Wielodniowe trekkingi to świetny sposób na aktywny urlop. Czas spędzony na szlaku pozwala poznać lepiej odwiedzane miejsca, zacieśnić więź z otaczającą nas naturą oraz odpocząć od galopującego tempa dnia codziennego. Możliwych kierunków jest multum. Doświadczeni wędrowcy potrafią odnajdywać wyjątkowe i ustronne szlaki – zarówno w Polsce jak i za granicą. Dla osób pragnących zasmakować kilkudniowej tułaczki w pięknej i dzikiej scenerii szkockich „Highlandów” przygotowaliśmy we współpracy z zaprzyjaźnionymi podróżnikami, Marią Olejko i Michałem Rdzankiem (Only Travelers Left Alive) krótki przewodnik po szlaku West Highland Way.
Wielodniowe trasy trekkingowe sprawiają, że wracamy do pracy bardziej zmęczeni niż przed urlopem. Z drugiej strony, doświadczenia i niezapomniane wrażenia zdobyte podczas wędrówki sprawiają, że rośnie w nas chęć na kolejne przygody.
Szkocja zauroczyła nas jesienią zeszłego roku. Wiedzieliśmy, że jest to miejsce, do którego szybko musimy wrócić. Owiane mgłą wzgórza, legendarne „Highlandy” oraz słynna pogoda, która tworzy niesamowity klimat spowodowały, że na wyspę wróciliśmy już po kilku miesiącach. Na wszelki wypadek wybraliśmy maj – miesiąc z najmniejszą sumą opadów deszczu – co w przypadku Szkocji i tak nie zwalnia z obowiązkowego wyposażenia się w nieprzemakalną kurtkę oraz spodnie.
West Highland Way to legendarny szlak prowadzący z miasteczka Milngavie, położonego na północ od Glasgow, do Fort William. Jego długość to 154 km, a trudności są raczej umiarkowane. Trekking może jednak stanowić wyzwanie – dla każdego na inny sposób – głównie ze względu na zmienną pogodę oraz stosunkowo bezludne obszary przez jakie przebiega. Nasza przygoda trwała 6 dni i utwierdziła nas w przekonaniu, że Szkocja to miejsce wyjątkowe i warte ponownych odwiedzin. Szczególnie z perspektywy wędrowca.
Trasa
Najlepszym biegaczom ultra pokonanie trasy zajmuje niecałe 16 godzin. Jednak choć sami lubimy bieganie trailowe, zachęcamy do pokonania West Highland Way w nieco wolniejszym tempie, które umożliwi spokojną kontemplację i głębszy kontakt z naturą. Najczęściej szlak pokonuje się w 7-9 dni. Na czas przejścia w dużej mierze wpływa określenie priorytetu noclegowego. Szkocja daje możliwość w miarę swobodnego rozbijania namiotów poza drobnymi wyjątkami, takimi jak np. obszar chroniony Loch Lomond, gdzie należy zdobyć pozwolenie (dokonać rezerwacji online).
Z bagażem na całym dystansie możemy sobie radzić sami lub powierzyć go firmom transportowym, które każdego dnia będą przewozić nasze plecaki do określonego punktu. Taka opcja kosztuje ok. 45 funtów.
Dojazd
Najszybszym sposobem, aby dostać się do Glasgow jest oczywiście samolot. Bez problemu znajdziemy wiele połączeń z Polski do stolicy Szkocji, oferowanych przez tanie linie lotnicze.
Z lotniska w Glasgow do centrum najlepiej dostać się autobusem (8 funtów w jedną stronę). Na początek szlaku, do miejscowości Milngavie dojeżdżamy natomiast pociągiem (5 funtów w jedną stronę).
Po zakończeniu trekkingu w Fort William, do Glasgow wracamy pociągiem, który przecina szlak w kilku miejscach – jest to okazja do odświeżenia w pamięci przygód minionych dni.
Noclegi
Do wyboru mamy hotele i pensjonaty B&B, schroniska młodzieżowe lub rozbijanie namiotu. Rezerwacje radzimy robić z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem, gdyż baza noclegowa nie jest wielka, co w dużym stopniu przekłada się na pozytywny brak tłoku na trasie.
Podczas naszego trekkingu większość nocy spędziliśmy pod namiotem. Dla niektórych dobrym pomysłem może okazać się skorzystanie z noclegu „pod dachem”, mniej więcej w połowie trasy. W ten sposób w komfortowych warunkach będzie można przeprać lub wysuszyć ubrania (jesteśmy przecież w Szkocji), a także naładować baterie. Polecamy Crianlarich Youth Hostel.
Wyżywienie
Na West Highland Way nie ma problemów z uzupełnieniem produktów spożywczych. Każdego dnia mijamy małe miasteczka, przy szlaku można też napotkać tzw. “honesty box” – małe składziki, w których funta można zamienić na butelkę wody lub baton. Nie brakuje też wody pitnej – można ją uzupełnić w wielu dostępnych przy trasie kranikach.
W związku z powyższym zdecydowaliśmy się bazować na własnym jedzeniu, owsiance, płatkach gryczanych i węglowodanach (czekolady, batony, kisiele). Zestaw Fire Maple i średni kartusz gazowy wystarczyły, aby przygotowywać codzienną kawę i herbatę oraz gotować wodę do zalewania dań głównych.
Mapa
Podczas trekkingu West Highland Way trudno się zgubić. Nie otacza nas skomplikowana sieci szlaków, przez większość czasu podążamy wzdłuż jednej drogi oznaczonej drewnianymi słupkami z charakterystycznym symbolem ostu w sześcianie.
Oset to, obok jednorożca, symbol Szkocji. Ponieważ trasę pokonywaliśmy wiosną, nam Skocja będzie się bardziej kojarzyła z hiacyntowcami. Jednorożca nie zauważaliśmy, ale z tradycją nie będziemy polemizować.
Idąc na północ, otoczenie i krajobrazy zmieniają się poczynając od lasów i łąk usianych kwiatami, przez pastwiska, aż po bezkresne, nie zagospodarowane przez człowieka, wzgórza i wrzosowiska.
Pomimo braku trudności orientacyjnych dobrze jest mieć przy sobie mapę (nie tylko tę w telefonie). My korzystaliśmy ze szczegółowej i aktualnej mapy brytyjskiego wydawnictwa Cicerone.
Wyposażenie
Poza tym co zawsze zabieramy ze sobą w góry, szczególną wagę należy przyłożyć do wyboru kurtki i spodni z membraną, oraz oczywiście wygodnych i sprawdzonych butów podejściowych lub trekkingowych. W Szkocji (niezależnie od pory roku) przydadzą się również rękawiczki, czapka i chusta na szyję. W okresie od późnej wiosny do jesieni warto mieć przy sobie repelent – specjalny preparat przeciwko latającym insektom (ang. midges).
Only Travelers Left Alive (Maria Olejko & Michał Rdzanek)
onlytravelersleftalive.com
West Highland Way to coś czym musi zainteresować się każdy kto lubi dalekie trekkingi!