Obrazkowa Historia Świata

Z książką norweskiego pisarza, dziennikarza i literaturoznawcy Thomasa Reinertsen Berga Teatr świata. Mapy, które tworzą historię polscy czytelnicy mieli sposobność zapoznać się 27 października ubiegłego roku, kiedy to czytano jej fragmenty i dyskutowano o nich w krakowskiej księgarni Pod Globusem w ramach 10. edycji Conrad Festival. Na rynku rodzimym ukazała się niespełna rok wcześniej, a wydawnictwo Znak natychmiast podjęło starania o jej udostępnienie polskim czytelnikom. Sam autor uczynił uprzejmy ukłon w stronę polskiego odbiorcy, specjalnie zmieniając kilka, co prawda nieistotnych, ale jakże miłych w odbiorze fragmentów (jakich? Rozwiązanie tej zagwozdki pozostawiam Wam).

Mapa świata (fot. pinterest.co.uk)

Ucieleśnieni naszym wyobrażeniem pierwsi kartografowie poznanie Ziemi zaczynają jednak od nieba, odczytując na nim istotne wskazówki co do tras zarówno na lądzie, jak i na morzu. Archeolodzy nie są zgodni co do tego, które odkrycie uznać za pierwszą mapę czy też wytwór ludzkiej wyobraźni, któremu można przypisać funkcję i znaczenie mapy. Czy będą to utrwalone w kle mamuta mapy najjaśniejszych gwiazd, czy może wykuta w skale włoskich Alp mapa z Bedoliny?

Uciekając się do zgrabnej hiperboli można stwierdzić, że osiadły tryb życia inicjuje wędrówkę człowieka przez świat. Znaleziska takie jak mapa z Bedoliny stanowią świadectwo najważniejszej bodaj transformacji dziejowej – podjęcia osiadłego trybu życia, co wiązało się z rozwojem kultury agrarnej, kształtowaniem granic, pojęcia własności i struktur społecznych, zmianą sposobu odżywiania, tworzeniem się architektury… słowem, mapa z Bedoliny stanowi jeden z nielicznych zachowanych obrazów początków obecnej cywilizacji.

Niemal każdy wynalazek ludzki, o ile nie jest pomysłem jawnie chybionym, szybko się rozprzestrzenia i wykorzystywany jest zasadniczo w dwóch celach, przy czym zwykle są one komplementarne: bogacenia się i zdobywania władzy. Nie inaczej jest z mapami, jak tego dowodzi autor, wskazując na ich kolosalne znaczenie gospodarcze i militarne. Po drodze mamy piękne meandry w postaci biblioteki Aleksandryjskiej, dzięki której rozwijała się sieć handlowa w basenie Morza Śródziemnego czy mapy umieszczane w głębi piramid, których zadaniem było uświadamianie powstałym z martwych władcom stanu ich ziemskiego posiadania.

Berg w swojej fascynującej podróży z mapą przez historię unaocznia czytelnikowi żmudny proces kształtowania się samych podwalin kartografii w jej obecnym kształcie, od opracowania właściwej metodologii, poprzez stworzenie nazwy dla wyodrębnionej w tym procesie nauki, drogę od szczegółu i ogółu oraz – na odwrót – od ogółu do szczegółu, dalej przez nieuchronną pułapkę powielania błędów, aż po dążenie do doskonałości z wykorzystaniem najnowocześniejszych narzędzi techniki i wiedzy. Spotkamy Merkatora, który nigdy nie ukończył wiekopomnego dzieła, z którego słynie, dowiemy się, jak przebiegała najsłynniejsza bodaj rywalizacja w przemyśle drukarskim, przekonamy się, że Wenus, nawet jeśli jest planetą, zachowuje kobiecą skłonność do kaprysów i nieprzewidywalności. Przede wszystkim zaś zaobserwujemy ponurą w gruncie rzeczy zależność pomiędzy gwałtownym rozwojem różnych dziedzin techniki a historią wojskowości i konfliktów zbrojnych, od wypraw Aleksandra Wielkiego po zimnowojenny wyścig zbrojeń i podbój Kosmosu.

Mapy obejmują obecnie cały świat, książka Berga – nie. Z konieczności podyktowanej ogromem materiału oraz z racji osobistych sympatii – książkę zawsze pisze się poniekąd dla siebie – autor koncentruje się na północnej części świata, szczególnie zaś na Norwegii, stopniowo ogniskując na niej obiektyw swego opracowania. Tym bardziej dziwi, że Berg niemal zupełnie pomija wkład w badania kartograficzne, jaki wniósł jego słynny rodak, Roald Amundsen, przepływając i odpowiednio dokumentując Przejście Północno – Zachodnie, akcentuje za to osiągnięcia Ottona Sverdrupa. Tego drugiego najwyraźniej uznał za postać bardziej znaczącą, także w kwestii pretensji terytorialnych do nowo odkrytych i roszczeń pomiędzy Norwegią a Danią. Opisanie przebiegu tychże przepychanek wyraźnie wykazuje, jak bliski ma kartografia związek z polityką.

Uhonorowana nagrodą Brage w kategorii Literatura Faktu książka Thomasa Reinertsena Berga odwzorowuje istotę kartografii, którą jest kompilowanie i udoskonalanie pracy poprzedników. Pisany w oparciu o szereg wcześniejszych opracowań, Teatr świata wyróżnia się nie tylko kompleksowym ujęciem pasjonującego zagadnienia, jakim jest historia poznania i przemierzania świata, ale także przystępnym, choć rzetelnym zarazem językiem i mnogością dodatków graficznych, a nade wszystko – subtelnym humorem, który świadczy zarówno o błyskotliwości autora, co o jego autentycznym zaangażowaniu w opisywane zjawisko. Czyta się ją świetnie, choć bowiem przekazuje ogrom złożonej wiedzy, czyni to jednak w sposób przystępny i logiczny, a przez to nad wyraz trafiony.

Jeśli więc choć raz miałeś mapę w ręku, choć raz posłużyłeś się nawigacją GPS podczas podróży – ta pozycja jest dla Ciebie!

Ilona Łęcka

***

Ilona Łęcka (fot. Piotr Drożdż)

Ilona Łęcka – pisarka, dziennikarka, wspinaczka. Nie wyobraża sobie swojego życia bez książek. Jej recenzje pojawiają się regularnie w różnych czasopismach i portalach internetowych związanych z górami i aktywnościami outdoorowymi. Więcej informacji na temat autorki powyższego tekstu, a także inne recenzje, wywiady, relacje i eseje znajdziecie na stronie: ilonalecka.pl

Exit mobile version