Nowa wersja Shamana marki Evolv przetestowana

Wiosną tego roku na półkach najlepszych sklepów górskich pojawiła się nowa wersja sprawdzonego już buta ze stajni Evolva. Nowe Shamany przeszły już pierwsze testy i zostały sprawdzone przez naszych team’owych gladiatorów. Sprawdźcie, co sądzą o nowych butach Chrisa Sharmy.

Shaman marki Evolv
Shaman marki Evolv

***

Stefan Madej:

Nie ukrywam, że gdy pojawiły się pierwsze informacje i zdjęcia nowej wersji Shamanów, od razu wiązałem z tym butem duże nadzieje. Jak widać dobry design to spora cześć sukcesu ;). W końcu jednak buty trafiły do moich rąk i nastąpił ten dość rzadko spotykany moment, gdy rzeczywistość… sprostała oczekiwaniom! Ale po kolei.

But w rzeczywistości prezentuje się równie dobrze jak na zdjęciach, nie ma tu efektu dysonansu pomiędzy „zfotoszopowanym” obrazem, a właściwym produktem. Pora na przymiarkę. Przyzwyczajony do bardzo wygodnych „starych” Shamanów, po przymierzeniu nowszej wersji nie kryję zadowolenia. Amerykanie nie obniżyli poziomu i New Shaman również zalicza się do grupy wyjątkowo komfortowego obuwia. Pora na testy.

Test Shamanów w przewieszeniu – Stefan Madej

Zaczynam na panelu. But, mimo iż znacznie miększy od poprzednika, nadal określiłbym jako dość sztywny, co przy obecnym trendy settingu nie zawsze przekłada się na idealną pracę na panelowych strukturach. Osobom miłującym się jednak w ładowaniu z liną czy na nieskończonych obwodach precyzja nowych Evolvów powinna być co najmniej zadowalająca, a w połączeniu z komfortem niezaciskania zębów z bólu, nawet bardzo dobra.

Kolejny etap to skały i od razu rzut na wysoką wodę – Okiennik Wielki. Wytrzymałościowe wspinanie po mikrostopniach. Na takie drogi zakładałem zazwyczaj dobrze rozchodzone, sprawdzone w białym wapieniu buty, więc przy wkładaniu praktycznie nowych Shamanów nie wiem, czego się spodziewać. Efekt? Po kilku próbach pada Królowa Południa VI.6+. Lepszej rekomendacji chyba nie trzeba :).

Na koniec testów jeszcze wyjazd na Frankenjurę i wspinanie w dużym przewieszeniu. Tutaj już nie ma niespodzianek, but sprawuje się znakomicie, a większa powierzchnia gumy do haczenia palców tylko dopełnia i tak znakomitego obrazu, uaktualnionego, choć tak naprawdę zupełnie nowego buta ze stajni Evolva.

Małgorzata Rudzińska:

W nowych Shamanach wspinam się od około dwóch miesięcy. Na pierwszy rzut oka but wygląda zupełnie inaczej niż starsza wersja modelu. Okazało się, że nie tylko wygląd buta został zmieniony. Shaman już przy pierwszej przymiarce wydał mi się bardzo wygodny, z czasem dopasował się jeszcze lepiej do stopy, dzięki czemu mogę się w nim wspinać nawet podczas wielogodzinnych sesji treningowych bez odczuwania jakiegokolwiek dyskomfortu.

Bouldering w Shamanach – Gosia Rudzińska (fot. Maciek „Gajewski)

Rozmiar, jaki wybrałam, jest porównywalny z rozmiarem buta „codziennego użytku”. W chwili obecnej na rynku nie jest dostępna jeszcze damska wersja nowego Shamana, ale dzięki zapięciu na trzy rzepy but sprawdza się także u osób mających wąską stopę. Moim zdaniem but przeznaczony jest raczej dla zaawansowanych wspinaczy.

