Podsumowanie zimowej wyprawy na Broad Peak i przyszłość Polskiego Himalaizmu Zimowego

Jednym z najważniejszych punktów 11. Krakowskiego Festiwalu Górskiego był panel dyskusyjny o zimowej wyprawie na Broad Peak i o przyszłości polskiego himalaizmu zimowego. Przy wspólnym stole po raz pierwszy zasiedli: Renata Wcisło, Jerzy Natkański, Krzysztof Wielicki, Janusz Majer, Piotr Pustelnik, Dariusz Załuski, Adam Bielecki oraz Artur Małek.

KFG 2013, panel dyskusyjny dotyczący wyprawy na Broad Peak i himalaizmu zimowego. Od lewej: Janusz Majer, Artur Małek, Adam Bielecki, Krzysztof Wielicki, Dariusz Załuski, Ludwik Wilczyński, Piotr Pustelnik, Renata Wcisło, Jerzy Natkański (fot. Wojciech Lembryk/KFG)
KFG 2013, panel dyskusyjny dotyczący wyprawy na Broad Peak i himalaizmu zimowego. Od lewej: Janusz Majer, Artur Małek, Adam Bielecki, Krzysztof Wielicki, Dariusz Załuski, Ludwik Wilczyński, Piotr Pustelnik, Renata Wcisło, Jerzy Natkański (fot. Wojciech Lembryk/KFG)
KFG 2013, panel dyskusyjny dotyczący wyprawy na Broad Peak i himalaizmu zimowego – Renata Wcisło (fot. Wojciech Lembryk/KFG)

Kim ma być kierownik wyprawy?

Spotkanie rozpoczęło się od omówienia zagadnień, które padły na tzw. Szczycie Podlesickim 23 listopada. Jerzy Natkański przedstawił wypracowane zalecenia dotyczące wypraw himalajskich, zaś Ludwik Wilczyński odniósł się do nieco bardziej ogólnych spraw: 

Najważniejszą kwestią, na którą wszyscy zwracali uwagę, jest potrzeba ciągłej analizy wszystkiego co się dzieje. Marek Janas bardzo słusznie zauważył, że prześladuje nas to co prześladuje także nasze życie publiczne – trzy tabu, jedno małe, dwa duże. Małe tabu jest takie, że nie krytykujemy osób obecnych, nie krytykujemy tych, którzy nie żyją, nie krytykujemy zwycięzców. Rzetelna analiza, przeprowadzona życzliwie, bez stygmatyzacji, jak to miało miejsce w raporcie [o wyprawie na Broad Peak], służy wyciąganiu wniosków i przyszłości. Taka analiza jest niezbędną, ciągłą presją na środowisko. Wszyscy są zgodni co do tego, że procedur nie można ustalić, ale są standardy do których można się odwołać. I jeśli spotykamy się w Podlesicach, czy tutaj to nie od pogrzebu do pogrzebu, powinna być to działalność ciągła.

Uczestnicy panelu zajęli się także rolą lidera wypraw himalajskich. Padło pytanie, czy ma to być doradca, czy dowódca? Czy jest coś pomiędzy byciem Zawadą, który prowadził autorytarne kierownictwo, a stylem dzisiejszym, czyli byciem doradcą swoich kolegów.

KFG 2013, panel dyskusyjny dotyczący wyprawy na Broad Peak i himalaizmu zimowego – mówi Ludwik Wilczyński (fot. Wojciech Lembryk/KFG)

Ludwik Wilczyński przyznał, że gdy kierownik jest także kumplem, nie przynosi to dobrych efektów, zaś samą funkcję kierownika rozmontowało środowisko. Nie zgodził się z tym Krzysztof Wielicki:

Jak się obserwuje zachodnie wyprawy, nie widać żeby był tam kierownik, tam jest kumpel. Można losować: raz, dwa, trzy, kierownikiem będziesz ty. Kierownik może pełnić funkcję administracyjną, ale jeśli zespół jest doświadczony i wyrównany, to rola kierownika nie jest potrzebna. Ja myślę, że największą rolą kierownika jest przekazanie doświadczenia i pełnienie roli doradcy.

Dariusz Załuski zauważył natomiast, że kierownik musi być wyposażony w charyzmę i kompetencje, nie może więc być wybrany na zasadzie losowania.

Wilczyński odniósł się do innej kwestii: Lekarz, Jurek Serafin zwraca uwagę na to, że na dużych wysokościach ludzie nie zawsze widzą co robią i wtedy rozkazy są bardziej potrzebne niż doradztwo.

Janusz Majer nowym koordynatorem programu Polski Himalaizm Zimowy

Najważniejszą informacją było jednak ogłoszenie (nieoficjalne), że Janusz Majer będzie koordynatorem programu Polski Himalaizm Zimowy im. Artura Hajzera.

