Jaki plecak na skitury? [sponsorowany]

Bob Plumb 2018

Sezon zimowy wchodzi w fazę rozkwitu. Można swobodnie obmyślać skiturowe eskapady. I choć większość planów pewnie będzie oscylować w okolicach od marca do maja, to kompletowanie sprzętu warto zacząć już teraz. Nie ważne czy w planach są wielodniowe „wyrypy”, kilkudniowe trawersy, sail&ski czy jednodniowe tury. Jedno pozostaje pewnym, że każdemu przyda się wygodny plecak, który pomieści cały niezbędny ekwipunek.

***

Dobry plecak skiturowy, czyli jaki?

Każdy zapewne ma nieco odmienną definicję dobrego plecaka. Dla nas dobry znaczy odpowiednio skonstruowany, przemyślany, prosty w obsłudze, nawet w rękawicach i przede wszystkim wygodny, którego prawie nie czuć, mimo kilogramów w nim spakowanych.

Skitury w wielu przypadkach wymagają, prócz zwykłego wyposażenia wycieczkowego, także miejsca na lawinowe ABC, kask, raki, czekan, a czasem także sprzęt lodowcowy. Plecak dla narciarza wysokogórskiego powinien mieć zabudowane plecy, aby śnieg nie zalegał na plecach. Do tego wygodny system nośny i wyściełane pasy ramienne. Wygodny pas biodrowy, najlepiej ze szpejarką, na dodatkowy sprzęt i kieszonką na drobiazgi. Bardzo pomocna jest osobna kieszeń na lawinowe ABC, z przegródkami na jego elementy. Ma to dwie funkcje, po pierwsze nie zabiera miejsca w głównej komorze, a po drugie, ułatwia i umożliwia szybki dostęp do sprzętu lawinowego w razie potrzeby. Niezwykle ważny jest też łatwy dostęp do zawartości komory głównej, aby móc z niej korzystać w trakcie tury. Możliwość łatwego troczenia nart jest także nie bez znaczenia, a im więcej opcji daje plecak tym lepiej, bo czasem teren wymusza konkretny sposób noszenia nart. Można by wymienić jeszcze co najmniej kilka cech, ale poruszymy jedną ważną kwestię, mianowicie – odporny na warunki atmosferyczne i uszkodzenia mechaniczne materiał. Sprzęt zimowy ma ostre końce czy krawędzie, więc łatwo uszkodzić plecak podczas zwykłych operacji sprzętowych.

Podsumowując liczy się nie tylko pakowność, ale też funkcjonalność i odporność, bo plecak to jednak inwestycja, ale też gwarant naszego komfortu i bezpieczeństwa.

Model Targhee FT marki Gregory (fot. mat. producenta)

Plecaki skiturowe Gregory

Gregory to amerykańska marka, która skupiła się prawie wyłącznie na produkcji plecaków. Główna myśl, jaka przyświeca od zawsze projektantom to ta, aby plecak był tak wygodny i dostosowany do pleców, jak dobre obuwie do stopy.

W szerokiej ofercie znalazły się zatem także plecaki dla skiturowców, o których teraz słów kilka.

Rodzina Targhee

Do tej pory, w tej grupie plecaków, były dostępne modele Targhee i Targhee FT. W tym sezonie dołączył model dedykowany aktywnym kobietom – Women’s Targhee.
Są to doskonale przemyślane i zaprojektowane plecaki, dostosowane do potrzeb narciarzy wysokogórskich.

Model Targhee marki Gregory (fot. mat. producenta)

Plecak Targhee i jego damską wersję wyróżnia mocny i odporny materiał główny, Nylon o grubości 210D pochodzący w 40% z recyklingu, powleczony warstwą DWR wolną od szkodliwych PFC, która zapobiega namakaniu. Z przodu posiada wzmocniony panel z Cordura® Nylon 1000D, który zabezpiecza plecak przed przecięciem krawędzią nart, podczas ich transportu. Spód także wzmocniono warstwą nylonu o grubości 630D i poliestrem o grubości 135D.