Największa zmiana, na jaką zwróciłam uwagę podczas wspinania w tym modelu, to miękkość buta. Jak dla mnie zmiana tego aspektu w porównaniu do poprzedniej wersji buta jest kolosalna. Poprzednik zaliczał się raczej do jednych z twardszych butów, w jakich miałam okazję kiedykolwiek się wspinać. Nowy Shaman to but bardzo miękki, dzięki czemu doskonale czuć w nim wszystkie stopnie, nawet te najmniejsze. But wyróżnia się także na tle innych modeli producenta miękkim śródstopiem, dzięki zastosowaniu innowacyjnej technologii „Love Bump”.

Kolejnym atutem Shamana, przydającym się głównie podczas boulderingu, jest oblanie górnej jego części gumą, dzięki czemu świetnie sprawdza się podczas haczenia palców. Marka poprawiła również najważniejszą dla mnie część buta, czyli piętę! Jest ona dość miękka, odpowiednio wąska i głęboka, dzięki czemu można ją haczyć bardzo precyzyjnie, a podczas obciążania nie ma zagrożenia, że but „zsunie się” ze stopy.

(fot. Maciek Gajewski)

Nowe Shamany testowałam głównie w skałkach, doskonale sprawdziły się podczas wspinania zarówno w wapieniu, jak i piaskowcu. Podczas wspinania w skałkach z liną największą zaletą modelu jest wygoda, natomiast na baldach bardzo doceniłam asymetryczny kształt buta, co znacząco ułatwiło precyzyjne stawanie na małych stopniach. Dlatego też mogę polecić ten model wszystkim wspinaczom, gdyż sprawdzi się on nawet podczas ekstremalnych przejść! Na ścianie buty testowałam jedynie podczas treningów, nie miałam okazji startować w nich jeszcze na zawodach, jednak jak na razie w żadnym aspekcie mnie jeszcze nie zawiodły.

Uważam, że za największy minus Shamanów można uznać ich cenę katalogową, czyli 529 zł. W nowej wersji Shamanów poprawiono moim zdaniem wszystkie mankamenty poprzednika, dlatego mogę je szczerze polecić wszystkim wspinaczom, gdyż sprawdzą się nawet podczas ekstremalnych przejść!

Adrian Chmiała:

Całkiem niedawno cały Evolv Team został wyposażony w nowe Shamany, każdy przewspinał już trochę metrów w niebiesko-pomarańczowych butkach, więc czas na opinie. Na początku mogę powiedzieć, że to duży krok w przód dla Evolva, ponieważ but jest na prawdę dobry! Po kolei…

Rozmiar, jaki wybrałem to 6,5 UK (40), ale długo wahałem się nad 7 UK (41). Wyboru mniejszego nie żałuję, ponieważ but delikatnie się rozbił i idealnie dopasował się do stopy. Rozmiar butów, w których chodzę na co dzień to 42.

Shamany w skałach – Adrian Chmiała (fot. Maciek Gajewski)

W porównaniu do masywnej i topornej poprzedniej wersji modelu ta jest przyjemna i subtelna. But jest miękki w tych miejscach, w których powinien być i twardy tam, gdzie trzeba. Stosunkowo sztywna i asymetryczna konstrukcja czubka buta pozwala ustać na najmniejszych krawądkach. 4,2 mm gumy nie brzmi zbyt dobrze…, jednak sam się zdziwiłem, kiedy sprawdziłem to w specyfikacji na stronie producenta. Czucie stopni i tarcie jest naprawdę dobre. Guma TRAX® high friction zastosowana w tym modelu ma nieco inną strukturę, niż stosowana w butach dotychczas, przez co przy optymalnej sztywności zachowuje dobre właściwości tarcia.

Pięta w bucie raczej należy do grupy „miękkich”. Mi dobrze dopasowała się do stopy i przyjemnie „lepi” się do skały. Buty jak na swoją asymetrię są bardzo wygodne, po przyzwyczajeniu się i dopasowaniu Shamana do stopy nie odczuwam żadnego dyskomfortu.

Górna część buta oblana została elastyczną gumą, dzięki czemu haczenie palców na niedużych chwytach jest łatwiejsze, ale system trzech rzepów przeszkadza przy „podhaczkach” o większe kawałki skały – brak tarcia pomiędzy rzepem a skałą.

