Superwolf – test nart Majesty

Superwolf - test nart Majesty (fot. outdoormagazyn.pl)

Wymagania wobec nart skitourowych są bardzo wysokie. Chcemy, aby dobrze sprawdzały się w różnych warunkach, w śniegu głębokim i w twardym, chcemy cieszyć się jazdą, ale równocześnie nie cierpieć na podejściach z powodu zbyt dużego ciężaru. Producenci nie mają łatwego zadania. Jak poradziła sobie z nim marka Majesty? Sprawdzamy na przykładzie modelu Superwolf.

***

“Skiing Re//Defined” to nazwa kolekcji marki Majesty na sezon 2020/2021. Znajdziemy w niej cztery kategorie nart: freeski, resort, skitour i freeride. Pod względem wizualnym wszystkie modele wyglądają według mnie bardzo atrakcyjnie, podobnie jak odzież i akcesoria Majesty. Generalnie lubię estetykę tej marki. Jedyna kategoria, która pod względem wizualnym mniej mi przypadła do gustu to właśnie narty skitourowe. Myślę, że mogłyby być ładniejsze, chociaż rozumiem też chęć zaznaczenia ich odrębności w kolekcji. Poza tym to oczywiście kwestia gustu.

Superwolf - test nart Majesty
Model Superwolf marki Majesty (fot. Majesty Skis)

Pod względem parametrów, budowy czy przeznaczenia poszczególnych modeli, kolekcja Majesty jest zbudowana bardzo logicznie i zrozumiale, co ułatwia wybór. Kategorie zostały określone na podstawie zastosowania. W obrębie każdej z nich znajdziemy modele dla bardziej i mniej zaawansowanych, wyższych i niższych, cięższych i lżejszych, a także preferujących konkretne warunki czy styl jazdy. Wszystko jest jasno opisane, ale gdyby tego było mało Majesty oferuje największą możliwą pomoc – nowe modele nart są dostępne w firmowej wypożyczalni w Kirach pod Tatrami.

Zawsze podkreślam, że jedynym sposobem odpowiedniego dopasowania sprzętu jest indywidualny test. Mam jednak nadzieję, że niniejszy tekst rozjaśni nieco sytuację i przybliży charakterystykę nart skitourowych Majesty, a także zwróci uwagę na różne kwestie, które warto wziąć pod uwagę szukając nart dobrze dopasowanych do własnych potrzeb.

Superwolf – test nart Majesty (fot. outdoormagazyn.pl)

Wrażenia z jazdy

Pierwszy łuk, pierwszy szus, pierwsze pompowanie w głębokim śniegu i już wiem, że to narta, która “żyje”. Często mam wrażenie, że prostsze modele nart skitourowych są “martwe”, przypominają Polsporty, na których uczyłem się jeździć. Nie płyną, nie są dość elastyczne, nie dopasowują się do terenu – po prostu jak taran rozbijają śnieg, drżą, łopoczą, podskakują. Z pewnością nie jest tak w przypadku Majesty. Superwolf ‘żyje”, to znaczy pod stopą czuć ewidentnie, że narta sama chce skręcać, “wtapia” się w śnieg, szuka drogi, pomaga się odbić, szybko zmienić kierunek, wypłynąć na powierzchnię. Jadąc nie patrzę na czubki nart, a pomimo tego czuję dokładnie gdzie się znajdują i co się z nimi dzieje. Wydaje mi się, że dobra narta tak właśnie powinna się zachowywać.

Superwolf – test nart Majesty (fot. outdoormagazyn.pl)

Oczywiście dużo zależy od stylu jazdy. Ja lubię szybkie szusy, prowadzenie nart blisko i jazdę nisko na nogach. W tym wypadku, aż tak intensywna pomoc ze strony znacznie szerszych i mocno profilowanych przodów, nie jest tak potrzebna. Narta jakby woli jechać szybciej i dłuższym łukiem, ale nie oznacza to bynajmniej, że krótkim szusem się nie da. Wręcz przeciwnie: narta z odbicia bardzo chętnie i szybko zmienia kierunek, jest niesłychanie posłuszna.

