Spływ kajakowy Wdą

- fotorelacja

fot. outdoormagazyn.pl

W długi weekend czerwcowy wybraliśmy się na jedną z popularniejszych rzek kaszubskich, przepływającą przez Bory Tucholskie i Wdzydzki Park Krajobrazowy. Oto „Spływ kajakowy Wdą” w kilku słowach i kadrach.

***

Pomimo sporego ruchu, przez większość czasu udawało nam się unikać tłoku. Na rzece mijaliśmy innych kajakarzy, jednak podczas dwóch z trzech biwaków byliśmy zupełnie sami. W odróżnieniu od znajdującej się w pobliżu Brdy [relacja], Wda jest dużo bardziej zagospodarowana. Częściej mijamy miejscowości, wypożyczalnie kajaków, miejsca noclegowe i sklepy. Jest tu też więcej miejsc biwakowych co znacznie ułatwia planowanie (a w zasadzie nieplanowanie) trasy.

Pomimo swojej popularności Wda zachowała urok. Wyruszając na rzekę wcześniej lub później niż większość osób korzystających z jednodniowych spływów grupowych (zazwyczaj wyruszają pomiędzy 9 a 11), jesteśmy w stanie cieszyć się pięknem przyrody we względnym odosobnieniu. Spływ Wdą nie jest tak przygodowy jak Brdą, jest nieco łatwiejszy i mniej dziki, za to bardziej relaksacyjny i odpowiedni dla większych grup i rodzin z dziećmi – takich zaobserwowaliśmy wiele, również w miejscach biwakowych.

Nasz spływ trwał 4 dni, z czego pierwszy i ostatni były dość krótkie ze względu na długi dojazd. Wystartowaliśmy z nowej Bazy Kajakowej w Lipuszu. Spływ zakończyliśmy poniżej miejscowości Czarne. Płynęliśmy spokojnie, nie starając się pokonywać żadnych „zadanych” dystansów.

Spływ kajakowy Wdą
Odcinki pokonane w kolejnych dniach

Wybrany odcinek Wdy okazał się być różnorodny. Pierwszego dnia rzeka meandrowała, nurt był dość szybki, lawirowaliśmy trochę między zwalonymi drzewami. Kolejny dzień to przeprawa przez jezioro Wdzydzkie, które podobno bywa wzburzone do tego stopnia, że potrafi wywracać kajaki. Nic takiego nie doświadczyliśmy, jak zawsze na jeziorze, było odrobinę mozolniej, jednak i to okazało się być miłym urozmaiceniem. Kolejne dni to meandrująca i spokojna rzeka, raz szersza, raz węższa, prowadząca raz przez głębokie lasy, raz przez otwarte przestrzenie. Różnorodność przyrody Borów Tucholskich niezmiennie zachwyca.

Na naszej trasie było kilka bystrzy, lecz zupełnie łatwych do pokonania. Kilka przenosek, lecz niezbyt uciążliwych. Trochę zwalonych drzew, pod którymi dało się przepłynąć/przecisnąć. Rzeka jest świetnie oznakowana, nie wymaga specjalnego przygotowania, studiowania mapy czy dokładnych opisów metr po metrze. Po drodze bez problemu uzupełnimy zapasy. Chill i relaks na maksa.

Michał Gurgul

***

Spływ kajakowy Wdą (fot. outdoormagazyn.pl)
Spływ kajakowy Wdą (fot. outdoormagazyn.pl)
Spływ kajakowy Wdą (fot. outdoormagazyn.pl)
Spływ kajakowy Wdą (fot. outdoormagazyn.pl)
Spływ kajakowy Wdą (fot. outdoormagazyn.pl)
Spływ kajakowy Wdą (fot. outdoormagazyn.pl)
fot. outdoormagazyn.pl
fot. outdoormagazyn.pl
fot. outdoormagazyn.pl
fot. outdoormagazyn.pl
fot. outdoormagazyn.pl
fot. outdoormagazyn.pl
fot. outdoormagazyn.pl
fot. outdoormagazyn.pl
fot. outdoormagazyn.pl
fot. outdoormagazyn.pl
fot. outdoormagazyn.pl
fot. outdoormagazyn.pl
fot. outdoormagazyn.pl
fot. outdoormagazyn.pl
fot. outdoormagazyn.pl
fot. outdoormagazyn.pl
fot. outdoormagazyn.pl
fot. outdoormagazyn.pl
fot. outdoormagazyn.pl
fot. outdoormagazyn.pl
fot. outdoormagazyn.pl
fot. outdoormagazyn.pl
fot. outdoormagazyn.pl
fot. outdoormagazyn.pl
fot. outdoormagazyn.pl
fot. outdoormagazyn.pl
fot. outdoormagazyn.pl
fot. outdoormagazyn.pl
fot. outdoormagazyn.pl
fot. outdoormagazyn.pl

***

Spływy, które polecamy:

Kolejne trzy ciekawe spływy kajakowe opisaliśmy w 13. numerze naszego czasopisma:

 

Exit mobile version