Pierwsze wyjście do góry za nami – udało się założyć C1 na 5700 m, oraz C1-bis na 6000 m. Zgodnie uznaliśmy najprostsze technicznie przejście do C2 za zbyt niebezpieczne ze względu na wiszące nad nim seraki.
Aby wyjść na Przełęcz Północną czeka nas 200 m technicznego wspinania przez pas skał, a później jeszcze 600 m w lodzie. Droga ta jest trudniejsza, ale zdecydowanie bezpieczniejsza. Zaporęczowanie tego odcinka to cel kolejnego wyjścia.
Póki co odpoczywamy i czekamy na trzy beczki, które wciąż jeszcze nie dotarły – Alex nie ma nawet raków i uprzęży.
Jak na razie to ze sprzętu mamy 3 śruby lodowe i 8 szabli śnieżnych, więc i tak za sukces można uznać, że dotarliśmy tak wysoko :-)
Pozdrawiam z bazy pod północną ścianą Kanczendzongi
Adam Bielecki
Źródło: facebook.com/Adam.Bielecki