W butach zastosowano technologię „Love Bump”. Chodzi o elastyczną pomarańczową gumę na śródstopiu. Z jednej strony bardzo dobrze wpływa na dopasowanie buta do stopy i wygodę, z drugiej podczas długich płytowych wspinaczek (duży ciężar spoczywa na stopach) może stracić swoje właściwości, ponieważ but po prostu staje się większy. Jednak nie jest to duża wada, ale pomarańczowa guma mogłaby być odrobinę mniej elastyczna.

W Shamanach miałem okazję wspinać się na polskiej Jurze i na piaskowcowych boulderach. Moim zdaniem buty są stworzone do skalnych wspinaczek i właśnie w takim terenie sprawdzą się najlepiej. W porównaniu do poprzedniej wersji modelu ta to zupełnie coś innego – lepszego! Jednak trudnym zadaniem będzie przekonanie klientów do zakupu czegoś „nowego” z ceną 529 zł…

Paulina Kalandyk

Są to uniwersalne buty zarówno dla miłośników boulderingu, jak i jurajskiego skradania po niewidocznych stopniach. Komfort noszenia odczuwa się już przy pierwszym użytkowaniu, dzięki wewnętrznej, miękkiej wkładce oraz trzem taśmom umożliwiającym dość swobodną regulację. Co za tym idzie, buty sprawdzą się u osób o pełnym przekroju szerokości stopy.

Na wygodę i skuteczność wpływa również lekka asymetryczność oraz średnia twardość zastosowanej gumy. Podhaczanie palców w tym przypadku nie zawsze działa jak powinno, z kolei pięta raczej nie zawodzi. Mimo iż jest stosunkowo płytka świetnie sprawdza się na sztucznej ścianie i w skałach. Czubek buta nie jest agresywny, ale stawanie na małych stopniach nie sprawia problemów. Świetnie radzą sobie też na tarciowych strukturach.
Zdecydowanie jest to mój ulubiony model Evolva.

Wojtek Pełka:

Buty Evolv Shman 2016 to ulepszona wersja sprawdzonego poprzednika. Nowy but jest jednak bardziej miękki i asymetryczny, przez co pozwala znacznie usprawnić wspinanie w przewieszeniu. But charakteryzuje bardzo dobrze dopasowana pięta, umożliwiająca pewne haczenie, oraz oblane gumą miejsca haczenia palców zwiększające współczynnik tarcia.

Testuje Wojtek Pełka

Nowy but w niczym nie ustępuje poprzednikowi, jeśli chodzi o precyzję w stawianiu nóg. Czubek buta jest nieco bardziej zaokrąglony, pojawiają się więc czasem trudności w mieszczeniu go w bardzo małych dziurkach. Za to dzięki temu zabiegowi Shamany są wygodniejsze, co bardzo doceniam jako wielbiciel długich przygód w skale. Guma w tym modelu ma bardzo dobre tarcie. Nie miałem problemu ze stawaniem na obłych, śliskich stopniach.

Najbardziej zauważalną różnicą między starym a nowym modelem jest wygląd. Nawet osoby niezwiązane ze wspinaniem, które widziały tego buta mówią, że jest on po prostu ładny, rzuca się w oczy i wyróżnia na skale.

Jeżeli chodzi o wspinanie na ściance to ten model wydaje się być dobrym wyborem ze względu na to, że zapewnia wygodę i precyzję. Jest też wystarczająco miękki.

Maja Rudka:

Shaman to tegoroczna nowość Evolva, która bardzo przypadła mi do gustu. Buty świetnie sprawdzają się w polskich skałach i na panelu, ale niestety na weście jeszcze nie miałam okazji ich wypróbować. Są bardzo wygodne. Ja wybrałam sobie nr 38, czyli taki jaki noszę normalnie. Na początku żałowałam tej decyzji, bo buty niesamowicie mnie cisnęły, ale na szczęście już po kilku treningach świetnie się dopasowany (wytrzymuje w nich nawet na 40-minutowej kapilarce ;).