Budowa narty Superwolf (fot. Majesty Skis)

Narta ładnie wychodzi nad śnieg, pomaga w odbiciu. Jest zdecydowanie szybka. Testowałem ją w różnych warunkach w Beskidach – lasy, polany. Nie miałem okazji zabrać tych nart w Tatry lub inne góry typu alpejskiego. Nie mam jednak wątpliwości, że sprawdziłyby się tam świetnie, zwłaszcza, że producent stworzył je właśnie z myślą o tego typu górach.

Jeden specyficzny dzień w Beskiadach – po przetopieniu i zmrożeniu śniegu – dał mi możliwość sprawdzenia nart w twardych warunkach. Byłem zaskoczony pewnością jazdy, nawet przy większych prędkościach. Superwolf zachowuje się jak narta nieco szersza pod butem (to chyba efekt szerokich dziobów – używałem nart długości 178cm, dla których taliowanie wynosi 131-91-111 mm), chociaż w bardzo głębokim śniegu kilka milimetrów więcej pod butem pewnie by nie zaszkodziło (alternatywą może być Supernova).

Superwolf – test nart Majesty (fot. outdoormagazyn.pl)

Waga i podchodzenie

Zacząłem od właściwości jezdnych, bo wydaje mi się, że to największy atut nart Majesty. Coś, co odróżnia tę markę od dużych producentów sygnujących swoim logiem bardzo szeroki asortyment produktów. Oczywiście te marki też produkują świetny, projektowany przez specjalistów sprzęt. Jednak jest coś przyjemnego w świadomości, że narty na których jadę zostały zaprojektowana w Gdyni, przez prawdziwych pasjonatów i aktywnych narciarzy.

Waga w zależności od długości (od 148 cm do 184 cm) waha się od 1280 g do 1550 g. To przyzwoity wynik, wydaje mi się, że schodzenie poniżej takiej wagi nie zmieniając materiałów odbiłoby się niekorzystnie na wrażeniach z jazdy (dostępna jest lżejsza wersja – Carbon). Jak na narty o takich wymiarach, nawet z wiązaniem rentalowym (cięższym niż normalne), Superwolfy okazały się przyjemnie lekkie.

Superwolf – test nart Majesty (fot. outdoormagazyn.pl)

Wiązania ATK, w które wyposażona była narta są minimalistyczne i działają bez zastrzeżeń.

Foki sygnowane logo Majest są bardzo ładne (czarne), ale przede wszystkim bardzo dobre. Świetny klej i trzymanie, na stromym stoku. Majesty tak opisuję technologię Hybrid:

Hybrid jest pierwszym klejem do fok wspinaczkowych, który składa się z dwóch warstw. Pierwsza z nich utrzymuje fokę mocno i pewnie na miejscu nawet w niskich temperaturach, podczas gdy bez wysiłku można ją zdjąć i na ślizgach nart nie pozostają żadne pozostałości. Druga warstwa łączy warstwę klejącą i fokę.

Superwolf – test nart Majesty (fot. outdoormagazyn.pl)

Superwolf – dla kogo i finalna ocena

W kategorii skitouring znajdziemy pięć opcji. Superwolf i Superscout to dwa podstawowe i dość podobne modele. Testowana narta jest nieco cięższa, szersza i posiada większy rocker – skorzystają z niej narciarze celujący w wyższe góry oraz nieco szybsze zjazdy. Oba modele posiadają swoje lżejsze odpowiedniki wykonane z włókna węglowego (dopisek “carbon”, czarny kolor dominujący). Najwyższym modelem skitourowym jest Supernova Carbon, która jest najszersza pod butem i posiada największy rocker.

Superwolf – test nart Majesty (fot. outdoormagazyn.pl)

Superwolf jest świetną nartą skitourową i bardzo dobrą nartą do jazdy. Oznacza to, że będzie to model chętnie wybierany przez początkujących i średniozaawansowanych skitourowców, którzy mają doświadczenie w jeździe na trasie i nawet jeśli lubią chodzić, to jeszcze bardziej lubią jeździć.

Narty testowałem w butach Hoji Free 130 marki Dynafit. Test tego modelu znajdziecie tutaj.

Michał Gurgul

PS. A jeśli chcecie poszaleć, zerknijcie w kierunku kategorii freeski i freeride. Mam nadzieję niedługo spróbować modeli Vandal, Dirty Bear i Havoc. 

Superwolf – test nart Majesty (fot. outdoormagazyn.pl)
Exit mobile version