Wyjazd w góry to świetna okazja, żeby pokazać dziecku „prawdziwą zimę”, która w niektórych rejonach Polski już prawie się nie pojawia lub trwa bardzo krótko. Wypad w góry z dzieckiem zimą to także szansa, by odetchnąć świeżym powietrzem, zdrowo się zmęczyć i oczywiście zarazić najmłodszych miłością do gór. Jak to zrobić, żeby nie osiągnąć przeciwnego efektu i przy okazji nie wrócić z urlopu umęczonym jak koń z Morskiego Oka?
Wyjście w góry z dzieckiem zimą stawia więcej wyzwań niż podobna wycieczka latem. Te trasy, które w ciepłych porach roku należą do łatwych, zimą mogą stać się prawdziwą przeprawą. Śnieg po kolana, oblodzone szlaki i przeszywający mróz to dla małych wędrowców poważna próba.
***
Umiejętność odpuszczania
Zacznijmy od najważniejszego, czyli nastawienia. A w tym przypadku najlepszym nastawieniem jest… brak oczekiwań. Nawet latem możemy spodziewać się różnych scenariuszy – wiele zależy od humoru dziecka, aktualnej fazy rozwojowej, układu gwiazd, fazy księżyca i poziomu wypełnienia żołądka. Zimą do całej gamy czynników dochodzi mróz i większe zmęczenie. Zdecydowanie trudniej jest też poradzić sobie z ewentualną pieluszkową czy toaletową awarią.
Trzeba liczyć się z tym, że (szczególnie z maluchami) nasze zimowe wyprawy będą raczej spacerem po dolinkach niż rzeczywistym wędrowaniem po górach. Pierwszym elementem naszego „wyposażenia” powinny być więc zapasy cierpliwości i umiejętność odpuszczania.

Jak ubrać dziecko na zimowe wędrówki?
Tutaj obowiązuje podobna zasada jak w samolocie – w pierwszej kolejności to rodzic musi się upewnić, że zadbał o swoje bezpieczeństwo. Przemarznięty do szpiku i ślizgający się na lodzie rodzic z nosidłem na plecach nie będzie w stanie odpowiednio zadbać o pociechy.
Małe dzieci są znacznie bardziej narażone na wychłodzenie, dlatego zestaw ciepłych i wygodnych ubrań to podstawa. Stawiamy na ubiór warstwowy, oddychający, z zewnętrzną warstwą nieprzemakalną. Błędem jest jednak ubieranie dziecka na „bałwanka” lub, jak kto woli, „ludzika Michelin”. Przegrzanie też nie jest dobrym rozwiązaniem, bo osiągniemy efekt odwrotny do zamierzonego! Dodatkowo ciało, które jest skrępowane i nie może swobodnie się poruszać, też jest narażone na wychłodzenie.
Dzisiaj łatwo zaopatrzyć się w odzież termoaktywną nawet dla dwu- lub trzylatków. Dostaniemy ją w sportowych sieciówkach, a nawet i w dużych marketach. Jeżeli nie ogranicza Cię budżet, warto pomyśleć o odzieży z wełny merino. Wełniana koszulka i kalesony nie tylko znakomicie izolują od chłodu, ale też lepiej „oddychają”.
Na tę przylegającą do skóry warstwę zakładamy ciepłą bluzę lub polar, a następnie warstwę nieprzemakalną – kombinezon lub spodnie narciarskie i grubszą, wodoodporną kurtkę. Do tego oczywiście czapkę, komin i nieprzemakalne rękawice. Obowiązkowo zabierz ze sobą zapasową parę rękawic i czapkę, a najlepiej również spodnie.
Dzieciom, które są w stanie już samodzielnie przejść całą trasę warto kupić antypoślizgowe nakładki na buty/raczki (dostępne w sportowych sieciówkach i w internecie często zaczynają się od rozmiaru 26). Dla najmłodszych dzieci warto mieć w pogotowiu nosidło turystyczne lub chustę, dla starszych – lekkie sanki.
Przykładowy ubiór dla chodzącego samodzielnie dziecka:
- koszulka termiczna
- ciepły polar/bluza
- kalesony termiczne
- nieprzemakalne spodnie
- nieprzemakalna kurtka lub kombinezon
- czapka (+ zapasowa)
- komin
- nieprzemakalne rękawiczki (+ zapasowa para)
- buty z dobrą podeszwą i izolacją termiczną
- nakładki antypoślizgowe na buty
- tłusty krem ochronny do twarzy (nie na bazie wody)
W góry z dzieckiem zimą – planowanie trasy

Czas przejścia
Zimą robi się ciemno zdecydowanie wcześniej niż latem. Wydaje się oczywiste? Niby tak, a jednak każdego roku znajdują się turyści, których zaskakuje zmrok, przez co mają trudności z powrotem do bezpiecznego miejsca. Każde wyjście w góry należy planować tak, żeby przed zmrokiem znaleźć się w znanym i bezpiecznym miejscu, z którego łatwo powrócimy do miejsca noclegu.
Standardowy czas przejścia trasy podany w przewodnikach warto pomnożyć dwa, a nawet trzy razy, kiedy idziemy z dzieckiem.
Na początku wybieraj się na wycieczki, które trwają maksymalnie 1,5 godziny, żeby móc ocenić kondycję własną i dziecka oraz w ogóle sprawdzić swoje możliwości. Dobrze zacząć od krótkich wędrówek po dolinach. Na takich spacerach można w razie czego skorzystać z sanek lub „jabłuszka”, jeśli dziecko się mocno zmęczy.
Wybór trasy – w góry z dzieckiem zimą
Dobieraj trudności szlaku do możliwości najmłodszego członka eskapady. Na początek wybieraj łatwe i krótkie trasy, z których łatwo się wycofać tą samą drogą. Najlepiej stawiać na te szlaki, na których znajduje się schronisko lub gospoda, aby w razie czego się ogrzać, przebrać, zjeść i skorzystać z łazienki. Mniej popularne drogi mogą być oblodzone lub zasypane śniegiem – nie bój się zawrócić, jeśli napotkacie trudności. Na dalszych odcinkach wybranej trasy może być jeszcze gorzej, więc lepiej niepotrzebnie się narażać. Przed wyjściem zawsze sprawdzaj aktualne prognozy pogody oraz stan zagrożenia lawinowego. Upewnij się, jakie warunki są na danej trasie – choćby pytając innych turystów, którzy mają już ją za sobą.

Wybieracie się na ferie w Tatry? Tutaj znajdziesz przykładowe trasy, idealne na rodzinne zimowe wędrówki:
Julia Klimek