Simone Moro i David Göttler ruszyli w górę! Celem jest szczyt!

David i Simone na wysokości o 6800 m n.p.m. (fot. thenorthface/davidgöttler)

Jak informuje Emilio Previtali: Simone i David, wyruszyli około 13.00 do C1, powinni tam dotrzeć, jeszcze przed zachodem słońca. Mają ze sobą odzież potrzebną na dużych wysokościach i wszystko co jest niezbędne do ataku szczytowego na Nanga Parbat.

Idą spokojnie, pozostają w bezpośrednim kontakcie z Karlem Gabl, który dostarcza im stale prognozy pogody. To wyznacza tak naprawdę tempo wspinaczki. Pogoda ma się ciągle poprawiać , od dzisiejszego popołudnia ma też stopniowo cichnąć wiatr. Dwa najlepsze dni to, poniedziałek 10. 02 i wtorek 11. 02. Tutaj w BC, przestał padać śnieg i niebo zaczęło się przejaśniać.

Wyprawa na Nanga Parbat (fot. David Goettler/The North Face Nanga Parbat Expedition)
Wyprawa na Nanga Parbat (fot. David Goettler/The North Face Nanga Parbat Expedition)

Tomasz, z którym właśnie rozmawiałem przez radio jest około 200 metrów poniżej C2, jest tam dużo śniegu i wiatr również jest silniejszy. Powinien tam być z Pawłem. Jeszcze dziś rano (około 8: 30) wyszli z CB do C1 Michał Obrycki i Jacek Teler. Więcej informacji w wkrótce, jak tylko dowiem się czegoś przez radio lub z Twittera.

Emilio Previtali

Tłumaczenie: Małgorzata Klamra/Himalaje.com.pl

 ***

Informacje te uzupełnia Janusz Kurczab na wspinanie.pl:

Wszystko wskazuje na to, że nadeszły decydujące dni dla obydwu wypraw szturmujących drogę Schella na Nanga Parbat. Pierwsi ruszyli Polacy. 6 lutego Tomek Mackiewicz i Paweł Dunaj podeszli do obozu I. Okazało się, że po obfitym opadzie śniegu, obóz wymaga remontu. Na szczęście, wszystko udało się naprawić, poskładać do kupy i obóz funkcjonuje normalnie. Dziś w górę mają wyruszyć Michał Obrycki i Jacek Teler.

W ekipie Simone Moro odpowiedzialny za prognozę pogody jest David Göttler. Gdy mają łączność z austriackim meteorologiem Karlem Gablem, David rozmawia z nim po niemiecku, co sprawia, że łatwiejsza jest interpretacja, zrozumienie niuansów i tonu głosu.

Simone i David szacują, że do zdobycia szczytu i powrotu potrzebne jest pięć dni względnie dobrej pogody. Chyba wierzą, że odpowiedni czas nadszedł, bo dziś, tj. 7 lutego też mają zamiar wyruszyć w górę. Mają nad Polakami przewagę aklimatyzacji – nocleg w obozie III (6700 m), który leży 500 m wyżej niż najwyższe miejsce osiągnięte przez naszych alpinistów.

Exit mobile version