Wiatroszczelnie – wyniki testu kurtek softshellowych

Columbia, Marmot, Rab i The North Face – softshelle tych marek nasi testerzy wystawiali na najcięższe próby przez ostatnie miesiące. Prezentujemy wyniki testu!

Soft & shell

Ideą, która przyświecała twórcom odzieży typu softshell było odejście od tradycyjnego sposobu ubierania się, w którym zakładamy na siebie trzy warstwy odzieży: bieliznę termoaktywną, polar i kurtkę (Hard Shell). Układ ten w wielu przypadkach nie jest po prostu praktyczny – zakładając wszystkie warstwy jest nam gorąco podczas intensywnego wysiłku fizycznego, a gdy zdejmiemy kurtkę, sam polar nie ochroni nas przed deszczem i wiatrem. Do tego zestawienie „trzywarstwowe” nie zawsze jest wygodne – polar może być za gruby i za ciężki, a kurtka nie jest najmilsza w dotyku i nieprzyjemnie szeleści.

Co więc zrobić? Połączyć dwie warstwy w jedną, a konkretnie warstwę termiczną (polar) z warstwą ochronną (kurtka). I tak właśnie, w wielkim uproszczeniu, powstał softshell, który jest kompozycją zewnętrznej tkaniny o wysokiej oddychalności i elastyczności z wygodnymi i miłymi w dotyku materiałami typu fleece od wewnątrz.

Wymagania i kryteria

Przez ostatnie miesiące nasz zespół testowy poddawał próbom cztery modele kurtek softshellowych: Sweet As marki Columbia (w wersji damskiej z kapturem i męskiej bez kaptura), Estes Hoody marki Marmot, Scimitar Jacket marki Rab oraz Apex Bionic Jacket marki The North Face. Każda z tych kurtek ma nieco inne przeznaczenie i cechy, ale łączy je wszystkie brak membrany.

Columbia, softshell As
Columbia, softshell Sweet As

Czego więc należy oczekiwać od softshella (bez membrany)? Po pierwsze, doskonałego kroju. Jako, że odzież ta ma być przede wszystkim uniwersalna, musi umożliwiać użytkownikowi pełną swobodę ruchu. Softshell powinien przy tym dobrze współpracować z pozostałymi warstwami odzieży. Składa się na to dobra konstrukcja rękawów, korpusu kurtki oraz kaptura.

Kolejną cechą, którą dobry softshell powinien reprezentować, to ochrona przed wiatrem. Ocena odporności na wiatr zależy jednak od subiektywnych wrażeń, zależnych od warunków – ilości warstw, które na siebie założymy, siły wiatru oraz temperatury i wilgotności otoczenia. Pamiętajmy jednak, że nawet doskonały materiał nie ochroni nas przed wiatrem, jeśli kurtka będzie miała nieodpowiedni krój. Liczy się tu dopasowanie stójek, kołnierzy, gardy oraz mankietów.

Columbia, damska wersja Sweet As z kapturem

Równie ważna co wiatroszczelność jest oddychalność, wobec której można mieć wysokie wymagania zwłaszcza w softshellach bez membrany. Kurtki tego typu powinny nam dobrze służyć podczas różnych aktywności, od trekkingu, przez bieganie, rower, czy wspinaczkę i podejście pod ścianę. Odprowadzanie wilgoci musi być skuteczne właśnie po to, abyśmy w jednym softshellu mogli gładko przechodzić od jednej aktywności do drugiej. Tu także braliśmy pod uwagę różne warunki, czyli ilość warstw, temperaturę, wilgotność powietrza, intensywność aktywności, czy obarczenie plecakiem.

Marmot, softshell Estes Hoody

Choć pojawia się w teście również kryterium wodoodporności, zdecydowanie nie jest to priorytet przy tego typu kurtkach. Ich zadaniem nie jest ochrona przed deszczem (to rola kurtek typu hard shell lub softshelli z membraną), dlatego pamiętajmy, że niska wodoodporność czy wodoszczelność nie jest tak naprawdę minusem.

Właściwości termiczne to cecha na którą składa się wiele elementów, m.in. materiał z jakiego uszyty jest softshell, krój zapobiegający wychłodzeniu, dobra oddychalność zapobiegająca przegrzaniu, patenty wentylacyjne. To także oceniliśmy.

The North Face, model Apex Bionic Jacket

Kolejnymi elementami jest jakość wykonania i design, czyli po pierwsze to czy kurtka jest wykonana precyzyjnie i jest wytrzymała, a po drugie – czy nam się podoba :)

Rab, model Scimitar

Każda z testowanych przez nas kurtek miała nieco inne przeznaczenie i co ważne – nasze oceny je uwzględniają, np. nie oczekujemy od technicznej kurtki wspinaczkowej by sprawdziła się w bieganiu. Przejdźmy więc do wyników.

