510 km wzdłuż Odry. Waligóra w krainie łęgów i winnic

Mateusz Waligóra - trekking wzdłuż Odry (fot. Karolina Krasińska)

Połówka wyprawy wzdłuż Odry za Mateuszem Waligórą. W ciągu ostatniego tygodnia podróżnik odwiedził niezwykłe miejsca na Dolnym Śląsku. – Usłyszeliśmy opowieści o problemach, w których znalazły się lasy łęgowe – mówi Waligóra.

***

Wyprawa rozpoczęła się w poniedziałek 4 września w pobliżu źródeł Odry, które znajdują się na terenie poligonu wojskowego w Libavie w Czechach. Stamtąd Waligóra wraz z dziennikarzem Dominikiem Szczepańskim i fotografką Karoliną Krasińską ruszyli na północ.

Przez ostatni tydzień droga poprowadziła Waligórę przez Dolny Śląsk. – Wokół rzeki zrobiło jest mniej pól uprawnych, woda wydaje się czystsza. Przemierzamy miejsca, gdzie czuć wielką historię. To również kraina lasów łęgowych, największego z bogactw Odry – mówi Waligóra. 

Mateusz Waligóra – trekking wzdłuż Odry (fot. Karolina Krasińska)

Wyjątkowy rezerwat i gigantyczne opactwo

Wędrówka przez Dolny Śląsk rozpoczęła się od deszczu. Wcześniej nie padało od wielu dni. Dzięki burzy zieleń rezerwatu przyrody „Zwierzyniec” wybuchła. Wysokie dęby szypułkowe przeglądały się w kałużach, a gdzieś wysoko w ich koronach pracował dzięcioł. Pod Oławą zachowały się lasy o cechach pierwotnych, a w okolicy można spotkać w zasadzie wszystko, co najciekawsze na tych terenach. W sumie w „Zwierzyńcu” naliczono ok. 190 gatunków roślin. 

Potem droga Waligóry wiodła przez Wrocław do Brzegu Dolnego. To jedno z najciekawszych miejsc w tej części Dolnego Śląska. Już w XIV wieku w Brzegu stały dwa młyny, co oznacza, że osada miała w tamtych czasach wielkie znaczenie. Mieszkali w niej przede wszystkim rybacy i flisacy. Dziś nie ma po nich śladu. Po tamtych czasach został za to pałac, którego jednym z właścicieli był minister Śląska hrabia Karl Georg von Hoym. Pozostawił po sobie 67-hektarowy park w stylu angielskim, wzorowany na znajdującym się obecnie na liście światowego dziedzictwa UNESCO parku w Wörlitz koło Dessau. 

– Jeszcze większe wrażenie zrobiło na mnie Opactwo Cystersów w Lubiążu. Jest gigantyczne. To cystersi rozkręcali handel nad Odrą 850 lat temu – mówi Waligóra. 

To opactwo jest drugim co do wielkości obiektem sakralnym na świecie. Większy jest tylko kompleks Eskurial w Hiszpanii. Same dachy opactwa mają 2,5 hektara. Fasada jest najdłuższa w Europie i liczy 223 metry. W środku znajduje się 365 pokoi. Okien jest 600. A w podziemiach leży 98 mumii opatów. Największa atrakcją tego miejsca jest Sala Książęca. Pomieszczenie jest ogromne, ma prawie 14 metrów wysokości. Na ścianach znajdują się rzeźby wrocławskiego mistrza Józefa Mangoldta czy malowidła ścienne Christiana Bentuma. Salę Książęcą uważa się za jeden z najwybitniejszych zabytków śląskiego baroku. Odbywają się w niej wybrane koncerty corocznego Międzynarodowego Festiwalu Wratislavia Cantans. 

Mateusz Waligóra – trekking wzdłuż Odry (fot. Karolina Krasińska)

Wysuszone łęgi, dojrzałe winogrona

Potem droga poprowadziła Waligórę do Ścinawy. To kraina łęgów odrzańskich, ostatnie takie lasy w Europie, wielki rezerwat bioróżnorodności, niegdyś planowano ustanowić tu park narodowy. –  Są tu takie miejsca na rzece, w których zimą, jak z zegarkiem, lądują setki łabędzi, tysiące żurawi, jeszcze większe stada gęsi. Ważny spot wielkiej ptasiej migracji – tłumaczył Michał Zygmunt, muzyk związany z Odrą. – Łęgi niestety wysychają. Kiedyś były zalewane przez rzekę zwykle dwa razy w roku. Ostatni wylew miał miejsce cztery lub pięć lat temu – dodał Zygmunt. 

O zmianach klimatu zachodzącym na Dolnym Śląsku opowiadał również właściciel Winnicy Jakubów, Michał Pajdosz. – Mój ojciec, który zakładał tę winnicę musiał radzić sobie z wysoką kwasowością. Ja martwię się przejrzałością gron. Robi się za gorąco. Zmiany klimatyczne mocno przyspieszyły. Byłem kiedyś we Francji na wykładzie profesorów, którzy zajmują się wyłącznie oceną warunków, w których rosną winogrona. Od 60 lat uzupełniają mapę w oparciu w dane z setek stacji pogodowych. Na tej mapie widać wielką, czerwoną falę zalewającą Europę. Wnętrze Hiszpanii całkiem wyschło, rzeki we Włoszech przestają płynąć – tłumaczy Pajdosz.

I dodaje: – Jeśli chodzi o wino, to wiele wskazuje, że niedługo Francja będzie miała takie warunki jak Hiszpania, Niemcy jak Francja, a my jak Niemcy.

Materiały prasowe

Exit mobile version