W czym wodę nosić…, czyli odstawiamy butelki PET

Prawie każdy z Nas, wędrując szlakami turystycznymi, zauważył nieraz plastikowe butelki (PET) leżące gdzieś pod krzakiem lub obok przepełnionego kosza na śmieci. Widok ten trwoży mnie i za każdym razem zastanawiam się, w jaki sposób można zmniejszyć ilość śmieci pozostawianych na trasie.

W czym wodę nosić…, czyli odstawiamy butelki PET (fot. Outdoor Magazyn)

PET

Butelka z plastiku, dokładnie z PET (politereftalan etylenu) ma już 45 lat. Przez ten czas wyprodukowano jej miliardy. Butelki z tego materiału można poddawać pełnemu recyklingowi, ale niestety, część z nich trafia na dzikie wysypiska w lasach lub jest wyrzucana gdzie popadnie – często możemy zobaczyć je np. na poboczach dróg lub nieopodal popularnych ścieżek i szlaków.

Nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, jakie zagrożenia dla środowiska powoduje takie traktowanie nie tylko butelek PET, ale odpadów w ogóle. Plastikowa butelka rozpada, i rozkłada się, bardzo długo (różne dane podają od 10 do 1000 lat). Sam znajdowałem butelki, które miały po 25 lat (wg daty przydatności zawartości) i były w bardzo dobrym stanie.

Zagrożenia

Jednym z podstawowych zagrożeń dla środowiska, powstających na skutek używania plastikowych butelek, są mikroplastiki. Powstają podczas rozpadu PET i zanieczyszczają glebę, wody gruntowe, a w efekcie trafiają do naszych organizmów – mogą zaburzyć między innymi nasz układ hormonalny oraz doprowadzić do stresu oksydacyjnego.

Butelki stanowią również duże zagrożenie dla fauny i flory. Przedostają się do komórek zwierząt i roślin, działając na nie – podobnie jak na organizm człowieka – destrukcyjnie.

Wyrzucone butelki mogą również stać się śmiertelną pułapką dla owadów, gadów, gryzoni, ptaków, a nawet ryb. Zdarza się, że zwierzęta te dostają się przypadkowo do środka i nie potrafią uwolnić się z butelki, w której ostatecznie zdychają – znalazłem kiedyś nad Wisłą butelkę z martwą rybą w środku.

Resztki wody pozostawione w butelce mogą stworzyć soczewkę, która poprzez skupienie promieni słonecznych może spowodować zapłon suchej ściółki i wywołać pożar. To tylko kilka z wielu przykładów.

Co możemy zrobić?

Aby zmniejszyć zużycie plastikowych butelek, możemy zastanowić się nad kupnem trwalszych pojemników na wodę i inne napoje. Na rynku sprzętu outdoorowego wiele firm posiada w swojej ofercie takie rozwiązania.

Biodegradowalny bidon marki Berg Outdoor (fot. Berg Outdoor)

Butelki i bidony to najczęściej spotykane pojemniki. Mają różną pojemność, kształt, kolor oraz wielkość wlewu (istotna cecha – większy wlew ułatwia mycie). Są dość wygodne i trwałe w użyciu, choć zajmują sporo miejsca w plecaku. Można też kupić składane butelki, ale są one mniej odporne na uszkodzenia mechaniczne. Odrębną kategorią są butelki filtracyjne, z wymiennym filtrem węglowym, który oczyszcza wlewaną do środka wodę (tylko kranową). Ogromnym plusem tego rozwiązania jest prawie darmowy dostęp do wody pitnej (możemy napełnić ją choćby z kranu w toalecie) i duża wydajność filtra (ok. 150 l na miesiąc). Minusem jest to, że o taką butelkę trzeba bardziej dbać oraz, przeciętnie raz w miesiącu – wymieniać filtr.

Butelka na wodę marki Nalgene (fot Nalgene)

Bukłaki, czyli tzw. camelbaki (nazwę przyjęło się używać potocznie – od kalifornijskiego producenta cieszących się dużą popularnością bukłaków – marki Camelbak), to niezastąpiony zestaw hydracyjny w trakcie marszu. Nie wymagają zdejmowania plecaka, a napić możemy się w każdej chwili poprzez ustnik zamocowany na elastycznej rurce. Niestety, nie nadają się do przenoszenia ciepłej wody, są bardzo trudne w konserwacji i wymagają dodatkowych narzędzi – długiej szczoteczki do rurki i wieszaka do wyschnięcia. Ze względu na dość delikatny materiał są podatne na uszkodzenia (np. w miejscu łączenia rurki z pęcherzem).

CamelBak, plecak Octane (fot. CamelBak)

Materiały

Butelki, bidony i bukłaki (Camelbak), wytwarzane są najczęściej z Tritanu, stali nierdzewnej, aluminium, PUR, silikonu, HDPE. Każdy z tych materiałów ma swoje wady oraz zalety. Pozyskiwanie tych materiałów i produkcja pojemników odbija swoje piętno na ekosystemie, kopalne zasoby naturalne (np: ropa, rudy żelaza, rudy boksytu) wyczerpują się, a ich wydobywanie staje się coraz trudniejsze i bardziej kosztowne.

Jednak czym bardziej trwała będzie nasza butelka, tym dłużej będziemy z niej korzystać – nie wywierając dodatkowego wpływu na środowisko naturalne. Taki pojemnik wytrzyma kilka lat, zamiast kilku minut – od kupna butelki z wodą do jej opróżnienia i wyrzucenia.

Oczywiście, ilość materiałów, z których wykonywane są pojemniki na wodę nie została wyczerpana. Materiały syntetyczne (PE, PA, PP, LDPE itd.) mają zbliżone właściwości do innych polimerów (PUR, HDPE). Oczywiście, jest też szkło i skóra, materiały ekologiczne, jednak dość ciężkie, nietrwałe i archaiczne.

Dlaczego warto zaopatrzyć się w pojemnik na wodę?

Przede wszystkim, ze względów ekologicznych – po to by zmniejszyć ilość zużytych butelek PET. Dodatkowym atutem korzystania z butelek wielokrotnego użytku są względy czysto ekonomiczne. Wodę pitną możemy przegotować lub przefiltrować w domu. W wielu miejscach na szlaku odnajdziemy również ujęcia wody pitnej. Nie będzie potrzeby kupowania kolejnej wody mineralnej, ani wyrzucania kolejnej plastikowej butelki.

Myślę, że warto jest stosować zasadę: to, co wnoszę do lasu, w góry, na szlak – zabieram ze sobą. Tak, aby nie pozostawić po sobie prawie żadnego śladu. Szczególnie śladu tak rażącego, jak plastikowa butelka.

Marian Wyrzykowski

***

Artykuł ukazał się w 5. numerze Outdoor Magazynu.

Exit mobile version