Opnie testerów:

Columbia Sportswear – Sweet As

Softshell Sweet As™ marki Columbia był testowany regularnie przez jesień, zimę i wczesną wiosną w biegu, jeździe na rowerze, chodzeniu po górach z plecakiem czy po prostu na mieście. Już na pierwszy rzut oka widać, że nie jest to kurtka, która sama w sobie zapewni nam ciepło w chłodny wieczór. Miłośnicy aktywnego trybu życia będą z niej jednak bardzo zadowoleni.

Columbia, softshell Sweet As

Przy podnoszeniu rąk rękawy są na swoim miejscu

Na samym początku naszą uwagę zwrócił materiał (tkanina Omni-Shield): choć naprawdę cienki, to równie mocny i dość elastyczny. Podwójne szwy, mocne zamki, dwie spore kieszenie wyłożone z jednej strony przyjemną wyściółką, podobnie zresztą jak kołnierz od środka. Kieszenie nie współpracują z uprzężą, czy pasem biodrowym plecaka – są zbyt nisko.

Nie spodobał mi się tylko „damski”, odwrotny zamek główny. To kwestia przyzwyczajenia, ale nadal mylę się przy zapinaniu. Chyba nigdy nie zrozumiem czemu producenci wprowadzają takie eksperymenty w życie.

Kurtka ma krój dopasowany do sylwetki, ale elastyczny materiał umożliwia zakładanie pod nią nowych warstw
Softshell na lekkiej warstwie ocieplającej

Jeśli chodzi o krój, to choć nie jest on techniczny, kurtka leży bardzo dobrze, niezależnie od tego czy zakłada się ją na podkoszulkę, czy na dodatkową bluzę. Dzięki jeszcze cieńszemu i bardziej elastycznemu materiałowi użytemu po bokach, pod pachami i po wewnętrznej stronie rękawów –Sweet As przylega dobrze do ciała, ale nie opina, zapewniając wygodę i swobodę ruchów.

Rękawy są długie, minus za szybkie zmechacenie lamówek

Kołnierz jest wysoki, a po zapięciu zamka jest wystarczająca ilość miejsca, by bez trudu schować brodę i usta, jednocześnie przylega do szyi zapewniając ciepło. Wspomniana wcześniej wyściółka z nieścieralnego materiału jest przyjemna w dotyku, chroni twarz przed otarciami i wchłania pot.

Dobrze zaprojektowano również rękawy. Choć są luźne, to nie spadają przy podnoszeniu rąk do góry. Spora w tym zasługa elastycznych tasiemek, które są wszyte w mankietach. Warto też wspomnieć, że rękawy są na tyle długie, by móc schować dłonie nawet z wyciągniętymi do przodu rękoma. To dla mnie spory plus, bo na co dzień jeżdżę po mieście rowerem i nie raz zapominam zabrać rękawiczek. Skoro mowa o rowerze, już pierwsza przejażdżka pozwoliła mi docenić, że kurtka sięga do połowy pośladków, a wszyty na dole ściągacz zapobiega podnoszeniu jej do góry, dzięki czemu plecy nie wymarzają przy pochyleniu się do przodu. Niby to oczywiste, ale trzy poprzednie kurtki softshellowe, które trzymam w szafie były krótsze i zawsze „uciekały” do góry.

Zaletą tej kurtki jest jej pakowność

Kurtka Sweet As jest bardzo cienka, a dzięki temu niezwykle wręcz lekka i „kompaktowa” po spakowaniu. Materiał, co nieraz miałem okazję sprawdzić, nie przemaka przy byle deszczu (dzięki DWR woda perli się i spływa). W teście „prysznicowym” nie wytrzymała jednak długo – elastyczne panele nasiąkły wodą natychmiast, materiał chroniony DWR po około trzech minutach.

Kurtka zapewnia też dobrą ochronę przed wiatrem czy pędem powietrza jadąc na rowerze (jednak nie przed mocniejszymi porywami, nie oczekujmy cudów). Kiedy jednak jesteśmy w ruchu, podkoszulka i softshell w zupełności wystarczają. Dla zobrazowania – przy temperaturze plus kilku stopni wystarcza mi podkoszulka pod kurtką, by dojechać na rowerze do pracy (małe pół godziny). Tak samo ubrany jeżdżę zresztą przy ok. 10-15 stopniach i nie przegrzewam się, z tą różnicą, że rozpinam częściowo zamek. Z kolei na mrozie cieplejsza podkoszulka oddychająca z długim rękawkiem i softshell były optymalne w czasie biegania czy chodzenia po górach z plecakiem.

