Test: koszula Helikon-Tex Defender MK2 Pilgrim®

Nie pamiętam już, kiedy ostatni raz miałem na sobie koszulę podczas outdoorowej wycieczki. „Flanelowe” czasy skończyły się dla mnie wraz z upadkiem komunizmu. Propozycja przetestowania technicznej koszuli była więc całkiem ciekawym wyzwaniem i powrotem do klasyki.

Podczas wycieczki w Dolomitach, Latemar (fot. Monika Hajnos)

Polska marka Helikon-Tex specjalizuje się w produkcji odzieży przeznaczonej dla miłośników militarno-taktycznych oraz bushcraftowych wyzwań. Testowana koszula Defender MK2 Pilgrim pochodzi z kolekcji bushcraftowej i jak podkreśla producent została zaprojektowana przy wsparciu ekspertów prowadzących szkolenia z survivalu i zasad przetrwania w najtrudniejszych warunkach.

„Defender” wykonano z wytrzymałej tkaniny z dodatkiem DuPont&trade Sorona® (w proporcjach 27% Poliester/54% Nylon/19% Sorona®). Co ważne podkreślenia, tkanina spełnia wymagania standardu Bluesign. Oznacza to, że proces jej wytwarzania – monitorowany przez Bluesign – jak i surowce wyjściowe zostały poddane specjalnym testom i wypełniają kryteria zrównoważonej produkcji. Tkanina w jakimś stopniu przypomina wspomnianą „flanelę”.

Kieszeń napoleońska w Defender Mk2 PILGRIM® (fot. Helikon-Tex)

Krój, kieszenie

Przy wzroście 178 cm i szczupłej budowie wybrałem rozmiar M. I, jak się okazało, był to dobry wybór. Koszula pasuje idealnie – nigdzie nie gromadzi się za dużo materiału.

Muszę przyznać, że projektanci Helikon-Tex potrafią świetnie rozmieścić i uszyć kieszenie. W testowanej koszuli mamy ich 4. Po dwie na każdej z piersi, co ważne podkreślenia, są to zewnętrzne kieszenie. Mamy zatem 2 kieszenie napoleońskie, zabezpieczone zamkiem YKK i patką oraz 2 klasyczne, pionowe, zamykane klapką z rzepem.

Charakterystykę koszuli dopełnia niezawijający się kołnierz, szlufka pozwalająca zawiesić okulary (umiejscowiona na wysokości piersi) oraz informacja, że tkanina zapobiega powstawaniu nieprzyjemnych zapachów oraz, że chroni przed promieniowaniem UV (indeks UPF 50). Waga koszuli to 380 g (rozmiar M).

KOszula Defender Mk2 Pilgrim z powodzeniem pełniła również rolę 2-warstwy (na bieliznę termiczną) podczas skitourowego podejścia (2°C) na Czantorii (fot. Monika Hajnos)

Nie tylko w plenerze

Defender MK2 Pilgrim testowałem w codziennych zastosowaniach oraz podczas wycieczek górskich (w Beskidach i Dolomitach), a nawet podczas skitourowego wypadu.

Koszula dobrze sprawdziła się różnych warunkach. Jak choćby podczas 2-godzinnego podejście z lekkim plecakiem do schroniska w Dolomitach w temperaturze ok. 18°C i lekkim wietrze. Czy podczas wycieczek i spacerów w jesiennych Beskidach (temperatury od 10 do 15°C). Z powodzeniem spełniła również rolę 2-warstwy (na bieliznę termiczną) podczas skitourowego podejścia (2°C) na Czantorii. Materiał przyzwoicie „oddycha” i co niemniej istotne bardzo szybko wysycha jeśli trochę zawilgnie (delikatna mżawka) lub zapocenie (plecak). Po jednym, czy dwóch dniach użytkowania nie wydziela nieprzyjemnych zapachów. Oczywiście jest to kwestia mocno subiektywna, ale w porównaniu do niektórych innych syntetycznych materiałów czuć pozytywną różnicę.

Po kilku miesiącach użytkowania nie widać żadnych oznak zużycia i uszkodzeń, choć koszula znalazła się w różnych warunkach – gałęzie w lesie, szorstka skała.

Dobry krój i przyjazny materiał (miły w dotyku jak „flanela”) świetnie sprawdzają się również w codziennym użytkowaniu i pracach przy domowych. Trzeba przyznać, że wyjątkowo pasuje do schroniskowych klimatów, gdy zmęczeni po górskiej wędrówce siadamy z odpowiednią nagrodą – szarlotką, czy piwem, aby podziwiać zachód słońca…

Podsumowanie

Dobrze skrojona i uszyta, wykonana z wysokiej jakości materiałów (spełniających wymogi Bluesign!) koszula Defender MK2 Pilgrim sprawdza się podczas różnorakich aktywności outdoorowych. Oczywiście nie mówimy tutaj o technicznych zastosowaniach ale raczej o spokojnych wycieczkach i spacerach w górach i lasach. Bardzo dobry krój (brawa za kieszenie!) i wyważony design w stonowanej kolorystyce powinien przypaść do gustu nie tylko miłośnikom klasyki i to należących do różnych pokoleń – „Defender” bardzo spodobał się również mojemu tacie.

Zalety:

Piotr Turkot

Exit mobile version