Po nieudanej próbie zdobycia Kanczendzongi przez Adama Bieleckiego, himalaista nie składa broni i będzie próbował raz jeszcze wspiąć się na trzeci szczyt świata.
Obecnie w bazie wyprawy Kangchenjunga North Face Expedition 2014 pozostali tylko Adam i Denis Urubko. Alex Txikon z powodu odmrożonego palca zdecydował się zakończyć wyprawę i schodzi na dół. Dmitrij Siniev i Artiom Braun wyruszyli w trzydniowy marsz na południową stronę góry, skąd chcą podjąć kolejną próbę ataku szczytowego. A co planuje Adam Bielecki?
Jak pisze na Facebooku: Ja odpoczywam, zbieram siły i koncentruję się przed czekającą mnie próbą, Denis uśmiechnięty i zrelaksowany. 25 ruszam w górę, aby wykorzystać okno 28 maja i wtedy spotkać się z chłopakami na szczycie… ale by było…
Himalaiści ze względu na warunki i trudności musieli porzycić plan poprowadzenia nowej drogi. Parę dni wcześniej Adam napisał:
W tych warunkach na północnej ścianie nic względnie bezpiecznego i logicznego wytyczyć się nie da ,co do tego jesteśmy od dawna zgodni. Gdybyśmy wszyscy weszli na szczyt może poszlibyśmy na coś innego – niższego, aby zaspokoić swój apetyt na styl alpejski. Pozostałe apetyty zaspokoiliśmy. Kilkaset metrów nowego terenu, trudne wspinanie na dużej wysokości, przygoda w wyśmienitym towarzystwie. Wiem, że sami rozbudziliśmy wyobraźnię waszą i naszą ideą nowej drogi, ale uwierzcie, że wrażeń na „starej” nam nie brakuje. Przepraszam wszystkich, którzy poczuli się zawiedzeni tym, że nie zrobiliśmy żadnej nowej linii. Póki co ja chciałbym jeszcze klepnąć szczyt. Z doskonałą aklimatyzacją i taką samą znajomością trasy powinno być to „łatwe”, oczywiście chcę to zrobić drogą, w którą włożyłem tyle pracy i serca.
Źródło: FB