Emilio Previtali pisze spod Nanga Parbat o rozmowie z Mackiewiczem, Polacy ruszają wyżej

Pierwszy wywołał nas przez radio Tomasz. Jest w C2 na 6000 metrach. Poprosił mnie, chciał ze mną pogadać, więc wziąłem radio w wyszedłem z namiotu na zewnątrz.

Poszedł do góry cztery dni temu. Pierwszego dnia do ABC, drugiego doszedł do C1, a trzeciego do C2 (który jest założony wewnątrz lodowej szczeliny). Czwarty dzień jest dzisiaj, Tomasz nadal jest w C2, czeka. Dobre warunki pogodowe, są zapowiadane dopiero na weekend, ale on wyszedł trochę wcześniej. Powiedział mi, że zanim spotka się z partnerami i pójdą dalej w kierunku szczytu, musi pobyć sam. Była zła pogoda, ale teraz w szczelinie już jest cicho. Potrzebował tej samotności.

Tomasz Mackiewicz (fot. Michał Obrycki)
Tomasz Mackiewicz (fot. Michał Obrycki)

Przywitaliśmy się i zaczęliśmy rozmawiać. Powiedział mi, że jest schowany w dwóch śpiworach. Jeden jest włożony w drugi, a na sobie ma jeszcze kurtkę puchową. Oznacza to tylko, że tam jest bardzo zimno. Czuje się dobrze, ma dużo jedzenia i że jest zacisznie. Chciał też wiedzieć, jak udała mi się wczorajsza wycieczka i mój zjazd.

Dwa dni temu namawiał mnie, żebym się wybrał na narty w górę, bo jest naprawdę ładnie. Tomasz nie jeździ na nartach, więc dałem mu spróbować przejechać się na swoich, tu w bazie. Potem powiedział mi, że to był właśnie jego pierwszy raz.

Nie wiedziałem więc, jak mu to powiedzieć delikatnie, tak żeby go nie zawieść i nie rozczarować. Wcześniej powiedziałem, że warunki były raczej takie sobie. Średnie. Poprosił mnie o bardziej konkretne wyjaśnienie, co mam na myśli. Rezygnując z półśrodków, walnąłem prawdę. Że śnieg i warunki do zjazdu były najbardziej do d…, jakie kiedykolwiek spotkałem w życiu. Uśmialiśmy się z tego serdecznie. David, Paweł i Simone, którzy stali obok i przesłuchiwali się tej rozmowie, też wybuchli śmiechem.

Emilio Previtali na nartach (fot. The North Face/David Gottler)

Ale powiedziałem mu, że go bardzo lubię, że cieszę się, że doradził mi, żebym się wspiął i zjechał. On odpowiedział z kolei, że jest szczęśliwy z zakosów, które sobie porobiłem i że jestem taki zadowolony. Pożegnaliśmy się, ale juro, usłyszymy się znowu.

Emilio Previtali

Tłumaczenie Małgorzata Klamra

***

Jak wynika z najnowszych wieści z dnia 25 lutego, Tomasz Mackiewicz doszedł dziś na wysokości 6300. Emilio Previtali komentuje: Nie jest tam zbyt zimno, wiatr wieje z prędkością 40 km/h. Paweł Dunaj wyruszył z bazy o godz. 7:00. Jacek Teler opuścił bazę około godz. 11. Prawdopodobnie Simone Moro i David Gottler wyruszą z bazy 26 lutego.

Exit mobile version