Ich największym atutem jest pewna i precyzyjna pięta. Haczenie palców nie jest już tak dobre, ale może to wynikać z tego, że nie jest to moja mocna strona. Buty mają bardzo dobra gumę na czubkach, co umożliwia stawanie na małych stopniach.

Piotrek Czarnecki:

Nowy model Shamanów wydany przez Chrisa Sharmę bardzo różni się od poprzedniego modelu. Po wyjęciu bucików z pudełka rzucają się nam w oczy nieco inne kolory niż u poprzednika. Kolorystyka utrzymana jest zgodnie z panującymi trendami, połączenie niebieskiego i pomarańczowego bardzo dobrze pasuje do „agresywnej” natury buta.

W nowym Shamanie poprawione zostało wszystko to, na co można było narzekać wspinając się w poprzednim modelu. Od cieńszych i lepszych rzepów, przez miękkość całego buta i jego wygody, aż do bardziej precyzyjnej pięty i, co według mnie najważniejsze, większej ilości gumy na palcach, dzięki której można podhaczać się o prawie wszystko.

Już od pierwszego włożenia but idealnie dopasowuje się do stopy, a system 3 rzepów gwarantuje, że nawet po rozbiciu będzie można zapiąć go tak, jak się tego chce, mając pewność, że nawet po długotrwałym używaniu but będzie nadal doskonale dopasowany. Miękki materiał we wnętrzu buta jest bardzo przyjemny, nie farbuje i daje poczucie komfortu nawet podczas wielogodzinnych wspinaczek. Rozmiar buta to sprawa indywidualna, numeracja Evolva jest porównywalna do butów codziennego użytku, ja jednak cenie sobie ciasnotę buta wspinaczkowego i mój nowy szaman jest o 2 rozmiary mniejszy od butów noszonych po mieście.

Największą różnicą dla wspinających się w tym modelu będzie kolosalna zmiana twardości buta. Stara wersja należała raczej do butów bardzo twardych, w których praca na tarciowych stopniach mogła przysporzyć nieco problemów. Inaczej jest w nowej wersji, dzięki technologii „Love Bump”, czyli miększej gumie na śródstopiu – but jest bardzo miękki, a jednocześnie wystarczająco twardy by sprostać wymaganiom najbardziej wymagających wspinaczy. W bucie jest doskonałe czucie stopni, od tych malutkich po duże tarciowe, a asymetryczny czubek nie obciąża zbytnio naszych łydek, dzięki temu docenimy wygodę buta i komfort stania na wszystkich rodzajach stopni.

Poprawiona została również pięta, jest dość wysoka i wąska, przez co nie spadnie nam z nogi nawet podczas najbardziej ekstremalnych haczeń. Większa miękkość i lepsze dopasowanie sprawia, że piętę docenią nawet najbardziej wymagający użytkownicy.

Stara wersja Shamanów, choć bardzo dobra posiadała jeden bardzo duży minus, który w moim przypadku jest bardzo istotny. Mowa o gumie na grzbietowej części palców, było jej zdecydowanie za mało, przez co niektóre ruchy wymagające haczenia palców na boulderach były bardzo trudne do zastosowania lub czasami nawet niemożliwe do zrobienia. Inaczej jest w nowej wersji, w której guma na palcach pokrywa większą ich część, dzięki temu nawet najbardziej trikowe haczenia nie stanowią żadnego problemu.

Nowe Shamany towarzyszą mi wszędzie tam, gdzie potrzebuję dobrego buta. Niezależnie od tego, czy jestem na treningu, zawodach, boulderuję gdzieś w skałach czy idę na jakąś długą drogę. Z całą pewnością mogę gorąco polecić tego buta wszystkim tym, którzy lubią czuć komfort użytkowania i pewność ruchu. But z racji asymetrii i zastosowanych technologii polecam średnio-zaawansowanym lub zaawansowanym wspinaczom.

Jedynym minusem, który posiada Nowy Shaman to jego cena katalogowa – 529 zł.

Exit mobile version