XV Karkonoskie Dni Lajtowe odbyły się później niż zwykle, jednak jubileuszową edycję festiwalu miłośnicy alpinizmu odwiedzili tłumnie. To chyba za sprawą bardzo ciekawego programu, który był pełen nazwisk wspaniałych alpinistów. Gospodarzami wieczorów w sali kinowej Hotelu Gołębiewski w Karpaczu byli Agnieszka Bielecka i piszący te słowa Bogusław Magrel.
Piątkowy wieczór należał do Denisa Urubko, który pokazał film o wytyczeniu nowej drogi na północnej ścianie trzeciej góry świata Kanczendzongi. Można było też zdobyć sporą wiedzę o odżywianiu i suplementacji podczas długotrwałych pobytów na wysokości, a to dzięki prelekcjiJagody Podkowskiej.
Sobota to najdłuższy dzień pokazów, aż 9 godzin ciekawych prezentacji z gór wszystkich kontynentów. Poranek należał do członów PKA, którzy prezentowali sprawozdania z wypraw klubowych, między innymi w góry Boliwii, Peru, Kenii, Nepalu. Były zdjęcia ze wspinaczki na odległych norweskich ścianach i na kaukaską Uszbę. Na pokazach klubowych pojawia się więcej filmów, co chyba jest zasługą popularyzacji zestawów Go Pro.
Pokazy Gwiazd rozpoczęła Iwona Zadarnowska. Nasza wieloletnia koleżanka klubowa opowiedziała o swoich przeżyciach na Evereście, który zdobyła w trudnych warunkach pogodowych. Załamanie pogody w zejściu spowodowało ekstremalnie trudną sytuację, w której trzeba było wykazać się twardym charakterem, ale tego Iwonie na szczęście nigdy nie brakowało.
Kolejna prelekcja była szczególna, zresztą tak samo jak jej autorka. Niezwykle piękną i osobistą opowieść o Tadeuszu Piotrowskim przybliżyła nam jego żona Danuta Piotrowska. Była to jedyna prezentacja na tegorocznym festiwalu złożona prawie w całości z czarno-białych zdjęć, a ich jakość dosłownie zachwyciła widzów. Z niecierpliwością czekamy na książkę o Tadeuszu, w której znajdą się niepublikowane do tej pory zdjęcia i listy z wypraw.
W świat gór wysokich na dobre przeniosła nas Agnieszka Bielecka, zdobywczyni Broad Peaku. Po wyprawach na Gasherbrum, Lhotse i Dhaulagiri wreszcie przyszedł upragniony sukces na 8000 metrów! Jesteśmy przekonani, że Agnieszka nie powiedziała ostatniego słowa, a polski kobiecy himalaizm zyskał silną zawodniczkę. Wreszcie przyszła kolej na Aleksandra Ruczkina, zdobywcę Złotego Czekana za nową drogę na Jannu. Piękne zdjęcia z ekstremalnych wspinaczek w towarzystwie takich sław jak Walery Rozow czy Mikołaj Totmianin wywoływały emocje u wszystkich. Aleksander jest klasycznym przykładem powiedzenia „im lepszy wspinacz, tym większa klasa”. Nie tylko jest doskonały technicznie, ale przede wszystkim to wielka osobowość. Tym bardziej cieszymy się, że jego pierwsza wizyta w Polsce miała miejsce na naszym festiwalu.
Wieczór zakończył przybyły prosto z Chamonix Anglik Jon Griffith. Ten zakochany w Alpach wspinacz poza biciem rekordów na Drodze Cassina na Denali czy pięknymi drogami w Karakorum skompletował już 10 dróg na północnej ścianie Grandes Jorasses. Jego drugim hobby jest fotografia, dlatego prezentowane przez Jona materiały śmiało można uznać za jedne z najlepszych w 15-letniej historii Dni Lajtowych. Może nie wypada porównywać, ale Jon ze swoimi ostrzonymi dziabkami i alpejskim stylem przypomina trochę Matrka Twighta. Nieważne, jak jest zimno, nieważne, co cię boli, trzeba się wspinać i tyle!