Model Targhee marki Gregory (fot. mat. producenta)

Wszystkie modele oparte są na systemie nośnym VertFlex, który posiada wewnętrzną, lekką, aluminiową ramę, okalającą tylny panel i usztywniającą całość. Do tego miękki piankowy panel (pianka EVA) na całych plecach, który pozwala na dużą mobilność i zabezpiecza plecy przed dostaniem się śniegu. Stabilności gwarantuje też dość szeroki i lekko wyściełany pas biodrowy oraz stosunkowo szerokie szelki, którymi możesz regulować kąt nachylenia górnej części plecaka do Twojej sylwetki. Taka kombinacja zapewnia stabilne poruszanie się, nawet przy mocno dopakowanym plecaku i dopiętych nartach, co jest niezwykle ważne w trudnym górskim terenie. Plecak podąża za Twoim ruchem.

Model Targhee marki Gregory (fot. mat. producenta)

Na pasie biodrowym znajdziecie kieszonkę na drobiazgi oraz dodatkową szpejarkę, np. na sprzęt lodowcowy. Klamry są duże i łatwo nimi operować nawet w grubych rękawicach. Na jednej szelce znajduje się rękaw zapinany na zamek, w którym schowasz przewód systemu hydracyjnego, aby nie zamarzł. Dodatkowo w klamrze piersiowej znajduje się gwizdek, na wypadek potrzeby wezwania pomocy (to nabiera szczególnego znaczenia podczas wypraw lodowcowych). Wersja damska ma krój odpowiadający wymaganiom kobiecej sylwetki.

Do głównej komory łatwo dostać się poprzez u-kształtny zamek. Na przedzie znajduje się dedykowana kieszeń na lawinowe ABC, z przegródkami na sondę i trzon łopaty. Na górze plecaka jest dodatkowa, pojemna kieszeń na niezbędne drobiazgi, okulary i gogle, czołówkę itp., wewnątrz której znajduje się jeszcze jedna zamykana kieszonka ze smyczką na klucze i dokumenty. W komorze głównej znajduje się przegroda i system mocowania systemu hydracyjnego.

Model Targhee marki Gregory (fot. mat. producenta)

Na przednim panelu znajdziecie zamykaną kieszonkę na drobiazgi, ze zintegrowanym, wyciąganym pokrowcem mocującym kask.

Na przedzie można troczyć także czekany, dzięki łatwemu systemowi mocowania. Można również mocować narty na dwa sposoby, po skosie lub po bokach, w literę A. Na przodzie plecaka można też dopiąć deskę, splitboard lub rakiety śnieżne.

Model Targhee marki Gregory (fot. mat. producenta)

Plecaki Targhee i Women’s Targhee dostępne są w kilku kolorach oraz różnych litrażach, od 24 do 45 litrów (damskie do 30 litrów, unisex do 45 litrów). Pozwala to dopasować model na potrzeby jednodniowej wycieczki, jak i kilkudniowej narciarskiej wyrypy, w najlepszym stylu.

Targhee FT

Model Targhee FT marki Gregory (fot. mat. producenta)

Rodzina Targhee, to także model Targhee FT. Czym się różni? Jest ciut bardziej minimalistyczny i posiada odmienny system mocowania nart, tzw. FastTrack. Plecak ten wyposażono w system nośny FusionLite, czyli usztywniony panel wyściełany elastyczną pianką, która dobrze chroni kręgosłup i jest elastyczna, ale też dobrze chroni przed dostawaniem się śniegu. Dodatkowo, od wewnątrz zastosowano wyjmowany stelaż z tworzywa HDPE, dzięki czemu można zredukować wagę plecaka, gdy ta ma dla nas kluczowe znaczenie. Podobnie demontowany jest pas biodrowy, gdy wypniemy go z klamer. Dzięki temu uzyskamy bardzo lekki plecak – wór transportowy, a pozostawiając wszystkie elementy, rozbudowany plecak wspinaczkowo-skiturowy, z wszelkimi detalami, które oferuje producent.

Model Targhee FT marki Gregory (fot. mat. producenta)

Lekko wyściełane pasy ramienne, z pasem piersiowym z gwizdkiem oraz pas biodrowy z pojemną kieszenią i szpejarką dopełniają funkcjonalnej całości i dają komfort.

Model Targhee FT marki Gregory (fot. mat. producenta)

System mocowania nart FastTrack umożliwia za to mocowanie nart bez zdejmowania plecaka. Składa się ze wzmocnionej pętli, w dolnej części plecaka, przez którą przekładamy złożone razem narty, zahaczając je na wiązaniach, oraz drugiej, dodatkowo powlekanej pętlia, z elastycznej taśmy, którą owijamy narty i przekładamy za głową, przeciągając je przez specjalny uchwyt na szelce plecaka. To oszczędność czasu, ale i większe bezpieczeństwo, jeśli operujemy w trudnym terenie.

