Jesień – idealny czas na rower MTB!

23 września rozpoczęła się kalendarzowa jesień, pora roku, która kojarzy się przede wszystkim z dynią, kwitnącymi wrzosami, kasztanami, żołędziami, spadającymi liśćmi, i wyprawami na grzyby. Warto do tego zestawu dokooptować również rower!

***

Malownicze krajobrazy, które w najbliższych tygodniach zafunduje nam przyroda, szczególnie dobrze podziwiać będzie się z siodełka roweru górskiego, czyli MTB. I choć pogoda bywa niepewna, a dzień staje się krótszy, to z perspektywy kolarza babie lato przynosi idealne warunki do uprawiania turystyki rowerowej w Polsce. Nasi rozmówcy zachęcają, by nie chować jeszcze jednośladów do piwnicy.

Na jakie trasy warto zajrzeć jesienią? Maciej Mikołajczyk zapytał o to zawodnika kadry Polski MTB i członka Warszawskiego Klubu Kolarskiego Mateusza Szyszko oraz kolarza górskiego i aktualnego mistrza Polski w enduro Michała Topora, wcześniej specjalizującego się w olimpijskiej odmianie Cross Country, a obecnie skupiającego się na grawitacyjnych odmianach MTB.

***

mtb Michał Topór
Michał Topór (fot. arch. Michał Topór)

Dlaczego jesień to wymarzona pora, aby wsiąść na rower MTB?

Michał Topór: To moment, w którym nie doskwierają już upały, a wciąż nie brakuje ciepłych i pogodnych dni. Wakacje skończone, więc na trasach i szlakach jest mniej ludzi, co pozwala cieszyć się nimi, a także okolicznościami przyrody w spokojniejszej atmosferze.

Co jesienią, oczywiście oprócz roweru, należy zabrać ze sobą na szlak?

MT: Poza standardowymi rzeczami, takimi jak pompka, dętka, multitool oraz jedzeniem i piciem, z pewnością warto pomyśleć o cieplejszych ubraniach, gdyby w trakcie jazdy temperatura nagle spadła lub zaczął padać deszcz. Jesienią prawdopodobieństwo takich zdarzeń jest zdecydowanie wyższe, niż latem.

Czemu tak wielu kolarzy i amatorów chwali sobie Singletrack Glacensis?

MT: To bardzo rozległa sieć tras, która pokrywa duży obszar i umożliwia sprawne przemieszczanie się po regionie na rowerze, unikając asfaltowych dróg. Poszczególne pętle w wielu miejscach łączą się lub przecinają, co pozwala na nieskończoną ilość kombinacji. Dodatkowo trasy SG są dość przystępne, strome podjazdy trafiają się sporadycznie, nie ma też hardcorowych zjazdów, dzięki czemu poradzi sobie na nich bez problemu zdecydowana większość osób.

Mateusz Szyszko: To rozbudowana sieć tras typu singletrack, które są utwardzone i wysypane szutrem. Miejscówka znajduje się w Kotlinie Kłodzkiej i tworzy ją kilkanaście rund mających długość od kilku do kilkunastu kilometrów. Rundy w wielu miejscach łączą się ze sobą, więc wybór trudności i długości trasy zależy tylko od nas. Niestety w ostatnim czasie intensywne opady deszczu i powódź spowodowały znaczące zniszczenia infrastruktury hotelowej i gastronomicznej w tym regionie, co może utrudnić planowanie wycieczki. Miejmy nadzieję, że skutki tej katastrofy zostaną jak najszybciej usunięte i wszystko wróci do normy.

Mateusz Szyszko (fot. arch. Mateusz Szyszko)

Które trasy MTB w Polsce polecacie naszym czytelnikom?

MT: Wszystko zależy od indywidualnych preferencji. Riderom szukającym ciężkiego terenu enduro i DH (downhill) polecam Czarną Górę, gdzie sam się w tym roku przeniosłem, aby móc trenować na tamtejszych trasach. Osobom jeżdżącym turystycznie z pewnością do gustu przypadną wspomniane już trasy Singletrack Glacensis. Świetną miejscówką jest także Srebrna Góra, gdzie świetnie można się bawić zarówno na rowerze XC, jak i enduro. Blizej centrum Polski warto wspomnieć o Jeleniowskich Ścieżkach, znajdujących się w województwie świętokrzyskim.