Na zakończenie wieczoru odbyły się dwie uroczystości. Najpierw honorowe członkostwo w
Polskim Klubie Alpejskim oraz tytuł instruktora otrzymał Włoch o polskich korzeniach Gilberto Marlante. Gil jako przedstawiciel Muzeum Alpinizmu w Turynie od lat współpracował z klubem przy organizacji festiwalu, prywatnie był uczestnikiem klubowych wypraw w Himalaje czy w góry Afryki.
Wreszcie nadchodzi najważniejsza chwila, wręczenie nagrody Primus inter Pares. Burmistrz Karpacza Ryszard Rzepczyński wręczył statuetkę Krzysztofowi Wielickiemu, wybitnemu polskiemu himalaiście. Gromkie brawa potwierdzały słuszność decyzji podjętej przez kapitułę nagrody, którą w tym roku tworzyli: Denis Urubko, Gilberto Merlante, Ryszard Rzepczyński i Bogusław Magrel.
Niedziela rozpoczęła się od mszy świętej w intencji ludzi gór. Mszę celebrował ksiądz Jerzy Duda, któremu w imieniu klubu serdecznie dziękuję za posługę, a w szczególności za piękne i mądre kazanie.
Pokazy gwiazd otworzył dobrze znany w Polsce pakistański himalaista Karim Hayat. Opowiadał o swoich wyprawach na ośmiotysięczniki, ale też podzielił się uwagami o wejściach na niezdobyte do tej pory sześciotysięczne szczyty w rejonie doliny Hunza. Postawić stopę na dziewiczym szczycie, czy to nie jest marzenie wielu alpinistów?
Kolejny prelegent przeniósł nas pod K2. Usłyszeliśmy opowieść o wejściu żebrem Abruzzi na szczyt bez wsparcia tlenowego. Jej autor, Marcin Kaczkan, jest kolejnym polskim zdobywcą góry gór. Jak sam powiedział: do trzech razy sztuka!
Wreszcie głos zabrał Krzysztof Wielicki, który po 40 latach spędzonych w górach naprawdę ma o czym opowiadać. W dodatku robi to z dużym humorem i wielkim dystansem do siebie. Salwy śmiechu dochodzące z widowni były najlepszą rekomendacją prelekcji Krzysztofa. A po prelekcji zdjęciom i autografom nie było końca. Wystąpienia naszych gości uzupełniły projekcje filmów udostępnionych przez Muzeum Alpinizmu w Turynie.
Piątkowy i sobotni wieczór spędziliśmy „U Ducha Gór”, gdzie do późnej nocy bawiliśmy się przy bluesowych kawałkach zespołu Luzz. Tu podziękowania dla Marcina Woźniaka i ekipy za bisy do upadłego!
Kolejna edycja festiwalu za nami, w imieniu organizatorów chciałbym podziękować wszystkim gościom za niezawodne przybycie, a widzom za aktywne uczestnictwo w pokazach. Dziękuję również całej obsłudze technicznej za wytrwałą i ofiarną pracę. Nie ma co kryć, bez wolontariuszy nasz festiwal nie mógłby się odbyć. Szczególne podziękowania należą się Zarządowi Hotelu Gołębiewski za przyjęcie festiwalu w swoje gościnne progi. Specjalne podziękowania należą się również władzom Karpacza za okazane wsparcie i zaangażowanie w krzewieniu kultury górskiej. Z takim włodarzami miasto Karpacz może spokojnie spoglądać w przyszłość.
Na zakończenie pozostaje zaprosić wszystkich na XVI Karkonoskie Dni Lajtowe, datę już znamy od 6 do 8 listopada 2015 r. A kogo zaprosimy tym razem?
Bogusław Magrel
Polski Klub Alpejski
www.dnilajtowe.pl