalnie odpowiada Ci najbardziej i powiedz, że tam masz rezerwację. Nie wierz taksówkarzowi, że hotel zamknęli, spłonął, cieknie w nim dach, czy że jest drogi i ma grzyba na ścianach. Kierowcy dostają prowizje za dowiezienie klienta do swoich zaprzyjaźnionych hoteli, przez co cena za pokój jest wyższa. Tak samo jest ze sklepami, kantorami, biurami podróży, itp. Dlatego nie daj się nabrać. No chyba, że naprawdę nie wiesz gdzie jechać i pomoc taksówkarza jest Ci potrzebna.

Statystycznie największe niebezpieczeństwo jakie czyha na turystów to kieszonkowcy i choroby, zwłaszcza układu pokarmowego. Źródłem problemu jest oczywiście brak higieny i wszędobylski brud.

Pamiętaj o podstawowych zasadach higieny i zapomnij o problemach, ciesząc się swoją wyprawą (fot. Michał Unolt)

 

Aby minimalizować zagrożenie, należy możliwie często myć ręce i zwracać uwagę na to co się je. Ważne, żeby spożywane potrawy były ciepłe – jest wtedy nadzieja, że ktoś je niedawno ugotował, co zabiło zarazki. Zdecydowanie lepiej unikać sałatek, surowych owoców i warzyw, chyba że masz pewność, że zostały dobrze umyte i równie dobrze wytarte (czytaj: jeśli samemu to zrobiłeś). Inaczej możesz się zarazić amebozą lub lambliozą – pasożytami, które rozwijają się na zanieczyszczonych owocach i wodzie. A propos wody – bezpieczna jest w zasadzie tylko butelkowana i najlepiej takiej używać nawet do mycia zębów.  Dlatego też dobrze jest unikać napojów z lodem, zapewne żadna restauracja w Trzecim Świecie nie robi go z przegotowanej wody.

Autor artykułu podczas podróży po Etiopii (fot. arch. Michał Unolt)

Kilka złotych rad na cały czas wyjazdu:

Udanej podróży!

Michał Unolt

Exit mobile version