Ross Edgley – wpław wokół Wielkiej Brytanii

Po 157 dniach spędzonych na morzu Ross Edgley wyłonił się z Atlantyku w porcie Margate – punkcie startowym i mecie swojej wielkiej przeprawy. Brytyjczyk, jako pierwszy w historii człowiek, opłynął wpław całą Wielką Brytanię – pokonał trasę liczącą łącznie 2865 kilometrów!

Ross Edgley wraca na ląd po 157 dniach pływania i dryfowania po Atlantyku (fot. Luke Walker / Getty Images for Red Bull)

W dzisiejszych czasach stosunkowo często słyszymy o nowych rekordach, wielkich wyczynach w dziedzinach często bardzo niszowych, nieoczywistych, zaskakujących. Ludzie nieustannie szukają nowych wyzwań i stawiają sobie najróżniejsze, ambitne cele. Nieczęsto jednak zdarza się nam być świadkiem wyczynu tak niewyobrażalnego, wymagającego niespotykanego hartu ducha, poświęcenia i ogromu pracy związanej z przygotowaniami.

Ross Edgley (fot. Instagram – rossedgley)

Ekstremalny wyczyn Ross Edgley nie ma sobie równych. Brytyjczyk nie tylko jako pierwszy pokonał liczącą 2865 km trasę – opłynął Wielką Brytanię, ale równocześnie pobił ponad dwukrotnie wcześniejszy rekord długodystansowego pływania w morzu ustanowiony w 1998 r. przez Benoita Lecomte, który płynął przez Atlantyk 73 dni. Przeprawa Rossa trwała 157 dni.

W jej trakcie Brytyjczyk ani razu nie dotknął lądu. Odpoczywał na towarzyszącej mu łodzi, której załoga monitorowała jego postępy i dbała o zdrowie – niejednokrotnie mocno nadwyrężone. Ross każdego dnia płynął 12 godzin, a kolejnych 12 odpoczywał na łodzi, jadł, goił rany i spał.

Podczas swojej niewiarygodnej podróży Edgley nieraz był w tarapatach. Ucierpiał na skutek niezliczonej ilości poparzeń przez meduzy – jedna z nich przylgnęła do twarzy pływaka na pół godziny, podczas gdy on zmagał się z silnymi prądami u wybrzeży Szkocji. Naderwał wtedy też więzadło barkowo-obojczykowe.

Zsiniałe od lodowatej wody stopy Rossa (fot. Instagram – rossedgley)

Pomimo 5 kilogramów zużytej wazeliny Ross cierpiał nieustannie na liczne obtarcia. Specjalna pianka pływaka, neoprenowy kaptur i rękawice nie uchroniły go całkowicie przed skutkami przebywania w wodzie przez łącznie 1884 godziny. Jego ciało pękało i rozpadało się w najróżniejszych miejscach, a słona woda nie pozwalała na szybkie gojenie się ran. Każdej nocy pościel kleiła się do licznych ran, które będą goić się jeszcze długo po zakończeniu przeprawy.

'Gdy się poruszał, pęcherze odpadały i lądowały na pościeli’ – wspomina dziewczyna Rossa, Hester Sabery (fot. Red Bull)

Ponato Ross doświadczył poważnych problemów na skutek ciągłego kontaktu jamy ustnej ze słoną wodą. Niewiele brakowało by jego język całkowicie zgnił i odpadł. Słona woda erodowała części mięśnia – jego kawałki odpadały na długo przed dotarciem do mety. Jednak, jeszcze przed utratą znaczącej części kubków smakowych, Edgley stał się „sommelierem” morskiej wody:

Szkocja smakuje na prawdę dobrze. Morze Irlandzkie wydaje się być organiczne. Estuarium Humber [przyp.red. poszerzone ujście rzek Ouse i Trent na wschodnim wybrzeżu Anglii] smakuje natomiast jak nawóz.

Edgley jadł dziennie 10000 – 15000 kalorii. W jego jadłospisie znajdowały się banany (jeden co każde 20 minut, gdy był w wodzie), pizza, tony makaronu, pudding i setki puszek Red Bulla. Brytyjczyk wspomina żartobliwie swoją przygodę jako zawody w jedzeniu – przerywane odrobiną pływania.

Zdarzały się również momenty spokojne, medytacyjne (fot. Jeff Holmes / Red Bull Content Pool)

Przeprawa nie była jednak dla Rossa wyłącznie nadludzkim wysiłkiem i cierpieniem. Było wiele pięknych momentów, gdy w spokoju i ciszy przemierzał gładkie lustro wody. Na pewnym etapie do pływaka dołączył się płetwal karłowaty – wspólnie przepłynęli 5 mil – Ross uważa, że zwierze mogło pomylić go z foką. Takie momenty wynagradzały trudy wyczynu.

***

Ross Edgley (33 lata) ma na swoim koncie już wiele wyjątkowych wyczynów. Warto przypomnieć chociażby przebiegnięcie maratonu z samochodem na holu, pływanie olbrzymich dystansów w Morzu Karaibskim z 45-kilogramowym pniem drzewa na holu. Póki co Brytyjczyk uczy się na nowo chodzić po swoim ekstremalnym wyczynie pływackim, jednak zapowiada, że na tym nie koniec jego pomysłów. Na rozgrzewkę planuje maraton w połowie grudnia.

Michał Gurgul
źródło: BBC News, The Guardian

Exit mobile version