Przeżyli dzięki wiadomości w butelce

Niecodzienna historia przydarzyła się rodzinie podróżującej w dół wąwozu rzeki Arroyo Seco w Kalifornii. W pewnym momencie spływający z biegiem rzeki wędrowcy znaleźli się w potrzasku.  Z opresji pomogła wybawić ich wiadomość „wysłana” w butelce.

Spływ i wędrówka dzikim kanionem

Curtis Whitson, jego 13-letni syn i dziewczyna Krystal w ramach obchodów Dnia Ojca wybrali się na kilkudniową wycieczkę, której celem było przebycie odcinka Arroyo Seco, sezonowego dopływu rzeki Salinas. Wyposażeni w minimum sprzętu biwakowego (lekkie śpiwory i moskitiery) pokonywali kolejne odcinki rzeki, częściowo pieszo, a częściowo spływając rzeką na dętkach samochodowych.
Wąski fragment kanionu Arroyo Seco (fot. Leor Pantilat’s Adventures)
Whitson dobrze znał te tereny – każdego lata odwiedza z plecakiem przybrzeżne lasy środkowej Kalifornii około 20 razy. A jednak tym razem, siły natury go zaskoczyły.
Głównym celem wycieczki było dotarcie do wąskiego wąwozu o skalnych, stromych ścianach, spływ tym najbardziej spektakularnym odcinkiem rzeki oraz zjazd na linie wzdłuż wodospadu, znajdującego się u ujścia kanionu.
Po dwóch i pół dnia rodzina dotarła do przewężenia. Po chwili okazało się jednak, że nurt rzeki jest zbyt silny by bezpiecznie kontynuować spływ. Niestety w momencie, w którym zdali sobie z tego sprawę, na odwrót było już za późno – wędrowców otaczały 15-metrowe strome ściany wąwozu. Dalszą drogę zagradzał wodospad. Whitson wspomina:
Gdy zdałem sobie sprawę, że poziom wody jest zbyt wysoki by zjechać na linie, serce stanęło mi w gardle.
Zazwyczaj w tym miejscu znajduje się założona na stałe lina, jednak tym razem, nie było jej nawet widać.
Jeden z wodospadów na Arroyo Seco (fot. Leor Pantilat’s Adventures)

Szczęśliwy rzut

Wędrowcy próbowali początkowo wydostać się z wąwozu wspinając po skałach, było to jednak zbyt trudne i niebezpieczne. Strome ściany nie tylko uniemożliwiały wspinaczkę, ale również ograniczały widoczność. W pewnym momencie trójka usłyszała głosy dochodzące zza krawędzi wodospadu. Zaczęli wołać o pomoc. Niepewni czy wodospad nie zagłusza ich głosów, spróbowali innego sposobu, by powiadomić o swojej sytuacji znajdujących się w pobliżu ludzi.
W pierwszej kolejności wydrapali krótką wiadomość na patyku, który przerzucili na drugą stronę wodospadu. Szybko jednak zdali sobie sprawę, że kawałek drewna nie zostanie dostrzeżony. Wtedy Whitson wpadł na pomysł wykorzystania swojej zielonej butelki na wodę. Krystal miała kawałek papieru i długopis (notowała nim wyniki gier, którymi umilali sobie wieczory podczas wycieczki). Szybko napisali wiadomość i umieścili kartkę we wnętrzu butelki.
Butelka, w której „rozbitkowie” umieścili wiadomość (fot. Curtis Whitson)
Jeden szczęśliwy rzut ponad wodospadem „wysłał” wiadomość na drugą stronę.
Wiadomość od uwięzionej rodziny (fot. Curtis Whitson)

Pomoc nadeszła kolejnego dnia

Niemając pewności czy wiadomość zostanie odczytana i jak długo przyjdzie im czekać na pomoc, Whitson, jego 13-letni syn i dziewczyna zdecydowali cofnąć się kawałek w górę rzeki – pamiętali, że znajduje się tam niewielka plaża, na której będą mogli rozłożyć biwak i rozpalić ognisko. Pokonanie tego fragmentu z nurtem zajęło im 2 minuty – walcząc z prądem potrzebowali pół godziny, by dotrzeć do plaży.
Plaża nad rzeką i ułożony na niebieskim tarpie napis „SOS” (fot. Curtis Whitson)
Na miejscu ułożyli z kamieni napis „SOS”. Po zmroku oświetlili go czołówką i rozpalili ognisko. Po północy rodzinę obudził helikopter California Highway Patrol. Z głośników dobiegła wiadomość:
This is Search and Rescue. You have been found.
Ratownicy poinformowali rodzinę, by pozostali na miejscu do rana, gdy w świetle dnia będzie można ich bezpiecznie wydobyć z wąwozu – tak też się stało.
Ratownicy i ocalona rodzina (fot. CNN)
Whitson i jego rodzina ocalenie zawdzięczają faktycznie wiadomości wysłanej w butelce. Znalazło ją dwóch mężczyzn spływających rzeką poniżej wodospadu. Po odczytaniu wiadomości dopłynęli do początku szlaku i pieszo dotarli do pobliskiego kempingu. Jego gospodarz poinformował odpowiednie służby.
***
W niecały tydzień po przygodzie Krystal wręczyła Curtisowi prezent – nową butelkę Nalgene. W jej wnętrzu znajdował się list, prawdopodobnie miłosny.
Michał Gurgul
źródło: CNN, nationalpost.com
Exit mobile version