Akademia Górska: kilka rad od Krzysztofa Wielickiego

W miniony weekend w Tatrach odbyła się druga edycja (i pierwsza zimowa) Akademii Górskiej, podczas której uczestnicy mogli zdobyć szereg nowych umiejętności przydatnych podczas górskich aktywności. I świetnie się przy tym bawić. Wstęp do warsztatów z turystyki wysokogórskiej poprowadził Krzysztof Wielicki. Co mówił? Relacjonujemy.

***

Doświadczenie

Każdy z Was może pisać własną historię, podnosić sobie pomału poprzeczkę. Ważne jednak, żeby pisać tę historię, żeby człowiek się doskonalił, zdobywał, poznawał. Oczywiście jeśli macie pieniądze, to bierzecie przewodnika, są to ludzie doświadczeni, można się wiele nauczyć. Trzeba jednak pamiętać, że każdemu może się przydarzyć błąd, również przewodnikowi. Trzeba więc być czujnym, a ta czujność wynika głównie z doświadczenia.

Krzysztof Wielicki poprowadził wstęp do warsztatów z zakresu podstaw turystyki wysokogórskiej (fot. Outdoor Magazyn)
Krzysztof Wielicki poprowadził wstęp do warsztatów z zakresu podstaw turystyki wysokogórskiej (fot. Outdoor Magazyn)

Kask i łączność

Jeśli chodzi o sprzęt – tutaj jest tak jak kogo stać. Ale jest jeden najważniejszy element – garnek na głowie. Gdyby nie ten garnek, już by mnie tu dawno nie było.

Sprzęt głównie poprawia komfort, bo tak naprawdę to człowiek się wspina. Jest jednak pewna rewolucja także w sprzęcie: łączność. Czyli komórka, a w niej wpisane numery telefonów do ratowników, także dzięki łączności satelitarnej w wyższych górach można teraz szybko podejmować decyzje. Inna sprawa – gdy wychodzicie w góry warto osobom bliskim zostawić wiadomość o tym gdzie idziecie i kiedy planujecie powrót.

Everesty

Poza tym ważne jest żeby sobie Everesty układać pomalutku, żeby nie przeskakiwać pewnych etapów. Na pewno jest to droga bezpieczniejsza, choć ja wiem, że każdy ma paszport, kartę kredytową, może pojechać wszędzie, gdzie tylko chce.

Jeśli tylko macie takie możliwości, to radzę Wam się stowarzyszać, być w klubach, zapisywać się. Spotkacie tam doświadczanych ludzi, którzy zjedli czy stracili zęby na wspinaniu.

Trening

Gdy człowiek pracuje, nie ma możliwości by górami zajmować się profesjonalnie. Dla Was to pewnie urlop, dlatego przed wyjazdem warto się przygotować – pobiegać trochę, poćwiczyć, potrenować, skorzystać z wiedzy bardziej doświadczonych kolegów.

Czujność

Bezpieczeństwo leży w głowie, czasem ludzie tracą czujność. Każdemu się to może zdarzyć. Utrata czujność jest wtedy, gdy człowiek przegapi pewną granicę, po której już nie ma odwrotu. Przeważnie dzieje się to na bazie psychicznej – człowiek jest już tak głodny wyzwania, które realizuje, że musi w pewnym momencie zdecydować: czy realizuje to wyzwanie, czy się wycofuje. I może się zdarzyć każdemu przegapienie tego momentu, w którym trzeba powiedzieć sobie: stop. Każdy jest wolnym człowiekiem, każdy może się zabić. Trzeba wiedzieć, że uprawianie sportów górskich jest niebezpieczne. Podejmujemy świadomy wybór. Góry też trzeba pokochać, a nie traktować je przedmiotowo. Do gór trzeba mieć dystans, respekt, to nie góry zabijają, to człowiek popełnia błędy.

Rutyna

Czasem możemy popaść w rutynę, ona też gubi ludzi. Jeden wyjazd – udało się, kolejny wyjazd – udało się, jest coraz lepiej, chodzimy z liną i nagle widząc wydeptaną ścieżkę myślimy: O! Pójdę bez liny. Człowiek się zapomina, vide przypadek Piotrka Morawskiego. W każdym terenie wysokogórskim, lodowcowym używajmy liny. Nawet gdy jest łatwo. Czujni jesteśmy na początku swojej działalności, potem popada się w rutynę.

Szczęście

Pewne rzeczy od nas nie zależą, czasem mamy pecha, serak który nie spadał przez trzy lata, właśnie teraz się oberwie. Co tu mówić, trzeba mieć też szczęście. Ale trzeba mu pomagać, czyli szkolić się i zbierać doświadczenia, przebywać z doświadczonymi ludźmi. Jak to Zawada mówił, wyprawy dzielą się na udane i szczęśliwe. Udane, to te które coś osiągają, szczęśliwe to te, z których wszyscy wracają. Trzeba pamiętać, że mamy bliskich, że mamy dom. Życzę Wam, żebyście bezpiecznie wracali do domu, życzę Wam dużo szczęścia.

Szybkość

Ważna jest też szybkość, co wynika z matematyki. Im krócej jest się w ścianie, tym mniejsza szansa na wypadek.

Wyobrazić sobie najgorsze

Zauważam, że często młodzi ludzie są nieprzygotowani na najtrudniejszą sytuację, tylko myślą sobie: góry, świeci słońce, jest fajnie. A tu trzeba myśleć, że może zdarzyć się najgorsza sytuacja i na nią być przygotowanym. Trzeba sobie wymarzyć najgorszą sytuacją i zaplanować to co w związku z tym zrobimy. Lepiej czasem dołożyć sobie ten kilogram, dwa, czy trzy – nie z myślą, że jest to niepotrzebne, lecz dlatego, że może się zdarzyć jeden przypadek na sto, że spotka nas trudna sytuacja.

Wytrzymałość – odmawianie sobie

My trenowaliśmy naszą wytrzymałość w trochę inny sposób niż dzisiaj – nie na sali, nie na Biegach Rzeźnika, czy Katorżnika, które też są fajne, lecz szkoliliśmy się na zasadzie domawiania sobie. Czy zauważyliście, że człowiek dzisiaj sobie nie odmawia? Chce mu się pić, to pije, chce mu się jeść, to je, a czasem warto organizm przećwiczyć i sprawdzić. Jak człowiek nauczy się sobie odmawiać, to może organizm będzie bardziej przystosowany i w sytuacji rzeczywiście trudnej powie sobie: ha! nie takie rzeczy robiłem. Nie jadłem trzy dni – co to dla mnie! Zauważyłem, że trening u młodych ludzi wygląda tak, że oni są bardzo sprawni, wytrenowani, ale przy tym muszą być cały czas zasilani. W sytuacji, w której im tego zasilania brakuje, nagle padają. Mimo, że są świetnie przygotowani. Myślę, że coś w tym jest – ktoś potrafi ponieść bardzo duży wysiłek, ale na zasadzie, że ma przy sobie elektrolity, batony energetyczne – działa wtedy jak maszyna. A jak to się nagle skończy, to organizm i psychika mówią: nie mam już nic, koniec.

Podsumowując: najważniejsze to nie dać się zabić, bo warto żyć, a góry są takim wspaniałym miejscem.

Krzysztof Wielicki (spisała Aneta Żukowska)

 

Exit mobile version