Kurtka sprawdzi się podczas trekkingów, także z plecakiem
Columbia, damska wersja Sweet As Hoody

Para wodna odprowadzana jest dość szybko i choć nie robiłem testów oddychalności nad miską z wodą, to nie zdarzyło mi się ani razu zupełnie zapocić. Materiał jest na tyle cienki, że para ma którędy uciekać na zewnątrz. Poza tym, co chyba jasne, w przypadku przegrzewania się naturalnym odruchem jest rozpięcie głównego zamka, co już zupełnie rozwiązuje kwestię oddychalności. Pewnych rzeczy jednak nie unikniemy – jeśli podchodzimy z plecakiem, to co by nie wymyślić, plecy i tak będą wilgotne.

Przy noszeniu plecaka nie unikniemy spocenia, jednak materiał szybko oddycha, a wilgotny nadal jest przyjemny w dotyku i nie wychładza

Nieregulowany kaptur (w testowanej damskiej wersji) dobrze przylega wokół twarzy, jest kompatybilny z kaskiem wspinaczkowym.

Kurtka jest uniwersalna, zaprojektowana dla wielu aktywności outdoorowych, głównie aerobowych.

Marmot – Estes Hoody

Kurtka Marmot Estes Hoody testowana była podczas wspinaczki zimowej i lodowej, górskich podejść pod ścianę, drytoolingu, biegania po lesie oraz podczas codziennego użytkowania w mieście.

Marmot, Estes Hoody

Krój kurtki jest bardzo dobrze dopasowany, ale tylko na świetnie umięśnioną osobę. Góra skrojona była dla mnie idealnie (przy wzroście 175 cm i wspinaczkowej budowie ciała). Dużo gorzej przedstawia się sytuacja z dołem kurtki – dla manie model ten powinien być o jakieś 15 cm krótszy; niestety można odnieść wrażenie, że jest też miejsce na lekki brzuch. Przy tym mniejszy rozmiar byłby dla mnie już za mały w klatce piersiowej. Nadmiar materiału z przodu wychodzi po pewnym czasie na uprząż.

Góra kurtki ma świetny krój, dół jest trochę za długi i za obszerny

Profilowane rękawy ze sprawdzonym systemem Marmota Angel-Wing Movement™ działają – kurtka nie podnosi się do góry podczas ruchów rąk.

Kaptur z daszkiem świetnie trzyma się na kasku, nie przesuwa się, zapewnia widoczność i ochronę przed warunkami atmosferycznymi. Bardzo sprawna regulacja w dwóch kierunkach. Z kapturem zintegrowany jest wysoki kołnierz, poprawiający termikę.

Model ma dwie kieszenie boczne i jedną napoleońską. Kieszenie są wystarczająco wysoko, aby móc z nich korzystać podczas noszenia uprzęży, czy pasu biodrowego od plecaka. Są dobrze rozmieszczone.

Rękawy nie podnoszą całej kurtki podczas podnoszenia rąk

Jeśli chodzi o termikę, to kurtka ta przeznaczona jest raczej dla super szybkich osób, do ciągłego ruchu, wtedy zadowoli nawet przy bardzo silnym wietrze. W sytuacji braku ruchu, następuje szybka utrata ciepła. Jako warstwa zewnętrzna na ciepłą drugą warstwę sprawdza się już bardzo dobrze. Patenty związane z „uszczelnieniem” – kaptur, kołnierz, mankiety i regulacja działają także przy śnieżycy.

Kaptur dobrze współpracuje z kaskiem i chroni głowę przed wiatrem

Wiatroszczelność jest raczej na średnim poziomie, być może dlatego, że materiał jest bardzo rozciągliwy. Podczas silnego wiatru trzeba już coś dołożyć. Oddycha za to świetnie. Pomimo DWR, kurtka szybko (po paru minutach) nasiąka wodą, zwłaszcza na barkach, pod plecakiem.

Rab – Scimitar Jacket

Scimitar Jacket marki Rab jest najbardziej technicznym modelem spośród testowanych przez nas kurtek. Sprawdzany był w różnych warunkach, podczas wspinania drytoolowego, zimowego i w lodzie (także przy halnym), wspinania klasycznego, jak i podczas standardowej turystyki górskiej.