MS: Dla średniozaawansowanych i zaawansowanych rowerzystów moją propozycją jest Pasmo Rowerowe Olbrzymy, zlokalizowane w pobliżu Jeleniej Góry. To także sieć tras typu singletrack, lecz znacznie bardziej wymagających niż Singletrack Glacensis. Na zjazdach pojawia się bowiem sporo trudności technicznych, takich jak skały, głazy czy rockgardeny. Dla bardziej wprawionych rowerzystów będzie to idealna miejscówka, która przyniesie wiele radości z jazdy. Warto dodać, że w czasie złotej polskiej jesieni Karkonosze stają się żółto-pomarańczową krainą zapierający dech w piersiach pejzaży. Z kolei dla osób, którym niestraszne trudności techniczne i lubią poczuć adrenalinę na zjazdach, polecam kompleks Enduro Trails w Bielsku-Białej oraz trasy enduro w Szczyrku. Pierwszy z kompleksów jest zlokalizowany w pobliżu Szyndzielni, gdzie na szczyt możemy dojechać kolejką gondolową. Z nieco ponad 1000 m n. p m. mamy do wyboru szereg różnych tras – od niebieskich po czarne i od naturalnych po sztucznie wybudowane. Podobne trasy oferuje także pobliski Szczyrk, gdzie na szczyt góry także możemy wjechać kolejkami. Te dwa ośrodki na pewno będą dobrym wyborem dla wprawionych kolarzy górskich, którzy mają dobrą technikę i lubią podczas zjazdów czasem oderwać się od ziemi.

Jesień w Beskidzie Śląskim – MTB (fot. MG / outdoormagazyn.pl)

Czy na północy naszego kraju również jest gdzie pojeździć?

MT: Całkiem przyzwoite tereny do jazdy MTB są nad morzem. Owszem, nie znajdziemy tam dziesięciominutowych zjazdów, ale ukształtowanie terenu chociażby w okolicy Trójmiasta naprawdę daje radę i zapewnia dobre możliwości do jazdy. Oczywiście jak na tego typu rejon. Na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego znajdziemy sporo tras, na których można pojeździć w górę, w dół, a także nieco polatać.

MS: Choć powszechnie północ Polski kojarzy się przede wszystkim z wypoczynkiem nad wodą, to jednak można tu również znaleźć tereny do uprawiania kolarstwa górskiego. Bardzo dobrym miejscem do tego typu aktywności będzie Trójmiejski Park Krajobrazowy, w którym została wytyczona sieć singletracków pod nazwą „Bigfoot works”. To kompleks kilkunastu kilometrów naturalnych ścieżek, które wiją się po pagórkowatych terenach nieopodal Trójmiasta. Znajdziemy tu trasy zarówno dla początkujących, jak i zaawansowanych kolarzy górskich. Pomimo niezbyt dużych przewyższeń, które oscylują w okolicach 40-60 metrów, można tutaj z ogromną przyjemnością cieszyć się jazdą na rowerze. A tych, którzy nigdy nie byli w tych rejonach, nadmorskie góry mogą bardzo pozytywnie zaskoczyć.

Jesień w Beskidzie Śląskim – MTB (fot. MG / outdoormagazyn.pl)

Jak polskie trasy wypadają na tle naszych sąsiadów z Czech?

MT: Uważam, że nie mamy się pod tym względem czego wstydzić, nie tylko w porównaniu z Czechami, ale nawet krajami takimi jak Austria. Jeśli ktoś myśli, że „tarki” w bandach to tylko polska domena, to ewidentnie nigdy nie był w legendarnym Leogang (śmiech). W każdym kraju można znaleźć lepiej oraz gorzej utrzymane trasy.

MS: Czechy od lat znane są z bardzo dobrej infrastruktury do uprawiania kolarstwa górskiego. Niektóre miejscówki znajdują się dość blisko granicy z Polską, w skutek czego wielu Polaków decyduje się na rowerowe wyjazdy właśnie w tamte rejony. Warte wspomnienia są tu chociażby Rychlebskie Ścieżki czy Trail Park Dolní Morava. W obu tych miejscach znajdziemy profesjonalnie przygotowane trasy o różnym poziomie trudności, które zadowolą nawet najbardziej wymagających kolarzy. Uważam, że rowerowe miejscówki u naszych południowych sąsiadów są naprawdę warte odwiedzenia, ale niewiele odbiegają od naszych polskich ścieżek. Warto najpierw pojeździć po naszych rodzimych trasach, a dopiero później odkrywać kolarskie trasy poza granicami naszego kraju.

Jesień w Beskidzie Śląskim – MTB (fot. MG / outdoormagazyn.pl)

W jakich warunkach najlepiej wybrać się na rower MTB?

MT: Bardzo lubię jeździć w błocie, lecz niestety nie lubię procedury, która następuje po zakończeniu takiej zabawy. Dobrze się czuję w każdych warunkach i staram się jeździć przy różnej pogodzie, chociażby ze względu na fakt, że na zawodach nie możemy jej sobie wybierać. Trzeba więc umieć odnaleźć się w każdych warunkach, bez wyjątku.

Korzystajcie z jesieni, bo gdy szlaki przykryje biały puch, rowerzystów czeka przymusowa pauza.

Michał Topór, Mateusz Szyszko (fot. arch. zawodników)

Maciej Mikołajczyk

Exit mobile version