Choć pobudki w różnych krajach są różne, efekt ekologiczny wszelkich prób ograniczenia liczby lotów na krótkich dystansach można uznać za pozytywny. Zwłaszcza w kraju takim jak Francja, gdzie szybka kolej stanowi świetną alternatywę dla latania.
***
Umowa z rządem
W ubiegłym roku rząd francuski zdecydował się wspomóc Air France przekazując liniom 7 miliardów euro. Warunkiem otrzymania pandemicznego pakietu ratunkowego było ograniczenie lotów na krótkich dystansach, które są obsługiwane przez linie kolejowe. Dla krajowego przewoźnika lotniczego nie było to raczej duże wyrzeczenie – w czasie pandemii linie lotnicze obcinały nierentowne połączenia, a do takich właśnie należały loty wewnętrzne, np. z Paryża Orly do Bordeaux czy Nantes. Na nowym układzie miały zyskać linie kolejowe wykorzystujące szybkie pociągi TGV.
(fot. Greudin/Wikimedia Commons)
W tym miesiącu francuski parlament przegłosował ustawę, która zakazuje lotów pasażerskich na odcinkach, które można pokonać pociągiem w czasie krótszym niż 2,5 godziny (propozycja, aby limit wynosił 4 godziny nie otrzymała poparcia). To jeden z punktów większego projektu, dotyczącego polityki ekologicznej państwa, nad którym pracuje właśnie rząd Francji. Według wyliczeń organizacji UFC-Que Choisir, emisja CO2 na krótkich dystansach w przypadku podróży pociągiem jest 77 razy niższa (w przeliczeniu na pasażera), niż w przypadku lotu. Tego typu podróż trwa średnio o ok. 40 minut dłużej.
Nową ustawę musi jeszcze przyjąć senat, jest to jednak bardzo prawdopodobne. Gdy to nastąpi, prawu krajowemu będzie musiała podporządkować się nie tylko Air France, ale również wszystkie pozostałe linie lotnicze.
Nie jest to jednak odosobniony przykład ruchów w kierunku ograniczenia lotów na rzecz podróży koleją.
Lufthansa i Deutsche Bahn
Niemieckie linie lotnicze i kolejowe rozpoczęły współpracę, aby stworzyć system szybkich połączeń kolejowych, ułatwiających dojazdy do lotnisk. Do tej pory otwarto 134 nowe połączenia, a w planach na ten rok są kolejne. Już w lipcu do lotniska we Frankfurcie będzie można dojechać pociągiem Lufthansa Express Rail z Hamburga i Monachium, a pod koniec roku również z Berlina, Bremy i Münster.
W Niemczech na razie nie mówi się o likwidowaniu połączeń lotniczych, ale stworzenie wygodnej alternatywy może okazać się pierwszym krokiem. Zwłaszcza, że Niemiecki Klub Transportowy (VCD) już od pewnego czasu domaga się zniesienia krajowego ruchu lotniczego.
Dopóki zrezygnowanie z samolotu na rzecz pociągu ma sens w przypadku całej podróży (od A do B pociągiem), o tyle w przypadku podróży intermodalnej (A-B pociąg, B-C samolot), może okazać się rozwiązaniem wybieranym niechętnie, ze względu na uciążliwość dojazdu na dworzec, przesiadek i transportu bagażu. Dlatego prawdopodobnie na niektórych popularnych trasach połączenia “dolotowe” zostaną zachowane.
Kolej wraca do Europy
Niestety nie wszędzie. Jak wiadomo, w naszym kraju stan kolei pozostawia wiele do życzenia. Jednak pozytywne przykłady z zachodu pozwalają mieć nadzieję, że i u nas w przyszłości nastąpi podobna zmiana. Podróżowanie koleją jest ekologiczne, ale może też być bardziej komfortowe i całkiem przyjemne.
Do ograniczenia krótkich lotów i przesiadki z samolotu do pociągu zachęcają rządy Austrii oraz Holandii. Popularne połączenia lotnicze pomiędzy Amsterdamem i Brukselą oraz Wiedniem i Salzburgiem, zostały zastąpione przez kolejowe. Na początku roku operatorzy kolejowi z Francji, Niemiec, Austrii i Szwajcarii deklarowali wspólne utworzenie dużej sieci nocnych pociągów w Europie.
Renesans kolejowych podróży? Brzmi nieźle.
Michał Gurgul
źródła: smoglab.pl, fly4free.pl, rp.pl