Rab, model Scimitar

Kurtka ma świetny krój, jest dopasowana do korpusu oraz w rękawach (tu także nie ma nadmiaru materiału, dzięki czemu o nic się nie zahacza). Skrojona jest na sportową sylwetkę dobrze zbudowanego (ale bez przesady) wspinacza (testowałem rozmiar S, przy wzroście 183 cm i 96 cm w klatce piersiowej). Nie krępuje ruchów, w czym także pomaga elastyczność materiału.

Kurtka zbudowana jest na bazie tkaniny Matrix DWS – elastycznego, wytrzymałego materiału softshellowego, pokrytego DWR. W różnych częściach kurtki zastosowano różne gramatury materiału – w korpusie 182/m2, zaś w miejscach wrażliwych na przetarcie (góra kaptura, ramiona i rękawy od zewnątrz do przedramion, boki na dole kurtki) 275/m2 – uważam to za dobry pomysł.

Można podwinąć rękawy dzięki ich lekkiemu rozszerzeniu

Scimitar bardzo dobrze współpracuje z różnymi warstwami, choć ze względu na przylegający krój, raczej zbyt wiele pod niego nie zakładałem. Nie było też jednak takiej potrzeby. Moim najbardziej wszechstronnym wspinaczkowym zestawem było: bielizna termoaktywna, lekka kurtka wypełniona PrimaLoft i softshell – warstwy świetnie ze sobą współpracowały, miałem pełną swobodę ruchów, a zestaw ten miał także bardzo dobre właściwości termiczne, nawet podczas wspinaczki przy halnym na początku minionej zimy.

Kaptur dobrze współpracuje z kaskiem…
… także w pyłówkach

Co ważne, mankiety kurtki współpracują z wszelkim typem rękawic. Rękaw jest lekko rozszerzony przy nadgarstku, więc można go podwinąć do przedramienia w ramach. Mankiety zapinane na velcro dobrze chronią przed wiatrem.

Rękawy, jak i cała kurtka, pozostają na swoim miejscu także podczas podnoszenia rąk

Model ma dwie kieszenie boczne (powyżej uprzęży, więc można z nich korzystać także podczas wspinania, dodatkowo mają długie zamki) i jedną piersiową. Kieszenie od wewnątrz wykonane są z siateczki, więc mogą służyć także za wentylację. Zamki w kieszeniach i zamek główny (YKK) bardzo dobrze chodzą, nic się nie zacina. Główny dwubiegowy zamek od wewnątrz chroniony jest listwą, co poprawia wiatroszczelność kurtki.

Kieszenie mogą stanowić dodatkową wentylację

Kaptur z daszkiem dobrze współpracuje z kaskiem, zwłaszcza z nowoczesnymi, niskoprofilowymi modelami. Gdy kaptur nie jest nam potrzebny, można go zrolować i zapiąć klipsem, dzięki czemu mamy wysoką stójkę – wersja doskonała na cieplejsze dni. Regulacja kaptura w trzech wymiarach działa sprawnie. Wysoki kołnierz szczelnie chroni przed wiatrem.

Kurtka jest bardzo pakowna i kompaktowa. Materiał okazał się bardzo wytrzymały – ocieranie o skałę, odwieszanie na nią czekanów, traktowanie jako poduszki w kolibach i zwykłe użytkowanie nie naniosło na kurtkę żadnych oznak zużycia.

Nie jest wodoszczelna, materiał robi się ciemny od wody dosyć szybko (po kilku minutach). Jeśli jednak nie pada, sprawdza się bardzo dobrze zarówno pod względem oddychalności (na podejściach trudno się nie spocić, ale materiał szybko schnie), jak i termiki. Przed wiatrem chroni dobrze, chyba że mamy do czynienia z halnym ;)

Kurtka ma krój dopasowany do sportowej sylwetki, kieszenie są wysoko i nie kolidują z pasem biodrowym czy uprzężą

Polecałbym ją jako kurtkę górską raczej na jesień, wiosnę i zimę, latem w warunkach dużego słońca może być za gorąco. Ze względu na techniczny krój nie nadaje się do biegania, bardziej na rower przy gorszej pogodzie, zdecydowanie na wspinanie i turystykę górską.

The North Face – Apex Bionic Jacket

To testów otrzymaliśmy Apex Bionic Jacket w kolorze zielonym, o żółtej, fleece’owej podszewce. Tkanina zewnętrzna jest miękka, a jej faktura zapewnia dobrą „współpracę” z hardshellem. Wewnętrzna część materiału to fleece, o stosunkowo dużej gramaturze. Materiał jest elastyczny, dzięki czemu kurtka nie krępuje ruchów i „nosi się” ją bardzo wygodnie.

