Buty podejściowe adidas Terrex Solo – nowa wersja vs poprzedni model

Po nabyciu przez firmę adidas marki Five Ten, adidas uzyskał dostęp do wiodących technologii podeszew i mieszanek gum. Nie było więc zaskoczeniem, kiedy najbardziej wspinaczkowy but z kolekcji adidasa w końcu zyskał nowe podwozie. Zmiany w nowym modelu adidas Terrex Solo nie sprowadzają się jednak jedynie od użytego materiału czy konstrukcji podeszwy. Zapraszamy do lektury naszego porównania starej i nowej wersji tego modelu buta.

adidas Terrex Solo (fot. Outdoor Magazyn)
adidas Terrex Solo (fot. Outdoor Magazyn)

Nowa wersja adidas Terrex Solo, to zupełnie inne buty, niż te, testowane przez nas na łamach 4outdoor.pl.

Po pierwsze obecnie Solo są około 200 gramów cięższe na parę – stara wersja w rozmiarze 43 1/3 ważyła 320 g (1/2 pary). Nowa wersja w tym samym rozmiarze waży 442 g.

Zmieniono system sznurowania – nie jest już asymetryczny. Poszerzono buty w przedniej części, co daje więcej miejsca palcom, użyto sztywniejszej i grubszej warstwy gumy na otok oraz wyprowadzono go bardziej na wierzch buta.

adidas Terrex Solo – nowa wersja vs stara wersja butów (fot. Outdoor Magazyn)

Miękki materiał zastąpiono syntetyczną skórą z laminowanym wzmocnieniem z tworzyw sztucznych, utrzymano jednak ten sam materiał główny – i dobrze, gdyż sprawdzał się znakomicie. Buty posiadają wkładkę Ortholite. Zmiany te w mojej opinii czynią z nowego adidas Terrex Solo lepszego piechura i nieco mniej wprawnego wspinacza.

Jak pisałem kiedyś, dawny Solo był butem raczej wspinaczkowo-podejściowym niż podejściowym. Tutaj zmiany poszły przede wszystkim w kierunku przeniesienia akcentów. Obecnie jest to raczej but podejściowy o świetnej gumie, która pozwala na wspinaczkę. Czucie skały jest nieco mniejsze, a but jest po prostu sztywniejszy. Ponadto, zmieniła się także termika buta, w gorące dni jest w nim dosyć ciepło.

adidas Terrex Solo – nowa wersja vs stara wersja butów (fot. Outdoor Magazyn)
adidas Terrex Solo – nowa wersja vs stara wersja butów (fot. Outdoor Magazyn)

Buty są tęższe, oferują stopie więcej miejsca i nie da się ich tak dokładnie dopasować, regulując napięcie sznurówek, jak to było w poprzedniej wersji. Niemniej, buty leżą bardzo dobrze.

adidas Terrex Solo (fot. Outdoor Magazyn)

Należy powiedzieć, że but leży blisko stopy i przy odpowiednim zawiązaniu opina ją solidnie, nie pozwalając jej na jakiekolwiek pływanie i przesuwanie się. Jest przy tym wygodny.

adidas Terrex Solo (fot. Outdoor Magazyn)

Mocniejsze materiały zewnętrzne predestynują but do wędrówek i pozwalają na nieco mniej uwagi podczas marszu. Buty sprawiają wrażenie bardziej wytrzymałych. Ewentualne kopnięcia w kamienie czy potknięcia lądują na mocnym otoku i nie robią krzywdy palcom. Podeszwa z tyłu została wyprowadzona w mały rocker, co pomaga przy stromych zejściach lepiej i szybciej złapać kontakt z podłożem.

adidas Terrex Solo (fot. Outdoor Magazyn)

Podeszwa z gumy Stealth ma zdecydowanie lepsze właściwości tarciowe, w porównaniu z poprzednią wersją. Buty stoją świetnie na tatrzańskim granicie. Także w marszu po mokrym szlaku dają sobie doskonale radę i w zasadzie są w pełni bezpieczne. Dobrze radzą sobie z mokrą trawą i nawet z solidną zlewą. Ze względu na dobre dopasowanie, nawet mokre nie powodują otarć.

Bieżnik optymalnie pracuje na szutrze i na owej mokrej trawie, choć to nie jest agresywna podeszwa. Zaskakująco słabo trzymają się za to miejskich nawierzchni, polerowanych płyt kamiennych na klatkach schodowych i tym podobnych – jednak nie jest to przecież but predestynowany do miejskiej dżungli.

adidas Terrex Solo (fot. Outdoor Magazyn)
adidas Terrex Solo (fot. Outdoor Magazyn)

Ze względu na większą tęgość i mocniejsze materiały, buty są nie tylko cięższe od poprzednika, ale także większe, przez co trudniej je spakować w małym plecaku.

W mojej opinii nowa wersja adidas Terrex Solą są modelem do trudnych podejść, bardzo łatwych wspinaczek, czy górskich wędrówek z elementami wspinaczki np. letnich graniówek. W porównaniu z poprzednikiem oferują większą ochronę i lepsza trakcję – słowem więcej bezpieczeństwa.

Artur Szachniewicz

Exit mobile version