Ticket to the Moon, czyli sprawdzamy „relaksujący” hamak

Hamak TTTM

Niedawno na polskim rynku zadebiutowały nowe hamaki turystyczne. Za tymi wdzięcznymi produktami stoi pochodzącą z Indonezji, a dokładniej z Bali, marka Ticket to the Moon. Mieliśmy i wciąż mamy okazję do zaznajomienia się z jednym z hamaków – oto nasze wrażenia.

Hamak marki Ticket to the Moon
Hamak marki Ticket to the Moon

W nasze ręce trafił hamak jednoosobowy. Już od samego początku hamak robi dobre wrażenie. Materiał, z jakiego został wykonany, jest bardzo atrakcyjny. To przyjazna dla skóry tkanina (OEKO-TEX® Standard 100). Przekładając ten symbol na bardziej zrozumiały język otrzymujemy delikatny w dotyku jedwabisty nylon spadochronowy. Jest on również wytrzymały, co oczywiście w przypadku spadochronu nie dziwi i jak zapewnia producent, wytrzymuje ciężar do 200 kg. Tkanina jest lekka, odporna na pleśń i stanowi ochronę przed insektami.

Hamaki Ticket to the Moon (TTTM) produkowane są w szerokiej gamie kolorystycznej. Testowany przez nas model to bardzo estetyczne połączenie niebieskiego i żółtego koloru. Atrakcyjna kolorystyka ładnie dopełnia wspomniane użytkowe cechy tkaniny.

Pokrowiec na hamak oraz woreczek na elementy mocujące (fot. 4outdoor.pl)

Hamak dostarczany jest z pokrowcem, do którego dobrze się go pakuje. Dzięki temu nie zabiera zbyt wiele miejsce w bagażu. Pora jednak na rozłożenie naszego hamaka :).

Ze wzmocnionych rogów hamaka wychodzi krótka linka zakończona nierdzewnym haczykiem, który można w łatwy sposób zahaczyć o przymocowane do drzew taśmy. Producent oferuje również bardzo praktyczne mocowanie, które nie znajduje się jednak w pakiecie z hamakiem (trzeba je dokupić), na które składają się linki żeglarskie i pasy montażowe.

Cały system mocowania jest prosty. Taśmy są szerokie i łatwo nimi objąć pień drzewa. Na linkach zawiązane są węzełki, tworzące pętle, do których można zahaczyć mocowanie hamaka. Rozpięcie hamaka jest zatem bezproblemowe i zajmuje 2-3 minuty, co można zobaczyć na załączonym filmiku.

Linki i pasy do mocowania hamaku (fot. 4outdoor.pl)

Gdy już wyłożymy się wygodnie w hamaku, docenimy przyjazną tkaninę. Jest w miarę przewiewna, więc sprawdzi się również w upalne dni. Co ważne, tkanina jest elastyczna, przez co dopasowuje się do naszego ciała, co bardzo zwiększa komfort „hamakowania”.

Do jednej z krawędzi doszyta jest kieszonka, w której można umieścić podręczne przedmioty lub butelkę napoju (dzięki ścigaczowi nie powinna wypaść).

Nośność hamaka jest całkiem pokaźna i wynosi 200 kg. Materiał, jak wspomniałem, jest wytrzymały, ale raczej nie sprawdzi się jako zamiennik portaledge’a ;). Ostra skała może okazać się dla niego zbyt wielkim wyzwaniem. Warto zaopatrzyć się również w chroniący przed deszczem daszek.

Miłym akcentem związanym z TTTM jest fakt, że hamaki produkowane są na indonezyjskiej wyspie Bali – co jednoznacznie podkreśla ich chill-outowe przeznaczenie. Kolejnym plusem może być fakt, że producent działa zgodnie z zasadami fair trade oraz stara się zminimalizować wpływ na środowisko naturalne, stosując m.in. lokalne materiały i inwestując w innowacyjne metody recyklingu. Jak podkreśla TTTM, wszelkie resztki materiału są wykorzystywane do uszycia innych produktów, takich jak ekologiczne torby czy plecaki.

Hamaki Ticket to the Moon produkowane są na Bali – no comments :) (fot. Ticket to the Moon)

Reasumując, hamak Ticket to the Moon to bardzo przyjemny w użytkowaniu produkt. Świetnie sprawdzający się na outdoorowych wypadach. Materiał jest lekki, wytrzymały i przyjazny dla ciała. Waży 500 g i dobrze się kompresuje do poręcznego pokrowca, przez co można go bez większych problemów zabierać na krótsze i dłuższe wyjazdy. Wszak każdemu z nas przyda się chwila bezstresowego odpoczynku, choćby przy dźwiękach niezapomnianego przeboju, do którego być może nawiązuje nazwa tych udanych hamaków :).

Piotr Turkot

Exit mobile version