Model Targhee FT marki Gregory (fot. mat. producenta)
Model Targhee FT marki Gregory (fot. mat. producenta)

Plecaki dostępne są w różnych kolorach i litrażu, od 24 do 45 litrów. Największe plecaki mają prócz u-kształtnego zamka ułatwiającego dostęp do komory głównej, także klapę górną z kieszeniami.

Model Targhee FT marki Gregory (fot. mat. producenta)

Tutaj mamy także przednią kieszeń, specjalnie na ABC lawinowe. Na górze i w klapie jest kieszeń na drobiazgi, która kryje zintegrowany pokrowiec na kask.

Na przodzie plecaka swobodnie i szybko zamontujemy 2 czekany, a na taśmie daisy-chain dodatkowy szpej.

Model Targhee FT marki Gregory (fot. mat. producenta)

Po bokach znajdują się pasy kompresyjne, które zmniejszą objętość lub pozwolą przytroczyć dodatkowy ekwipunek.

W środku znajduje się kieszeń na bukłak, a klamry i zamki łatwo obsłużysz w grubych rękawicach.

Plecak wykonano z mocnego nylonu 100D High Tencity, a podstawę wzmocniono nylonem 210D. Plecak powleczono warstwą DWR, pozbawioną toksycznych PFC.

Freeride przy wyciągu?

W tym sezonie do rodziny narciarskich plecaków dołączył także model Verte, w rozmiarach 12, 18i 24 l. Dwa mniejsze posiadają odpinany, elastyczny pas biodrowy, którego nie trzeba rozpinać wsiadając na wyciąg. Jest też pozbawiony dodatkowych wiszących elementów, aby nie haczyły podczas podjazdu kolejką.

Model Verte marki Gregory (fot. mat. producenta)

Plecak posiada elastyczny, stały pas biodrowy, który podąża za Twoim ruchem, nie krępując go. Plecak posiada kieszeń na lawinowe ABC na przednim panelu.

Materiał główny to nylon pochodzący w 45% z recyklingu, o grubości 210 denierów i z wolną od PFC powłoką DWR, co sprawia, że jest nie tylko bardzo trwały, ale odporny na warunki zewnętrzne i wilgoć. Podstawę wzmocniono nylonem o grubości 420 denierów, dla jeszcze większej wytrzymałości.

Tylni panel wykonano z miękkiej pianki, która nie gromadzi śniegu i dobrze przylega. W plecaku 24. litrowym można troczyć narty po skosie lub w literę A, oraz deskę, na przodzie. W mniejszych, tylko po bokach (w A).

Model Verte marki Gregory (fot. mat. producenta)

Plecak posiada także ocieplany pianką tunel (rękaw) hydracyjny na pasie ramiennym, zamykany na zamek, co zabezpiecza rurkę przed zamarznięciem. W środku znajduje się kieszeń na bukłak z szybkim mocowaniem SpeedClip.

Model Verte marki Gregory (fot. mat. producenta)

Zamek błyskawiczny na całej długości, u-kształtny, z bocznymi klinami zapewnia łatwy i bezpieczny dostęp do przedmiotów w dolnej części plecaka. Boczna kieszeń zapinana na zamek błyskawiczny zapewnia przechowywanie i łatwy dostęp podczas jazdy wyciągiem narciarskim, a zapinana na zamek błyskawiczny górna kieszeń ułatwia dostępu do mniejszych przedmiotów.

Model Verte marki Gregory (fot. mat. producenta)

Doskonale sprawdzi się podczas resortowych szaleństw.

***

Jak na Gregorego przystało wszystkie plecaki zostały dogłębnie przemyślane tak, aby sprostać nawet najbardziej wygórowanym wymaganiom, ale też sprawić, aby nasze działania w górach były komfortowe, a ekwipunek nie ciążył zbytnio. Dodatkowo pomyślano, aby zredukować ślad węglowy i wpływ na środowisko stosując, gdzie tylko się da materiały z odzysku oraz wolne od toksycznych środków impregnaty.

Artykuł sponsorowany

Exit mobile version