The North Face, Apex Bionic Jacket

Materiał Apex ClimateBlock powoduje, że mamy do czynienia z kurtką zapewniającą komfort termiczny przy aktywności w temperaturach do około -5 stopni Celsjusza. Materiał jest wytrzymały i łatwo się nie brudzi. Dzięki powłoce DWR wytrzymuje bez większych problemów mżawkę i lekki deszcz (choć trzeba pamiętać, że kurtka nie ma kaptura przez co nie zapewnia dużego komfortu w deszczu).

Materiał jest wytrzymały i bardzo dobrze chroni przed wiatrem

Materiał przyzwoicie oddycha w umiarkowanych aktywnościach w chłodne dni (ok. 5 stopni Celsjusza) – wycieczka górska, rower, łatwe wspinanie. Dość szybko można się w tej kurtce spocić gdy temperatury są wyższe. Grubość materiały powoduje, że dość często trzeba rozpinać otwory wentylacyjne pod pachami.

Mocnym atutem Apex Bionic Jacket jest jej wiatroszczelność. W zasadzie nie spotkałem się z sytuacją, w której silny wiatr powodowałbym utratę komfortu. Jedyny minus w tym zakresie związany jest brakiem możliwości pełnej regulacji kołnierza – co daje się we znaki przy dużym wietrze. Mimo że kołnierz jest dość dobrze skrojony i dopasowany, to szyja jest zawsze trochę odsłonięta. Potrzebne jest wtedy założenie chusty aby zapewnić sobie pełne zabezpieczenie od wiatru.

Mankiety zapinane na velcro szczelnie chronią przed wiatrem
Fleece od wewnątrz

Kurtka jest dobrze skrojona, co przy dodatkowej zalecie jaką jest elastyczność materiału, zapewnia dużą funkcjonalność. Podniesienie rękawów do góry nie powoduje naciągania dołu kurtki. Testowany przez nas rozmiar M sprawdził się przy wzroście 178 cm i szczupłej budowie ciała. Apex Bionic Jacket nie jest modelem, który dokładnie opina tułów. Jako, że w większości przypadków znajduje ona zastosowanie jako kurtka zewnętrzna, projektanci zostawili trochę więcej miejsca na bieliznę termiczną i dodatkową warstwę. W efekcie na brzuchu pojawia się nadmiar materiału, który zwłaszcza przy założonej uprzęży wspinaczkowej, może trochę przeszkadzać.

Trochę materiału pozostaje na brzuchu

Apex Bionic Jacket wyposażony został w trzy kieszenie – jedną napoleońską (piersiowa) oraz dwie boczne. Kurtka nie ma kieszeni wewnętrznych. Założenie uprzęży pozbawia nas dostępu do kieszeni bocznych, choć trzeba pamiętać, że kurtka nie jest specjalnie zaprojektowana do alpinizmu. Nie bez znaczenia jest zatem fakt, że kieszeń na piersi jest obszerna.

Kurtka nie krępuje ruchów
Mieszczą się pod nią warstwy docieplające

W dopasowaniu pomagają dwa ściągacze na dole kurtki oraz mankiety. Obsługa ściągaczy odbywa się za pomocą gumek schowanych w kieszeniach dolnych. Zapobiega to tworzeniu się gumowych pętelek które mogą przeszkadzać przy operacjach sprzętowych i linowych. Mankiety wyposażone są w regulacje velcro. To sprawdzone rozwiązanie jest trwałe i raz zapięte pozostaje na swoim miejscu.

W dopasowaniu pomagają dwa ściągacze umieszczone w keiszeniach

Kieszenie zapinane są na błyskawiczne zamki YKK. Ich obsługę ułatwiają pętelki (większość z nich jest po prostu zawiązana na supełek :)

Podsumowanie

Columbia Sportswear – Sweet As – model męski/model damski

Marmot – Estes Hoody

Rab – Scimitar Jacket

The North Face – Apex Bionic Jacket

 Punktacja

Poniżej przedstawiamy naszą punktację kurtek. Punkty oznaczają: 1- bardzo źle, 2- źle, 3- znośnie, 4-dobrze, 5- bardzo dobrze.

Jako, że każda z tych kurtek ma nieco inne przeznaczenie, nie wybieramy najlepszej z nich. Naszym zdaniem, w zakresie właściwego im optymalnego zastosowania, każda jest godna polecenia. Nasz test ma służyć porównaniu tych modeli z perspektywy użytkownika i mamy nadzieję, że pozwolił Wam wyrobić sobie opinię.

Outdoor Magazyn Test Team

Artur Małek, Artur Szachniewicz, Piotr Turkot, Michał Unolt, Aneta Żukowska

Exit mobile version