Relacja z trzeciej edycji zawodów rowerowych Suwalskie Tropy Race

fot. Ostre Kadry (P.Banaszkiewicz)

Suwalskie Tropy, które na stałe wpisały się już do kalendarza imprez gravelowych, to prawdziwa bikepackingow’a przygoda w przepięknym i odludnym zakątku naszego kraju. Bo Suwalszczyzna taka właśnie jest – ciągnące się po horyzont zielone wzgórza, płynące leniwie rzeki, masa jezior i porozrzucane między tym wszystkim pojedyncze gospodarstwa. W tych oto okolicznościach, ponad 220 zawodników rywalizowało na dwóch trasach – na dystansie 200 km oraz 350 km.

***

W bazie rajdu – Folwarku Hutta, malowniczo położonego w otulinie Wigierskiego Parku Narodowego, zjawili się zarówno wytrawni ściganci, jak i osoby, które pierwszy raz postanowiły zmierzyć się z tego typu wyzwaniem. Na uczestników przed startem czekało ognisko integracyjne, sękacz lokalnej produkcji (Domowy wypiek sękaczy u Marzeny), przekąski, a przede wszystkim rozległy zielony teren, na którym można było się powylegiwać i nacieszyć widokiem na jezioro Koleśne (a także robić namiot). 

Na starcie stanęło ponad 220 zawodników, fot. Ostre Kadry (P.Banaszkiewicz)
Podium trasy 200 od początku trasy trzymało się razem. Zawodnicy w tym składzie, ale nieco innej kolejności jako pierwsi dojechali do mety fot. Ostre Kadry (P. Banaszkiewicz)

Trasa 200 km została wytyczona przez organizatorów po szutrach wiodących przez Suwalski Park Krajobrazowy, wzdłuż granicy litewskiej i wokół jeziora Wigry. Trasa 350 dodatkowo zahaczała o Puszczę Romincką i Puszę Augustowską. Oj, było gdzie pojeździć! Ale warunki na zawodach dały w tym roku wszystkim mocno w kość. Już na starcie można było odczuć pierwsze krople deszczu, który towarzyszył uczestnikom przez kolejne kilka godzin. Zerwane linki przerzutek, zjechane hamulce, ubłocone twarze i sprzęt – takie przypadki nie należały do rzadkości. Ale jednocześnie mimo tego na mecie, większość zawodników na mecie tryskała energią, a uśmiech nie schodził z twarzy. Wydaje się jakby dawka emocji związana nie tylko z trasą, ale też walką z żywiołem, dodała smaczku całej przygodzie. A kartacz i babka ziemniaczana oraz napój z lokalnego browaru serwowane na mecie tym lepiej wchodziły. 

Walka na trasie, fot. Ostre Kadry (P.Banaszkiewicz)

Zwycięzca trasy 200 km dotarł do mety po blisko 8 godzinach, zaś pierwszy zawodnik na długiej trasie pojawił się po 16 godzinach (bez snu na trasie). Ostatnie osoby zameldowały się na mecie po około 40 godzinach. 

Na zawodników na mecie czekał obiad z potrawami regionalnej kuchni (m.in. kartacze, babka ziemniaczana), lokalne piwo (Browar Północny), przekąski, zaś na najlepszych nagrody ufundowane przez Alior Bank. Opowieściom o przygodach, trudach, walce ze zmęczeniem nie było końca. 

Kobiece podium trasy 200 km fot. Ostre Kadry (P.Banaszkiewicz)
Zwycięzcy trasy 350 km, fot. Ostre Kadry (P.Banaszkiewicz)

Podium zawodników na trasie 200 km

Mężczyźni:

  1. Krystian Kamiński 7:50:02
  2. Rafał Jackowski 7:52:59
  3. Adam Klatecki 8:23:26

Kobiety:

  1. Iwona Furtek 11.55.50
  2. Justyna Utko 12:16:03
  3. Magda Bielecka 12:39:39

Podium zawodników na trasie 350 km

Mężczyźni

  1. Paweł Brudło 15:47:01
  2. Paweł Dawidejt 15:57:29
  3. Stanisław Ruchlicki 16:40:21

Kobiety:

  1. Magdalena Sokół 17:15:37
  2. Barbara Torebko 19:37:32
  3. Barbara Paszkowska 20:29:25

Organizatorzy wraz z teamem Pułtuskie Kolarstwo Przygodowe, fot. Ostre Kadry (P.Banaszkiewicz)

Z galerią zdjęć, wynikami i relacjami z zawodów można zapoznać się na stronie www.suwalskie.tropy.net oraz https://www.facebook.com/SuwalskieTropyRace/.

Informacja prasowa

***

Exit mobile version