Test hybrydowych butów narciarskich Dynafit Tigard 130

fot. Harald Wisthaler / Dynafit

Testy rozpocząłem w marcu 2023 roku w Dolomitach, w pobliżu Falcade. Częścią wyjazdu była wizyta w fabryce w Montebelluno, gdzie Dynafit projektuje i produkuje swoje buty narciarskie. Miałem okazję porozmawiać z twórcami tego modelu i sprawdzić je w Alpach, a później pod koniec zimy również w polskich górach. To bardzo zaawansowany model, stworzony z bardzo konkretnie sprecyzowanym obszarem zastosowań na myśli.

***

Cool mountains don’t have lifts – mówi Trygve Sande, założyciel norweskiego Vertical Playground i współtwórca kolekcji Tigard. To jasne, chcemy eksplorować dzikie góry, z dala od zgiełku wielkich ośrodków. Ale co jeśli bardziej od samej wędrówki, bardziej kręcą nas solidne zjazdy? Jeśli tak naprawdę wolelibyśmy jeździć w butach zjazdowych? Dynafit stworzył coś dla nas.

Tigard 130 nie są skierowane do typowych skitourowców. W tym przypadku projektanci za punkt wyjścia przyjęli klasyczne buty zjazdowe (co ciekawe marka produkowała takie buty w latach 70. i 80.), po czym postarali się je uprościć i odchudzić, a także uzupełnić o system umożliwiający podchodzenie, podobny do tego, który znamy z Hoji. Jak mówi Trygve: Tigard 130 – ticket to powder heaven!

W ten sposób powstały buty zjazdowe z górnej półki, w których równocześnie można swobodnie podchodzić, a więc hybrydowe. Buty mają świetny system ski/walk i można ich używać zarówno z wiązaniami zjazdowymi, jak i pinowymi. Zakres ruchu jest podobny jak w większości butów skitourowych. A w porównaniu do butów zjazdowych, są bardzo lekkie.

Budowa

Jak przystało na agresywny but typu alpine-tech Tigard posiada cztery pełnoprawne klamry i dodatkowy pas z rzepem u góry. Skorupa została wykonana z mieszanki włókien węglowych i Grilamidu, dzięki czemu buty są odpowiednio sztywne, trwałe i przede wszystkim lekkie. Rozmiar 26,5 MP waży 1590 g (jeden but), co sprawia, że jest to jedna z najlżejszych konstrukcji tego typu na rynku. Technologia Overlap, zapożyczona z butów zjazdowych, zapewnia odpowiednie trzymanie stopy. Buty zostały zaprojektowane na kopycie o szerokości 101 mm w śródstopiu, a więc są dość szerokie – zaskakująco wygodne i to od razu po wyciągnięciu z pudełka.

System Hoji-Lock zapewnia super wygodne przełączanie, szeroki zakres ruchu i bardzo wygodne zakładanie. To rzeczywiście zauważalna różnica w porównaniu do innych butów tego typu, Dynamit nazwał tę konstrukcję Easy Entry (Hoji-Lock + konstrukcja skorupy + specjalnie dopasowany botek). Zakresy ruchu odblokowanego buta na podejściu to 70 stopni.

Test butów Tigard 130 (fot. Harald Wisthaler / Dynafit)

Buty są kompatybilne zarówno z wiązaniami alpejskimi, jak i pinowymi, oraz oczywiście z rakami automatycznymi. Podeszwa ma Gripwalk.

Botek wewnętrzny to Dynafitter 15. Jest termoformowalny i dodatkowo ocieplony Primaloftem. W zakresie umiarkowanych temperatur (od 0 do -7 stopni Celsjusza), przy intensywnym wysiłku, zazwyczaj jest optymalnie lub nieco za ciepło.

System Hoji-Lock

System stosowany przez Dynafita ma dwa olbrzymie atuty. Po pierwsze buty przełącza się jednym ruchem – służy do tego duża i wygodna dźwignia, którą da się przestawić w grubych rękawiczkach, a nawet przez nogawkę luźnych spodni narciarskich. To bardzo proste, a wajcha nie tylko odblokowuje ruch skorupy w kostce, ale równocześnie luzuje górne klamry. Faktycznie, nic więcej nie trzeba robić, choć przy bardzo długich podejściach, lepiej dodatkowo poluzować klamry, co oczywiście wiąże się z ponownym ustawianiem buta przed zjazdem. Trzeba jednak pamiętać, że Tigard 130 nie są raczej przeznaczone na długie podejścia, a raczej krótsze, za to częstsze interwały podejście/zjazd.

Test butów Tigard 130 (fot. Harald Wisthaler / Dynafit)

Druga zaleta tego systemu objawia się po zablokowaniu. Jeśli przyjrzymy się działaniu wajchy i poruszanego przez nią elementu, szybko zrozumiemy, że działa on na innej zasadzie niż większość butów skiturowych. Nic tu się nie zaczepia. Zamiast tego blokując wajchę wypychamy górną część skorupy. W ten sposób całość usztywnia się, powstaje „ciśnienie”. To jedyny system na rynku, który cały czas zachowuje takie napięcie, dzięki czemu nie występują żadne luzy.

Naturalnym konkurentem dla Tigard 130 są buty Lange XT. Bardzo podobna specyfikacja i właściwości zjazdowe. Jednak system Dynafita daje większy kąt ruchu i większą łatwość zakładania. Propozycja marki Lange jest też zauważalnie cięższa (ponad 1800 g / but).

Wrażenia z jazdy i podchodzenia

W butach tego typu, a więc freetourowych, ważniejsze jest według mnie to jak się jeździ niż jak się chodzi. Na tym polu Tigard 130 wypada świetnie. To w zasadzie bardzo dobre buty zjazdowe. Skorupa jest wysoka, wyściółka dość gruba, odpowiednio miękka, klamry świetnie trzymają. Kąt nachylenia zablokowanego buta to 13 stopni.