KFG 2013, panel dyskusyjny dotyczący wyprawy na Broad Peak i himalaizmu zimowego – Janusz Majer, nowy koordynator programu PHZ (fot. Wojciech Lembryk/KFG)

Sam program będzie miał trzy najważniejsze cele:

Trwają także konsultacje z Ministerstwem Sportu w sprawie finansowania.

Zgodziłem się na tą koordynację programu ze względu na to, że bardzo blisko żyliśmy z Arturem i te idee, które wprowadził szkoda byłoby teraz zaprzepaścić – powiedział Janusz Majer. – Jest pewne doświadczenie zarówno z tych wypraw, które były sukcesem, jak i z tych, które były tragedią. Z tych doświadczeń trzeba wyciągnąć racjonalne wnioski. Nikt chyba na świecie nie ma takiego doświadczenia w zimowych wyprawach jak my, Polacy. Zgodziłem się być koordynatorem i chciałbym zaprosić do pomocy Krzyśka Wielickiego, Piotra Pustelnika, Ludwika Wilczyńskiego, Alka Lwowa, Macieja Pawlikowskiego. Także wszystkich tych ludzi, którzy na ten temat się już wypowiadali, a niekoniecznie są wspinaczami, na przykład Monikę Rogozińską, która nie zgadzała się z wizją Artura Hajzera. Chciałbym żeby ten program był programem środowiska. Bardzo ważną sprawą są dla mnie wyprawy alpejskie na siedmiotysięczniki. Rozmawiałem z Januszem Gołębiem, z Marcinem Tomaszewskim, może Rafał Sławiński by się wybrał z kolegami…

Broad Peak – świat wirtualny vs realny

Na Szczycie Podlesickim był także Adam Bielecki. Poza udziałem w grupach roboczych miał okazję do spotkania twarzą w twarz z wcześniejszymi krytykami.

Co najważniejsze, rzeczywistość medialna jest zupełnie odklejona od tej realnej – ocenił. – W momencie gdy się spotykamy, rozmawiamy twarzą w twarz, te same osoby, które prezentują radyklane poglądy w media, używają bardzo mocnych słów, nagle zaczynają być kulturalni, budzi się w nich empatia, nagle zupełnie inaczej rozmawiają i stają się prawie przyjaciółmi. Główny wniosek z tego spotkania płynie taki, żebyśmy może skupili się na świecie realnym, a nie medialnym i wirtualnym.

KFG 2013, panel dyskusyjny dotyczący wyprawy na Broad Peak i himalaizmu zimowego (fot. Wojciech Lembryk/KFG)
KFG 2013, panel dyskusyjny dotyczący wyprawy na Broad Peak i himalaizmu zimowego (fot. Wojciech Lembryk/KFG)
KFG 2013, panel dyskusyjny dotyczący wyprawy na Broad Peak i himalaizmu zimowego – liczna delegacja dziennikarzy (fot. Wojciech Lembryk/KFG)

Zgadzam się z tobą – odpowiedział Piotr Pustelnik. – Nie ma co patrzeć wstecz, istotniejsze jest to co jest przed nami, to co było już nie wróci. Mam po Szczycie Podlesickim mieszane uczucia, bo brakowało mi tam młodej populacji. To też o czymś świadczy, młodzi nie chcą uczestniczyć w tych debatach. Rozmowy zawsze są oczyszczające. Mam również mieszane uczucia wobec PHZ, bo uważam, że żeby się coś zadziało w naszym himalaizmie, to trzeba to organicznie, od podstaw budować. PHZ był programem zadaniowym. Artur stworzył maszynę do budowania sukcesów, ale ta maszyna jednocześnie działała negatywnie na środowisko, nie budowała go. Cieszy mnie to co mówi Janusz, PHZ powinien być wizytówką, ale też zawierać szerokie spectrum, budować bazę pod wspinanie.

Kilkakrotnie zauważono, że jest ogromny problem z ludźmi, którzy chcieliby i mieli możliwości wyruszyć w Himalaje na ambitne wyzwania. Jest ich po prostu bardzo niewielu. Na to także zwracał uwagę Artur Hajzer, tworząc program Polski Himalaizm Zimowy.

Polski Himalaizm Zimowy ma perspektywy, ale i trudności. Mówiąc językiem futbolowym, nie tyle ława jest krótka, ale ławy nie ma – powiedział Ludwik Wilczyński, dodając: Raport zawierał także ocenę tych, którzy zginęli, obcięto to ostatecznie zostawiając na placu boju dwóch naszych potomków alpinistycznych, którzy tutaj siedzą. I trochę to wyszło za ostro.

