Ultramaratończyk z Katalonii Kilian Jornet zdefiniował na nowo pojęcie hartu ducha podczas rozgrywanych w dniach 14-16 lipca zawodów Hardrock 100.
Bieg Hardrock 100 to jeden z najtrudniejszych, górskich ultramaratonów na świecie. Jego nazwa oczywiście odnosi się do dystansu. Dokładna długość tego biegu to 100,5 mil, czyli prawie 162 kilometry. Start i meta Hardrock 100 znajduje się w tym samym punkcie co oznacza, że ma ona charakter pętli, a ilość podbiegów jak i zbiegów jest taka sama. Dokładnie po 10 073 metrów – różnica przewyższeń wynosi 20 146 m. Ponadto średnia wysokość na jakiej odbywa się rywalizacja to 3350 m n.p.m. Trasa wiedzie drogami szutrowymi, szlakami, a także w niektórych fragmentach na przełaj. Lokalizacja tego wyścigu to piękne pasmo San Juan w południowym Colorado, USA. Tegoroczny wyścig rozgrywany w dniach 14-16 lipca odbywał się w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara – kierunek biegu zmieniany jest co roku.
Zawodnicy startują w mieście Silverton, po czym pokonują kolejno 13 przełęczy znajdujących się na wysokości powyżej 3700m. Najwyższy punkt trasy to szczyt Handies Peak o wysokości 4281 m. Aby ukończyć wyścig zawodnicy nie tylko muszą przekroczyć linię mety, ale również „pocałować Hardrock” – obrazek przedstawiający głowę barana, namalowany na wielkim głazie.
Poziom trudności tego ultramaratonu jest bardzo wysoki, a ukończenie biegu wymaga nie tylko niebywałej wytrzymałości, ale również sprawnego poruszania się w terenie wysokogórskim, odporności na wysokość i umiejętności nawigacji oraz przetrwania w dzikim i nieprzyjaznym środowisku górskim.
Limit czasowy dla ukończenia Hardrock 100 to 48 godzin. Aktualny rekord należy do tegorocznego zwycięzcy Kiliana Jorneta. W 2014 roku pokonał on całą trasę w 22 godz. 41 min. Rekord kobiecy należy do Diany Finkel – 27 godz. 18 min. Średni czas ukończenia tego biegu to 41 godz. 10min. co jest wynikiem dużo dłuższym niż na innych trasach o podobnej długości (160 km). Jest to głównie zasługa dużej wysokości n.p.m., która u niektórych biegaczy powoduje obrzęk oraz chorobę wysokościową. Ponadto droga wiedzie często przez bardzo trudne tereny: piargi, osypiska, pola głazów i pola śnieżne, oraz wartkie rzeki. Zawodnicy, którzy nie ukończą trasy w czasie krótszym niż 40 godzin mają okazję dwa razy zobaczyć wschód słońca. Bieg trwa nieprzerwanie, również w nocy, przy świetle czołówek.
Wyzwanie jest więc całkiem spore. Tym większy podziw i uznanie należy się dla Kiliana Jorneta za zwycięstwo w tegorocznej edycji Hardrock 100. Około 64 kilometra biegu ten kataloński biegacz doznał bowiem kontuzji. Upadł na skały tak mocno i niefortunnie, że wybił sobie bark z torebki stawowej. Z początku, odrzucił jeden kijek i kontynuował tak, z lewą ręką podkuloną na piersi. Przy najbliższym spotkaniu ze wspierającą go ekipą otrzymał bandaże i opatrunek. W ten sposób, z jedną ręką na temblaku Kilian Jornet po raz czwarty z rzędu wygrał ultramaraton Hardrock 100.
Poniższy film przedstawia Kiliana, który przekracza metę Hardrock 100 i po raz czwarty z rzędu, jako pierwszy całuje barana. Biegacz odpowiada również na pytania reporterów o jego wrażenia z tegorocznych zawodów oraz wypadek, podczas którego ucierpiał jego bark:
Nie jest to jednak pierwszy raz gdy Jornet zaskoczył nas podczas tego biegu. W zeszłym roku doprowadził celowo do remisu z Jasonem Schlarb uznając, że różnica pomiędzy nimi jest zbyt mała by warto było walczyć w pojedynku na ostatnich metrach tego olbrzymiego wyścigu. Linię mety przekroczyli ramię w ramię. Kilian powiedział wtedy, że ważniejsze jest dla niego koleżeństwo niż samo niepodzielne posiadanie trofeum.
Kataloński biegacz to bardzo ciekawa postać. Pomimo młodego wieku (30 lat) ma na swoim koncie wiele osiągnięć. Był trzykrotnym zwycięzcą Skyrunner World Series oraz zwycięzcą Western States Endurance Run w 2011 roku. Poza zawodami ma również szeroki dorobek rekordów w biegach na różne szczyty świata (m.in. Klimandżaro, Denali, Aconcagua, Matterhorn, Mont Blanc – w 2016 roku dwa razy wbiegł i dwa razy zbiegł z tego szczytu w czasie poniżej 12 godzin). Realizuje swój projekt o nazwie Szczyty mojego życia w ramach, którego wszedł w 2-krotnie w świetnym czasie na Mount Everest, o czym pisaliśmy tutaj.
Kiliana w akcji, zdobywającego rekordy na najwyższych górach świata, prezentuje poniższy klip:
Michał Gurgul
źródło: hardrock.com, GearJunkie
Comments 1