Test butów Tigard 130 (fot. Harald Wisthaler / Dynafit)

Z doniesień kolegów, którzy mieli również okazję wypróbować ten model wynika, że flex jest progresywny, czyli tak jak powinno być – sztywność rośnie w miarę pogłębiania docisku. Sam niestety nie jestem w stanie tego jednoznacznie ocenić, ze względu na jedyny mankament butów Tigard 130 w mojej, bardzo subiektywnej ocenie. Przy niskiej wadze (około 65 kg) i stylu jazdy, który określiłbym jako playfull but slow taki flex jest dla mnie nieco zbyt sztywny. Nie jest to może to samo 130, co w butach stricte zjazdowych, niemniej jest twardo. Osobom lekkim lub po prostu preferującym buty nieco miększe polecałbym wersję alternatywną – na szczęście jest – Tigard 110.

Pokuszę się jeszcze o porównanie do Hoji Free 130, w których jeżdżę od dwóch sezonów. To wcześniejsza propozycja ze stajni Dynafita dla freeturowców. Flex też ma nominalnie 130, a jednak są nieco miększe. Mniejsze, zgrabniejsze, ale waga tylko minimalnie mniejsza. System ski/walk działa identycznie. Jednak Tigard wypada w tym porównaniu według mnie znacznie lepiej. Dodatkowa klamra, a przede wszystkim wyższa skorupa, dają dużo większą pewność podczas zjazdu. Grubszy botek i język zapewniają wyższy poziom komfortu. I to wystarczy bym nie miał wątpliwości – wybieram Tigard.

Test butów Tigard 130 (fot. Harald Wisthaler / Dynafit)

Podchodzenie w Tigard 130 nie nastręcza żadnych trudności. Wszystko działa tak jak powinno, zakres ruchu (70 stopni) jest w mojej ocenie zupełnie wystarczający, buty są bardzo wygodne. Niemniej, jeśli ktoś całe życie chodził w lekkich lub ultralekkich butach skiturowych, a jego celem jest raczej wędrowanie niż jazda, nie ma się nad czym zastanawiać – Tigard 130 są większe i cięższe niż modele przeznaczone typowo do skituringu, więc na dłuższych wycieczkach nogi będą męczyć się bardziej. Dlatego, jak wspomniałem we wstępie, to produkt świetnie przemyślany i doskonale zaprojektowany, ale z wyraźnym i jednoznacznie określonym polem zastosowania. Nie oznacza to bynajmniej, że w Tigardach nie da się pokonać około 1000 m przewyższenia w ciągu jednego dnia. Da się, zupełnie komfortowo, tylko nieco wolniej.

Warto pamietać, że buty ustawia się w trybie zjazdu, a dopiero później rozpina – przełącza w tryb podchodzenia.

Lifetime guarantee

Wszystkie buty skitourowe marki Dynafit są produkowane ręcznie w fabryce w Montebelluno. Sam proces jest bardzo ciekawy, doskonale zaplanowany i precyzyjny. Jeden but składa się z około 220 części. Tigard to pierwsze buty, które da się rozłożyć na części pierwsze, dzięki czemu możliwa jest wymiana i naprawa poszczególnych elementów.

Fabryka marki Dynafit w Montebelluno (fot. Harald Wisthaler / Dynafit)

Podobnie jak inne buty narciarskie Dynaafita, Tigard jest objęty programem Lifetime Guarantee. Od października 2023 roku okres gwarancji zostanie wydłużony z 5 do 10 lat, jeśli zakup zostanie zarejestrowany online w ciągu pierwszych 12 miesięcy.

To jeden z ważniejszych kroków na drodze do zrównoważonego rozwoju – Dynafit zmniejsza koszty środowiskowe na różnych etapach produkcji i pozyskiwania materiałów (neutralność węglowa do 2030 roku), ale przede wszystkim stara się tworzyć produkty długowieczne i takie, które można łatwo naprawiać. Już teraz w fabryce w Montebelluno powstają części zamienne, mające zapewnić możliwość napraw aktualnie dostępnego sprzętu przez kolejnych 15 lat.

Test butów Tigard 130 (fot. Harald Wisthaler / Dynafit)

Podsumowanie

Rozmowy z przedstawicielami marki i wizyta w ich fabryce, przekonały mnie, że Dynafit naprawdę stara się znaleźć swój sposób na zrównoważony biznes. Widać świadomość paradoksu pod tytułem „najekologiczniej jest nie produkować nic”, a to już coś. Oczywiście biznes musi się kręcić, nikt nie chce zwalniać pracowników, jednak nie jest to już model niekończącego się rozwoju za wszelką cenę. Program dożywotniej gwarancji i napraw zasługuje na słowo uznania.

Hybrydowe buty Tigard z powodzeniem łączą zalety butów alpejskich i skiturowych. Cała kolekcja o tej samej nazwie jest skierowana do konkretnego typu narciarzy – freeriderów szukających mocnych linii z dala od ośrodków narciarskich. W tej grupie model ten jednym przypasuje bardziej a innym mniej (ze względu na indywidualne preferencje), jednak bez wątpienia Tigard 130 to produkty najwyższej klasy i niewykluczone, że na całe życie.

Tigard 130 to również buty dla osób jeżdżących głównie w ośrodkach, które na wycieczki skiturowe wybierają się tylko od czasu do czasu i wolą mieć jedną parę butów. Teraz w ofercie Dynafita jest model, z którym jest to możliwe.

fot. Harald Wisthaler / Dynafit

Michał Gurgul

Exit mobile version