Martwym ku pamięci, żywym ku przestrodze – odpowiedział Piotr Pustelnik. – Martwym możemy wszystko wytknąć, ale jeśli chcemy patrzeć w przyszłość, to istotniejsze jest to żeby wyeliminować błędy tych, którzy żyją. I dla mnie ważniejsze jest to, żeby żywi działali długo i owocnie w górach. Co nam da skupianie się nad tymi dwoma grobami. Jasne, tak może jest i uczciwiej, ale z praktycznego punktu widzenia nic z tego nie wynika.

Tu włączył się Krzysztof Wielicki, który przyznał, że raport miał być stworzony dla rodzin, a jego inicjatorami był on i Artur Hajzer:

Stwierdziliśmy, że jak się po wyprawie zaczniemy sami tłumaczyć, to będzie to niewiarygodne. Raport miał być dla rodzin, miało być tam dokładnie opisane co się wydarzyło, a zrobił się z tego raport medialny. Ocenę moralną zostawiłbym otwartą, ona bardzo często zależy od czytelnika. Nie oczekiwaliśmy oceny moralnej, ale drobiazgowej analizy raportu, dla rodzin.

To trzeba było to jasno powiedzieć – odparł Pustelnik.

Broniłbym też Artura Hajzera i tego programu – kontynuował Wielicki. – To były bardzo profesjonalnie przygotowane wyprawy.

Od gadania żadna góra się nie załoji i nie myli się tylko ten, kto nic nie robi, a Artur po prostu robił – włączył się Adam Bielecki.

Konkurs gwary śląskiej

Wywołany do odpowiedzi został wreszcie Artur Małek. Renata Wcisło zapytała go, czy przyłączy się do prac, które będą kontynuowane po Szczycie Podlesickim.

Artur zaczął od metafory, porównując Szczyt Podlesicki i komisję ds. raportu o wyprawie na Broad Peak do pewnego jury: Na Śląsku jest konkurs gwary śląskiej, a jury przyjeżdża z Warszawy i z Łodzi… Nie lubię mówić bezsensownie, dlatego się nigdy nie wypowiadałem, a żeby rozmawiać z kimś sensownie, to ten ktoś musi mnie rozumieć, mówić tym samym językiem. Obiecałem żonie, że nie będę się wypowiadał tak jak bym chciał. Nie jest mi przyjemnie tutaj siedzieć. Nie jestem osobą, która po tym gdy coś się wydarzy, udaje że to się nie wydarzyło. To mnie pewnie odróżnia od większości wspinaczy z naszego środowiska. Środowisko jest jakie jest, ja nie jestem w nim długo, przez pewien czas nawet myślałem, że wdepnąłem w niezłe… Ale ostatnio poznałem Adama Zyzaka, który w wieku prawie 80 lat zrobił VI.1+ na Jurze. Pomyślałem sobie, że jeżeli tacy ludzie jak on trwają w tym środowisku mimo tego wszystkiego, mimo atmosfery rzucania się sobie do gardła, lansowania się na tragedii chłopaków, braku jakiejkolwiek empatii dla Adama, dla mnie i dla Krzyśka, jeżeli ten gość jest w środowisku, to ja też powinien być. I tylko dlatego tu jestem. To jest jak z tym konkursem gwary śląskiej. Trzeba sobie uzmysłowić, że my tam pojechaliśmy z bardzo dużym prawdopodobieństwem śmierci. To nie jest Rajd Rzeszowski, to jest Formuła Jeden. To są takie niebezpieczeństwa, takie zagrożenia, że żywych od martwych dzieli każda sekunda. Ale żeby się o tym przekonać, trzeba tam być.

KFG 2013, panel dyskusyjny dotyczący wyprawy na Broad Peak i himalaizmu zimowego – Artur Małek i Adam Bielecki (fot. Wojciech Lembryk/KFG)

Jak Adam i Artur widzą swoją przyszłość w górach?

Dostałem wilczy bilet na wyprawy narodowe, więc staram się sobie radzić. Będę się wspinać w Tatrach, w Alpach – oparł Adam. – Wiosną jadę robić nową drogę na ośmiotysięczniku.

Spóźniłem się dzisiaj na to spotkanie, bo się wspinałem – odpowiedział Artur. – Co jest najważniejsze we wspinaniu? Samo wspinanie. W alpinizmie? Alpinizm. W himalaizmie? Himalaizm. Plany planami, dla mnie drugim miejscem po kolosach, które zobaczyłem w Himalajach i Karakorum, są Tatry. Jest dla mnie niesamowite to, że tak mało ludzi wspina się zimą w Tatrach. Ja będę się wspinał całą zimą, a później zobaczymy jak to będzie z tym himalaizmem narodowym.

Dodał później: Po wyprawie na Broad Peak w pewnym momencie wszyscy wspinacze stali się gladiatorami na arenie mediów, mam nadzieję, że z nowym rokiem wszyscy znowu staniemy się wspinaczami.

Aneta Żukowska

Exit mobile version